- Chcesz, abym cię szpiegował? - zaśmiałem się
Klacz spojrzała sie na mnie dziwnie, a potem uświadomiła sobie, że się pomyliła.
- Nie! Pomyliłam się. NIE CHCĘ, byś mnie szpiegował. - poprawiła się,
usmiechnęła, i znów rzuciła we mnie śnieżką. Wstała i poszła.
- A.. mógłbym z tobą gdzieś pójść? - spytałem
Klacz stanęła i odwróciła się w moją stronę.
- No... a nie masz nic innego do roboty?... - mówiła niechętnie
- Nie.. nie znam w tym stadzie nikogo, oprócz ciebie.
<Raven?>
wtorek, 31 grudnia 2013
Od Megan CD opo Andy ego
Niech
chociaz zajmie sie dzieckiem - myslalam. Teraz pewnie sie gdzies
ukrywa. Nie mialam nikogo, oprocz siebie. Bylam samotna.....
Andy dokoncz |
|
Od Dastana CD opo Dozy
Byłem jednocześnie szczęśliwy i zszokowany. Czy ja śnie? Sam nie wiedziałem.
- Naprawdę? Bo wiesz napilem sie troche i..... nie zdazylem dopowiedziec a mnie pocalowala.
- Naprawdę? Bo wiesz napilem sie troche i..... nie zdazylem dopowiedziec a mnie pocalowala.
Od Anothera CD opo Costy
Usiadłem
bezczynnie na fotelu. Od tej chwili nie potrafiłem nikomu zaufać. Po
prostu moje serce było zranione po raz kolejny... Najpierw Beautiful
Soul, potem Costa. Chociaż z Soul jeszcze nie wiadomo... Przecież nie
umarła, czasem dawała jakieś znaki życia. Nie płakałem, rzadko to
robię... A po utracie partnerki to dla mnie normalna rzecz, nauczyłem
się już tego, że klacze mnie odrzucają. Na początku wiadomo, trudno mi
było, ale życie się toczy.
Drugiego dnia, obok mojego domu pojawiła się mała skrzynka. Podniosłem ją i rozejrzałem się. Położyłem ją na stole i otworzyłem szybko. W środku... było pełno zdjęć i przedmiotów, które podarowałem Soul. Fotografie były spontaniczne, pamiętam to jeszcze... Młodzi i głupi. Brat klaczy, Matt, robił te zdjęcia, bo potrafił zamieniać się w człowieka. Jako źrebaki, skakaliśmy z ogromnej skały do wody, potem jako już nastolatki rysowaliśmy na piasku, a jako dorośli chodziliśmy wszędzie razem. Na prawdę, to była moja pierwsza partnerka, którą kochałem najbardziej i nadal kocham... Co jednak nie znaczy, że nie mogę oddać serca innej klaczy, ale to raczej nie możliwe. Wygrzebałem kilka butelek z napisami ''Lek na szczęście'' czy ''Dar Rusałek''. Jako małe koniki, bawiliśmy się nimi udając, że te butelki mają ogromne znaczenie i mają magiczną moc. Uśmiechałem się sam do siebie. Gdy w skrzynce już nic nie było, zauważyłem napis na odwrocie pewnego zdjęcia, jak tańczymy. ''Jestem przy tobie'' - to zdanie zapamiętam do zawsze. Nagle do jaskini wtargnęła Costa. - Przyszłam po rzeczy. - powiedziała spokojnie. Bez obaw wróciłem do oglądania zdjęć. Patrzyłem na nie i wszystko odtwarzałem sobie w pamięci. Przeoczyłem jedno zdjęcie. Pokazywało ono siedzącą dwójkę koni przy wschodzie słońca. To był mój pomysł. Siedzieć na plaży o zachodzie słońca to przereklamowane... Tak myślałem. |
|
Od Shanti CD opo Killera
Zasnęłam na Killerze, co było lekko krępujące, ale o tym się nie myśli po pijaku. Rano obudziłam się, później od Killera.
- Ojj.. sorki, że cię tak przygniatam - uśmiechnęłam się
- Nie no.. spoko. Śpij jak chcesz.
- Nie dobra. Ja wstaję.
- Zaczekaj jeszcze trochę.
- No dobra.
Porozmawialiśmy trochę, Killer zrobił mi śniadanie i zjedliśmy je razem. Mizialiśmy się chrapami od czasu do czasu.
- I co? Zmieniłeś się i już nie muszę cię unikać.
