- Gotowa na wypad ? - Spytałem Costy
- No pewnie
- Z czego ty taka szczęśliwa ?
- A nic
- Bullet Train ?
- Nie... ale nie mogę być szczęśliwa , że spędzę trochę czasu z dala od problemów ?
- Nie no możesz . To idziemy
Costa pożegnała się z Bullet Trainem i poszliśmy po chłopaków . Horan jak zwykle zwarty i gotowy , ale Lorda jakaś choroba złapała . No cóż nie można być zawsze na 100% . Udaliśmy się w moje prywatne góry gdzie nikt się nie zapuszcza . No oprócz mnie . To był dość duży skrawek pięknych i majestatycznych gór . Mieliśmy rozbić obóz zaraz przy źródle .
- Wow jak tu pięknie - Podziwiała Costa - A co to za rzeka idzie z tego źródła
- Ha! Nie dasz wiary . To jest początek rzeki Nai
- Co ?
- No widzisz rzeka zamienia się w mroczną dopiero w miejscu gdzie zginęła Nai . Właśnie dlatego kupiłem to miejsce .
- Jak je znalazłeś
- Z ciekawości szukałem początku rzeki Nai i ona w pewnym miejscu kończy się mroczna i zaczyna źródlana czysta i jak widać urzekająca . No , ale nie dałem za wygraną i dalej szukałem źródła i dotarłem tu. Nikt oprócz mnichów tu nie był .
- Co się z nimi stało ?
- Ponoć śmierć ich zabrała , ale jak czasem się wpatrzysz to zobaczysz jak medytują przy drzewach , nad źródłem . To miejsce jest magiczne i do puki nie będziemy zakłócać życia naturze jesteśmy tu bezpieczni .Horan rozpal ognisko . - Spojrzałem na Costę - Po pieczemy pianki
Wieczór był piękny , ciepły . Piekliśmy pianki przy Muniek - Nobody's Perfekt .
- Nie za głośno ? - Spytała Costa
- Nie .. możemy głośno słuchać . Nie możemy zrywać roślin itd . Zabijać
- Ale można ściszyć
Gwiazdy migotały mam nad głowami . Horan się od czasu do czasu odezwał i strzelił żartem . Pił z nami , ale jakoś nie bardzo się odnajdywał w naszym towarzystwie . Zabrałem go na bok .
- Ej co jest ? Jakiś nieobecny jesteś
- No wiem , ale jakoś tak dziwnie
- Słuchaj ja zabieram Costę , ale to jest wypad
- Zrób imprezę
- Wiesz to nawet dobry pomysł , ale nie w willi .
- Kumam
- Nie tylko to . Jeszcze w willi nie mam sprzętu takiego jak w mojej dawnej jaskini
- To jakoś coś ?
- Może
- Kiedy tak w ogóle zaliczysz Costę
Tylko spojrzałem na Horana i wróciłem do ogniska . Nocą było w miarę ciepło z ogniska , ale od tyłu zawiewało chłodem . Leżałam razem z Costą , a Horan jak to on gdzieś znikł . Rano pozbieraliśmy się i wróciliśmy do domu .
- To do zobaczenia - Przypadkiem pocałowałem Costę
- Killer ...
- No sorry mam okazję to korzystam . Nie potrafię nad tym zapanować .
- Ja już pójdę
Bullet Train