Następnego dnia przyszłam do Nai po składniki .
- Nai !
- Tak pani ?
- Masz je ?
- Oczywiście ...
Nai podała mi wszystko co było potrzebne i poszła ze mną na cmentarz . Wykopałyśmy dół gdzie była smoczyca . Lecz nie znalazłyśmy ciała . Nai coś zwęszyła .
- To robota Szafiry ! Miałaś ją pilnować !
- Nie drzyj się na mnie bo to ja tu dowodzę !
- Przepraszam ... Możesz przywołać tą smoczycę ?
- Tak
Skupiłam się i wezwałam Szafirę .
- Czego chcecie ?
- Masz zdjąć te zaklęcie ! - Powiedziała Nai
- Kim jesteś ? Gdzie jesteś ?
- Nai i nigdy mnie nie zobaczysz ! Nie jesteś godna !
- Nie zdejmę go .
- Więc cierp !
Na te słowa wiedziałam co mam zrobić . Spojrzałam na znamię smoczycy i zaczęła się zwijać z bólu .
- Czemu rzuciłaś tu zaklęcie ?
- Bo tak kazał mi duch smoczycy .
- Zaphira ! - Powiedziała Nai - Zostaw to ścierwo . Musimy komuś złożyć wizytę !
Ostatni raz zadałam ból Szafirze i zabrałam jej potencjałowi z 500 punktów . Z Nai poszłam do doliny duchów .
- Zaphira !
- Słucham ...
- Odczep się od mojej pani !
- Nie mogę wam pozwolić na ożywienie tej smoczycy ...
- To zgiń !
Nai skierowała swój wzrok na jej oczy i ją unicestwiła . Potem poszłam odprowadzić Nai do rzeki . W sumie to , że nie ożywię tamtej smoczycy to nic . Miałam na tyle składników by móc zrobić wino tylko dla złych koni . Zaprosiłam Kirke do groty gdzie jest Kali .
- Witam mojego kochanego smoka ... użyj swoją moc by postarzyć te wino .
- Dobrze ...
- Grzeczny chłopiec . Chcesz do mnie dołączyć ?
- Puścisz mnie wtedy ?
- Tak
- To chcę ...
Dałam smoku napić się wina . Kali zmienił wygląd , a ja z Kirke spędziłam wspaniały wieczór . Po wszystkim uwolniłam Kaliego , a raczej nowego Kaliego ...
Laura dokończ