Stałem naprzeciw grobu Andy'ego i widziałem jak Megan w tym deszczu mówi do Andy'ego .On pewnie jej słuchał . Gdy się przejaśniło podszedłem do Megan i założyłem na nią koc .
- Chodź pójdziemy do mnie ...
Zrobiłem klaczy pożywny posiłek i herbatę . Klacz ciągle płakała . Nagle spadły wszystkie moje płyty i na półce została jedna . Była cała z kurzu , a gdy na nią spojrzałem coś zaczęło na niej pisać : ON !
Była to płyta :
Teraz tak.Stoję na spalonej planszy, dziś nie ma Ciebie tutaj.
Idę przez to syzyfowe życie w rozwiązanych butach.
Czuje,że opadam z sił. Możesz się za mnie modlić.
Serce otulone w ciernie,pośród wersów żałobnych.
W tej nierównej walce hmm znów wygrały słabości
a ja pytam ,gdzie te happy and'y z filmów o miłości.
Nie chcę kumpli od kieliszka ,choć pragnę zapomnienia.
Chce osuszyć słone łzy chcą twego pocieszenia.
Ten świat nie miał się zawalić a jednak wziął pie*dolnął
Nie ma co owijać ,wiesz. Nie mów,że tak nie wolno.
Znowu byłaś w moim śnie ,radosna uśmiechnięta.
Z nami MJ w tle ,taką chce Cie pamiętać.
Te emocje,nie oddadzą ich słowa.
Ten aromat tamtych chwil ,chciałbym poczuć od nowa.
Teraz czuje cierpki smak. Iść tylko i się upić.
Szkoda tylko,że tego cierpienia nikt nie chce odkupić .
Ze słabościami wciąż zmagam się
I truje myślami i szukam wyjścia
Chce godnie żyć ,odnaleźć sens
Boże daj mi choć trochę szczęścia.
Znowu wskrzeszam te wspomnienia.To coś jak ból nałogu.
Nie chce marzyć ani śnić,nie mów,że bez powodu.
Gdyby nie postanowienia to pewnie już bym pił.
Znowu pluje sobie w brodę,czuje opadam z sił.
Desperackie myśli,brakuje Cie w ramionach.
Stoję tylko krok od progu,by wziąć i je wykonać.
Czemu Ci to wykrzyczałem?Doprawdy nie rozumiem.
Jestem jak dziecko we mgle-zgubione w zdarzeń tłumie.
Iskra nadziei się tli choć nie dostrzegam słońca.
Prawdziwa miłość nie,nie umiera do końca.
Znosiliśmy się do czasu. Dostałem słoną lekcje.
Chce przeprosić za te słowa wypowiedziane w afekcie.
To nie były zwykłe dni ,chore okoliczności
a ja łudzę się ,że to tylko taki sprawdzian miłości.
I szczerze żałuje ,że tak wyszło między nami
kiedy myślę o tym zawsze oczy zachodzą mi łzami.
Ze słabościami wciąż zmagam się
I truje myślami i szukam wyjścia
Chce godnie żyć ,odnaleźć sens
Boże daj mi choć trochę szczęścia.
Znów odpalam LAX, zanurzam we wspomnieniach
A z uczuciem to jest tak, ono jest albo go nie ma .
Krople deszczu pośród łez,sterta pożółkłych liści.
Zastanawiam się tu dziś jak wszystko można przyćmić.
Teraz pragnę Twoich ust,Chcę złapać Cię za dłoń.
Jadę z ziomkiem i przyglądam na niegdyś znajomy dom.
Kumpel mówi "niech się wyśpi,to może przejdzie gniew".
A ja myślę "że to na nic Bratku jak pech to pech".
Tamten dzień to jakiś dramat,nie miałem tego w planach.
Wiesz,ta cała miłość jakby była przereklamowana.
Plany były owszem tak ale ich ogień wygasł
A ja tęsknie ale i tak boje się z Tobą widywać
Pragnę żebyś to wiedziała w tle słyszę echo bitu
Ciągle jakoś nie potrafię otrząsnąć się z tego syfu.
W sumie mecze się ,mam dość. Lecz czuje ,ze to kara
Za te puste obietnice i setki daremnych starań.
Jarecki:
Ze słabościami wciąż zmagam się
I truje myślami i szukam wyjścia
Chce godnie żyć ,odnaleźć sens
Boże daj mi choć trochę szczęścia.
Gdy piosenka się skończyła usłyszeliśmy krzyk cierpienia i rozwalił się mój odtwarzacz . To było pewne , że coś się stało innego nie zwykła śmierć . Może ktoś go zabił , albo samobójstwo . Nie wiem , ale zgłębiać się nie będę bo Megan potrzebowała wsparcia . Jestem pewien , że kolejne poronienie było by dla niej stratne .
Megan dokończ