-Hm...Dziękuję.
Odpowiedziałąm Tsune rumieniąc się.
-Wiesz, przygotowałem wczesniej kolację. Zjedzmy.
-Dobrze.
Powiedziałam po czym nie schodząc ze schodów, tylko skacząc jak
szczeniak na dół popędziłam do oszyka z jedzeniem. Tsune zrobił to samo,
przed zaczęciem kolacji pobawiliśmy sie trochę (tak po psieniu,
gryzienie, brykanie itp.)
-Fajnie mi się z tobą bawi!
Śmiałam się podgryzając tsonowi ucho.
-Mi z tobą też!
Odparł też mnie gryząc.
-Dobra, nie bawmy się jak szczeniaki tylko chodźmy coś zjeść bo mi kiszki marsza grają, że tak powiem!
-Okey.
Powiedział i potruchtaliśmy do koszyka.
(Drasilmare/Tsune dok.)