- No mam nadzieję, że już zaprzestaniesz uciekania przede mną.
Uśmiechnęłam się na słowa ogiera.
<Killer?>
- Ojj.. sorki, że cię tak przygniatam - uśmiechnęłam się
- Nie no.. spoko. Śpij jak chcesz.
- Nie dobra. Ja wstaję.
- Zaczekaj jeszcze trochę.
- No dobra.
Porozmawialiśmy trochę, Killer zrobił mi śniadanie i zjedliśmy je razem. Mizialiśmy się chrapami od czasu do czasu.
- I co? Zmieniłeś się i już nie muszę cię unikać.
- No mam nadzieję, że już zaprzestaniesz uciekania przede mną.
Uśmiechnęłam się na słowa ogiera.
<Killer?>
Od Loisa CD opo Luny
Zobaczyłem
tego wilka. Becky się trzęsła.Ja stanąłęm w obronie Luny, Becky i
wilczków. Używałem magi itd. Ten wilk naprawdę chciał zrobić krzywdę
Becky..... Użyłem najmocniejszego zaklęcia jekie mogłem. I nic, nic. Aż
nagle zaskomlał i uciekł. Szybko przeteleportowałem nas do jaskini.
Becky potrzebowała teraz spokoju.
Luna dokończ |
|
Od Dozy Cd opo Dastana
Wpadłam do Dastana i się do niego przytuliłam .
- yyy.. ?
- Dastan ja cię kocham !
Pocałowałam go .
Dastan dokończ
- yyy.. ?
- Dastan ja cię kocham !
Pocałowałam go .
Dastan dokończ
Od Dastana CD opo Dozy
No
ja po prostu byłem w szoku. Czy ja jestem brzydki ? No nie wiem o co
jej chodzi . Czy mam zmienić charakter ? Chciałem żęby mnie zrozumiała, a
ja ją. Tylko nie wiedziałem jak.....
Doza dokończ |
|
Od Andy'ego CD opo Megan
Bałem się wszystkich . Bo nie wiem kto o tym wie . Postanowiłem się ukrywać jak długo mogę .
- Killer słabo mi ...
- Andy co ci ?
- Nie wiem .... widzę mroczki przed oczami
- Połóż się
- Okey
Położyłem się i rzygałem na okrągło .
Megan dokończ
- Killer słabo mi ...
- Andy co ci ?
- Nie wiem .... widzę mroczki przed oczami
- Połóż się
- Okey
Położyłem się i rzygałem na okrągło .
Megan dokończ
Od Megan CD opo Killer' a
Byłam mega wściekła. Są kuzynami i pewnie go bronił. Och ! Pewnie
źrebaka też nie będzie chciał. W co ja się wpakowałam! Poszłam do
rodziców.
- Mamo, tato. ....- zaczełam
- Och jak dawno cię nie widzieliśmy! Opowiadaj jak tam u ciebie! MOżę się napijesz wina? Białe czy czerwone ? - zaczeła mama.
- Ja.... ja nie mogę. W ciąży jestem! - uśmiechnęłam się.
Mama zemdlała, a tato ją budził. Ja usiadłam na sofie. Czekałam i czekałam. Mama się obudziła.
- Kochanie..... Ale jak to !? - krzyczała.
- To chyba wiecie jak się robi dzieci.....
- Nie łap mamę za słówka- przerwał tata.
- No po prostu.
Wybiegłam z jaskini. Teraz potrzebowałam przyjaciółki.... prawdziwej.....
Andy dokończ
- Mamo, tato. ....- zaczełam
- Och jak dawno cię nie widzieliśmy! Opowiadaj jak tam u ciebie! MOżę się napijesz wina? Białe czy czerwone ? - zaczeła mama.
- Ja.... ja nie mogę. W ciąży jestem! - uśmiechnęłam się.
Mama zemdlała, a tato ją budził. Ja usiadłam na sofie. Czekałam i czekałam. Mama się obudziła.
- Kochanie..... Ale jak to !? - krzyczała.
- To chyba wiecie jak się robi dzieci.....
- Nie łap mamę za słówka- przerwał tata.
- No po prostu.
Wybiegłam z jaskini. Teraz potrzebowałam przyjaciółki.... prawdziwej.....
Andy dokończ
Od Killera Cd opo Shanti
- Wiesz z nikim mi się tak dobrze pije ...
