sobota, 25 stycznia 2014

Od Zoey CD opo Eddiego

Przyszedł po mnie do celi.
Wyprowadził mnie i przywiązał.
Naskoczył na mnie.
Nie przejmowałam się tym , myśli miałam gdzie indziej.
Myślałam nad ucieczką.
Luck uwziął się.
Robił to mocno i szybko bo nie dochodził.
Zaczął już wchodzić we mnie.
Zaczął też lekko podskakiwać na tylnych nogach wpychając go .
Myśli mi się urwały.
Zwiesiłam głowę i zaczęłam stękać z bólu.
Doszedł .
Nadal nie przestawał , doszedł i znowu doszedł.
Wypuścił go.
Przemęczony wszedł na mnie wyżej i sapał ze zmęczenia.
Znowu go włożył.
Zaczął to delikatnie i spokojnie.
Robił we mnie wytrysk za wytryskiem.
Znowu wszedł wyżej i prawie cały już na mnie leżał.
Objął mnie przednimi nogami po bokach mojego brzucha.
- tam będzie moje dziecko - wysapał i zaczął mnie tam ściskać nogami.
Zszedł ciut niżej i znowu zaczął to robić.
Tylko tylna część ciała mu się ruszała , górna leżała na mnie zadowolona.
Przymykał oczy za każdym razem gdy bardziej to robił.
Pchał go i pchał.
- ohhh.....tak.....od teraz jesteś moja - mówił
Nie zauważył że wypadł.
Zadurzony nie przestawał.
Przez co sperma mu się wylała.
Nareszcie mogłam odpocząć.
Wzięłam kilka wdechów.
Luck zauważył że mu wypadł , zszedł ze mnie .
Obciął liny.
Znowu zwalił mnie na łóżko.
Zaczął mnie całować i znowu to robił.
Zaczęłam krzyczeć.
Niestety , to mu tylko dodawało energii.
Nie doszedł bo zszedł ze mnie.
Pociągnął mnie za grzywę.
Wstałam.
Znowu się na mnie wspiął już cały.
Objął mnie nogami.
- Zoey.....kocham Cie! - wyszeptał
- skąd on wie jak sie nazywam !? - pomyślałam
Zaczął się ruszać w przód i w tył.
Upadłam zwalając go ze mnie.
Przemienił się w człowieka.
- Zoey zamień się , teraz tak to zrobimy - prosił
Ja zaczęłam kłusować , nie mógł mnie złapać.
Wpadł na ścianę.
Ja uciekłam przez drzwi w las.
Chwilę błądziłam do póki nie poczułam dymu.
Luck podpalił las.
- Zooeyyy wyjdź , nie chce Cię stracić w ogniu - powiedział
- h*j Ci w oko szmato - pomyślałam
Skrył się w drzewach .
Ja chodziłam w poszukiwaniu pomocy .
Po chwili zaczęłam się dusić z dymu.
Upadłam na bok.
Nadal kaszlałam gdy zauważyłam że Luck mnie zauważył i szedł do mnie.
- teraz już jesteś moja! - śmiał się
- ostatnia nadzieja.....proszę zadziałaj .....błagam - powiedziałam cicho i rogiem zaczęłam ciąć skórę w mojej nodze :

Błagam pomocy! Luck mnie porwał! on mnie gw...)}&``

Zaczęłam tracić przytomność , dla tego zaczęłam pisać niewyraźnie.
- błagam......- pomyślałam

( Eddie? dok. )