- Kotku, co się stało...
- Nie patrz na mnie! - krzyknęła
- Kochanie - usiadłem obok mnie - mi możesz powiedzieć...
Mascared pokazała mi list
- Mascared - powiedziałem stanowczo - teraz idziemy do Mustanga załatwić mały wypad poza stado. Idziemy szukać twojej matki.
- Ale...
- Nie ma ale! Już! Idziemy!
Deszcz przestał padać. Wyszło słońce. Szedłem równym krokiem do Mustanga, a za mną wlokła się Mascared.
- Mustang!
- Tak?
- Wiesz... możemy na kilka dni opuścić tereny stada?
- Dlaczego?
Tutaj opowiedziałem całą historię...
- Dobrze, pozwalam wam.
- Dziękujemy
- Chodź Mascared...
< Mascared? >