Położyłem się pociągając Shanti . Klacz upadła na mnie , a ja na łóżko .
- To ja idę spać ... - Powiedziałem
- A ja do siebie
Klacz próbowała wstać bez skutku .
- No to zostaję
- Nie ma sprawy
Shanti dokończ
Położyłem się pociągając Shanti . Klacz upadła na mnie , a ja na łóżko .
- To ja idę spać ... - Powiedziałem
- A ja do siebie
Klacz próbowała wstać bez skutku .
- No to zostaję
- Nie ma sprawy
Shanti dokończ
Od Shanti CD opo Killera
- No.. nie wiem, nie wiem - uśmiechnęłam się
- Może piwka? - zapytał się Przytaknęłam. No więc poszliśmy na piwo. Po piwie leźliśmy do domu jak... jak żule. - To wszystko wina Tuska! Że Etiam to kluuuska! - krzyczał Killer - To wszystko Tuska wina, że Shanti to chudzina - znów krzyknął Ja zaczęłam się śmiać. Po dotarciu do jaskini... <Killer?> |
|
Od Costy CD opo Anothera
- Bo Another ja cię nie kocham i raczej nie kochałam to było zauroczenie .
Powiedziałam i opuściłam jego jaskinie . Wróciłam do domu ... Było mi go żal , ale nie pasowliśmy do siebie . On bardziej do Kirke pasuje .
Another dokończ
Powiedziałam i opuściłam jego jaskinie . Wróciłam do domu ... Było mi go żal , ale nie pasowliśmy do siebie . On bardziej do Kirke pasuje .
Another dokończ
Od Anothera CD opo Costy
- Ale... - zacząłem, ale ugryzłem się w język.
Spojrzałem na podłogę i wbiłem w nią wzrok. - Dlaczego? - zapytałem nieco zdezorientowany. < Costa? > |
||
Od Feivela CD opo Elzy
Chwilę się tak całowaliśmy. Nagla przerwał nam huk. To była fajerwerka w kształcie serca ! Wyglądało to tak :
Popatrzyliśmy na niebo, a potem na siebie. Uśmiechneliśmy się i dalej się całowaliśmy.
Elza dokończ
Od Costy CD opo Anothera
- Another ...
- No ?
- Z tego nic nie wyjdzie ... Przykro mi , ale chyba do siebie nie pasujemy ....
Another dokończ
- No ?
- Z tego nic nie wyjdzie ... Przykro mi , ale chyba do siebie nie pasujemy ....
Another dokończ
Od Killera CD opo Shanti
- Już się bałem , że coś ci zrobił ...
- Co nagle mnie kochasz ?!
- Nie-e , ale zależy mi na tobie i nie pozwolę ci zrobić krzywdy .
- Uuu...
- I wiesz co jestem zazdrosny . Radosna , że do tego doszło , że jestem o ciebie zazdrosny ?!
Shanti dokończ
- Co nagle mnie kochasz ?!
- Nie-e , ale zależy mi na tobie i nie pozwolę ci zrobić krzywdy .
- Uuu...
- I wiesz co jestem zazdrosny . Radosna , że do tego doszło , że jestem o ciebie zazdrosny ?!
Shanti dokończ
Od Shanti - CD opo Etiama
- Nie stresuj się... nic mi się nie stało
- Mam nadzieję, bo bym cię udusił - powiedział patrząc na Etiama. Złapał go jeszcze i rzucił o ziemię.
- Choć. Idziemy stąd - powiedział Killer, a ja poszłam za nim.
<Killer?>
- Mam nadzieję, bo bym cię udusił - powiedział patrząc na Etiama. Złapał go jeszcze i rzucił o ziemię.
- Choć. Idziemy stąd - powiedział Killer, a ja poszłam za nim.
<Killer?>
Od Etiama - C.D Shanti
Killer ciągle mnie obserwował, przez co nie mogłem się skupić. Obchodził
mnie dookoła i nie pozwalał mi się ruszyć w jej stronę.
Przetestowalismy wiele zaklęć, bez zadanai żadnej krzywdy Shanti.
- Ok... Shanti, na dzisiaj to będzie ostatnie. Przygotuj się. - powiedziałem
Wycelowałem w nią rogiem. Klacz sie uniosła, i jak przechyliłem głowę w lewo, to przesunęłem w powietrzu klacz w lewo, jak w prawo - w prawo, itp.. Killer ciągle stał za mną. CiąTrzymałem klacz w powietrzu. Chciałem zrobić z nią 'kółko' Obracałem sie, trzymając klacz. Wszystko wychodziło płynnie. Nagle Killer powiedział coś głośno, co mnie zdezorientowało, przez co upuściłem klacz.
