- Ja myślę, że to zależy głównie od ciebie. Ja, może to chwilowe, ale
czuję potrzebę żeby zaopiekować się małym konikiem. Tak dziwnie się
czuję, chcę komuś przekazać to co umiem i to co wiem. Od pobytu u moich
rodziców, po zobaczeniu mojej małej siostry.. Tak jakoś mam. Tak o tym
myślę i myślę. I czuje, że ja jestem gotowy. Ale to zależy od ciebie.
Laura zamyśliła się.
- Przemyśle to. Skoro tak mówisz. Zobaczymy. Chodź może się przejdziemy?
- Oczywiście.
Wstaliśmy i wyszliśmy z jaskini. Był rześki poranek. Zobaczyłem jak w oddali coś się świeci.
- Poczekaj tu chwilę skarbie.
- Dobrze - powiedziała.
Podszedłem do źródła światła. Rosła tak róża. Świeciła się ona
nienaturalnie. Pomyślałem, że to rosa i zerwałem kwiat. Wróciłem do
Laury.
- A to znalezisko dla ciebie.
Wpiąłem jej kwiat we włosy.
Laura dokończ xd