Następnego dnia po śniadanie sprawdziłam jak się ma Jack.
- I co mogę wstać ? - zaśmiał się
- Tak - odpowiedziałam uśmiechem
Jack się ucieszył. Po chwili już był na nogach.
- Nie tak szybko - zaśmiałam się - chodźmy na krótki spacer, to ci pomoże
- Zgoda - odpowiedział
Poszliśmy na łąkę i nad wodospad. Jednak coś nie dawało mi spokoju.
Jack dokończ