- Ty idioto!!! - uderzył mnie Killer, przez co upadłem, a on złapał mnie za szyję.
Nie widziałem, czy coś sie stało Shanti.
- Killer!! Puść go! - zawołała shanti, podbiegając do nas. Udało mi sie zobaczyć, że nic się jej nie stało. Delikatnie upadła na nogi.
<shanti ?>
Przetestowalismy wiele zaklęć, bez zadanai żadnej krzywdy Shanti.
- Ok... Shanti, na dzisiaj to będzie ostatnie. Przygotuj się. - powiedziałem
Wycelowałem w nią rogiem. Klacz sie uniosła, i jak przechyliłem głowę w lewo, to przesunęłem w powietrzu klacz w lewo, jak w prawo - w prawo, itp.. Killer ciągle stał za mną. CiąTrzymałem klacz w powietrzu. Chciałem zrobić z nią 'kółko' Obracałem sie, trzymając klacz. Wszystko wychodziło płynnie. Nagle Killer powiedział coś głośno, co mnie zdezorientowało, przez co upuściłem klacz.
- Ty idioto!!! - uderzył mnie Killer, przez co upadłem, a on złapał mnie za szyję.
Nie widziałem, czy coś sie stało Shanti.
- Killer!! Puść go! - zawołała shanti, podbiegając do nas. Udało mi sie zobaczyć, że nic się jej nie stało. Delikatnie upadła na nogi.
<shanti ?>
Od Shanti - CD opo Etiama
- Pamiętaj. Jeśli mi coś zrobisz to cię zabiję, a Killer mi w tym pomoże.
W tym momencie przyszedł Killer.
- Odwal się od niej! - krzyknął
- Killer. Cicho. On chce żebym mu pomogła opanowywać moce i żeby je przetestował. Jeżeli coś mi zrobi, to Foxy mnie uzdrowi, a ja zabiję Etiama, razem z tobą. Zgadzasz się na taki układ?
- Pewnie - powiedział przeszywając wzrokiem Etiama
- To zaczynaj Etiam - powiedziałam
- Ja tu zostaję - powiedział Killer, odsunął się kawałek i patrzył na Etiama.
Pierwszy raz uderzył we mnie i wzleciałam w powietrze. Umiał sprawić, że lewitowałam. Odczarował mnie a ja nagle zaczęłam spadać. Użyłam mocy i upadłam delikatnie na ziemię.
- Uważaj następnym razem - uśmiechnęłam się do ogiera
Ogier znów wycelował we mnie rogiem. Zrobiłam się niewidzialna. Ogier odczarował i znów byłam normalna. Później rzucił na mnie kolejne zaklęcie i miałam ohydne, krótkie nogi - jak u kucyka szetlandzkiego.
- Zmieniaj to kurduplu! - wrzasnął Killer i ruszył w stronę Etiama
- Killer! Uspokój się! Daj mu mnie odczarować.
Killer zatrzymał się i odszedł na swoje miejsce.
<Etiam?>
W tym momencie przyszedł Killer.
- Odwal się od niej! - krzyknął
- Killer. Cicho. On chce żebym mu pomogła opanowywać moce i żeby je przetestował. Jeżeli coś mi zrobi, to Foxy mnie uzdrowi, a ja zabiję Etiama, razem z tobą. Zgadzasz się na taki układ?
- Pewnie - powiedział przeszywając wzrokiem Etiama
- To zaczynaj Etiam - powiedziałam
- Ja tu zostaję - powiedział Killer, odsunął się kawałek i patrzył na Etiama.
Pierwszy raz uderzył we mnie i wzleciałam w powietrze. Umiał sprawić, że lewitowałam. Odczarował mnie a ja nagle zaczęłam spadać. Użyłam mocy i upadłam delikatnie na ziemię.
- Uważaj następnym razem - uśmiechnęłam się do ogiera
Ogier znów wycelował we mnie rogiem. Zrobiłam się niewidzialna. Ogier odczarował i znów byłam normalna. Później rzucił na mnie kolejne zaklęcie i miałam ohydne, krótkie nogi - jak u kucyka szetlandzkiego.
