Luck wrócił.
- wiesz co? jest tu twój chłopak - uśmiechnął się
Przytkało mnie.
- gdzie on jest ?! - spytałam z siłą
- nie martw się zaraz go tu przyprowadze , przecież jak chce być z Tobą muszę się go pozbyć - poszedł
Przyprowadził go.
Mój widom zamarł , z oczu poleciały mi łzy.
- nie..... - powiedziałam cicho
( Eddie? )