- Zmieniaj to kurduplu! - wrzasnął Killer i ruszył w stronę Etiama
- Killer! Uspokój się! Daj mu mnie odczarować.
Killer zatrzymał się i odszedł na swoje miejsce.
<Etiam?>
Od Mariss - C.D opo Deadlocka
- No dobrze.. zostaniemy - powiedziałam.
Malinka i Dark ciągle obracali się do tyłu, w stronę 'zniknięcia' Killera.
- Macie z nim jakieś problemy? - spytałam
<Deadlock, Malinka, Dark?>
Malinka i Dark ciągle obracali się do tyłu, w stronę 'zniknięcia' Killera.
- Macie z nim jakieś problemy? - spytałam
<Deadlock, Malinka, Dark?>
Od Etiama
Chodziłem po stadzie. Nie miałem nic innego do roboty. Zobaczyłem Shanti. Szła sama. Podkłusowałem do niej.
- Em.. Hej.
Klacz się zatrzymała i odwróciła w moją stronę.
- Cześć - odpowiedziała
- Słuchaj.. Czy moglibyśmy się spotkać.. tutaj, o 22.00?
Klacz spojrzała się na mnie i przymarszczyła brwi.
- Nie, nie.. spokojnie. Po prostu chciałem porozmawiać. - uspokoiłem ją - Wiem, że to by było dziwne, umawiać się z ledwo znaną mi osobą w nocy, ale zaufaj mi. Mam sprawę.
Klacz lekko się usmiechnęła.
- No... Ok.
- Dzięki - powiedziałem - To.. na razie!
Musiałem jej to powiedzieć. Jak na razie ją znam najbardziej.. według mnie naszła już ta pora.
Zbliżał się wieczór. 20.00. Jeszcze za wsześnie. Nie chciałem, by inne konie nas zobaczyły.
Jakoś przeczekałem te dwie godziny. Wyszłem z jaskini na umówione miejsce. Czekała tam Shanti, trochę zdenerwowana.
- Cześć - powiedziała, lekko nie pewna
Usiadłem obok niej.
- Słuchaj.. jest sprawa... - chciałem jakos zacząć, ale nie wiedziałem jak.
Klacz z każdą sekundą była coraz bardziej zdenerwowana.
- Chodzi o to, że.. nie znam wszystkich swoich mocy. Te złe, do walki, już mniej więcej poznałem, ale zostały jeszcze te.. jakby to powiedzieć.. dobre. Nawet nie wiem, jakie one są, ale kiedy mieszkałem jeszcze z moją rodziną, matka mowiła mi, że mam wiele mocy, tych złych i... właśnie nie pamiętam. Chciałem, abyś mi pomogła je poznać. Wiem, jak je wyłołać, ale nie wiem, co one wywołują. I musze je użyć 'na kimś'. Ale muszę je poznać jeszcze przez poł roku, bo poźniej to po prostu.. znikną. Nie zrobię ci krzywdy. One najwyżej uzdrawiają. To jak, pomożesz mi?
<Shanti?>
- Em.. Hej.
Klacz się zatrzymała i odwróciła w moją stronę.
- Cześć - odpowiedziała
- Słuchaj.. Czy moglibyśmy się spotkać.. tutaj, o 22.00?
Klacz spojrzała się na mnie i przymarszczyła brwi.
- Nie, nie.. spokojnie. Po prostu chciałem porozmawiać. - uspokoiłem ją - Wiem, że to by było dziwne, umawiać się z ledwo znaną mi osobą w nocy, ale zaufaj mi. Mam sprawę.
Klacz lekko się usmiechnęła.
- No... Ok.
- Dzięki - powiedziałem - To.. na razie!
Musiałem jej to powiedzieć. Jak na razie ją znam najbardziej.. według mnie naszła już ta pora.
Zbliżał się wieczór. 20.00. Jeszcze za wsześnie. Nie chciałem, by inne konie nas zobaczyły.
Jakoś przeczekałem te dwie godziny. Wyszłem z jaskini na umówione miejsce. Czekała tam Shanti, trochę zdenerwowana.
- Cześć - powiedziała, lekko nie pewna
Usiadłem obok niej.
- Słuchaj.. jest sprawa... - chciałem jakos zacząć, ale nie wiedziałem jak.
Klacz z każdą sekundą była coraz bardziej zdenerwowana.
- Chodzi o to, że.. nie znam wszystkich swoich mocy. Te złe, do walki, już mniej więcej poznałem, ale zostały jeszcze te.. jakby to powiedzieć.. dobre. Nawet nie wiem, jakie one są, ale kiedy mieszkałem jeszcze z moją rodziną, matka mowiła mi, że mam wiele mocy, tych złych i... właśnie nie pamiętam. Chciałem, abyś mi pomogła je poznać. Wiem, jak je wyłołać, ale nie wiem, co one wywołują. I musze je użyć 'na kimś'. Ale muszę je poznać jeszcze przez poł roku, bo poźniej to po prostu.. znikną. Nie zrobię ci krzywdy. One najwyżej uzdrawiają. To jak, pomożesz mi?
<Shanti?>
Od Zoey CD opo Eddiego
Doszło do mnie że Eddie mnie nie kocha będąc człowiekiem.
Zabolało.
Napisałam na kartce :
Odchodzę , mam nadzieję że się cieszysz wolnością.
Możesz spędzać więcej czasu z tą dziewczyną.
Zabieram ze sobą Elzę.
Żegnaj
Przez przypadek na kartkę spadła mi łza.
Wzięłam Elzę i SiSi i zamieszkałyśmy w moim zamku.
I jak? - spytałam otwierając drzwi
WOW - powiedziała SiSi
Czad - uśmiechnęła się Elza
Zaprowadziłam ich do sypialni.
Były pięknie wyścielone z lampkami nocnymi i poduszkami.
Rozgośćcie się , ja muszę po coś iść. Nie otwierajcie drzwi nikomu NIKOMU - powiedziałam i wyszłam
Przed wejściem mojemu potworowi powiedziałam żeby wpuszczał Elze i SiSi oraz mnie , a innych nie dopuszczał.
Poszłam poszukać jakichś bursztynów.
Znalazłam je w rzece.
Po pozytywnym poszukiwaniu
Wróciłam do domu.
Elza i SiSi biły się na poduszki.
Elza , możesz chodzić do Fievela - powiedziałam
Zgoda - ucieszyła się
Świętowałyśmy sylwester przy kieliszku szampana.
10,9,8,7,6,5,4,3,2 i 1!!! WITAJ NOWY ROK! - krzyknęłyśmy
Oby było lepiej - pomyślałam w duchu
( ktoś może dokończyć )
Zabolało.
Napisałam na kartce :
Odchodzę , mam nadzieję że się cieszysz wolnością.
Możesz spędzać więcej czasu z tą dziewczyną.
Zabieram ze sobą Elzę.
Żegnaj
Przez przypadek na kartkę spadła mi łza.
Wzięłam Elzę i SiSi i zamieszkałyśmy w moim zamku.
I jak? - spytałam otwierając drzwi
WOW - powiedziała SiSi
Czad - uśmiechnęła się Elza
Zaprowadziłam ich do sypialni.
Były pięknie wyścielone z lampkami nocnymi i poduszkami.
Rozgośćcie się , ja muszę po coś iść. Nie otwierajcie drzwi nikomu NIKOMU - powiedziałam i wyszłam
Przed wejściem mojemu potworowi powiedziałam żeby wpuszczał Elze i SiSi oraz mnie , a innych nie dopuszczał.
Poszłam poszukać jakichś bursztynów.
Znalazłam je w rzece.
Po pozytywnym poszukiwaniu
Wróciłam do domu.
Elza i SiSi biły się na poduszki.
Elza , możesz chodzić do Fievela - powiedziałam
Zgoda - ucieszyła się
Świętowałyśmy sylwester przy kieliszku szampana.
10,9,8,7,6,5,4,3,2 i 1!!! WITAJ NOWY ROK! - krzyknęłyśmy
Oby było lepiej - pomyślałam w duchu
( ktoś może dokończyć )
Od Deadlocka - CD opo Mariss
- Do Dark 'a i Maliny? - zaproponowałem
- Okey...
Poszliśmy więc do nich w odwiedziny. Miło nas ugościli. Porozmawialiśmy, napiliśmy się i zjedliśmy kilka pysznych ciastek. Nagle do jaskini wbiegł Killer. Popędził na górę i zaraz szybko zbiegł na dół. Był w środku chyba nawet nie pół minuty i zaraz uciekł.
- Może już będziemy się zbierać? - powiedziała Mariss
- Zostańcie jeszcze - uśmiechnęła się Malinka
- No właśnie. Zostańcie jeszcze - dodał Dark
<Mariss?>
- Okey...
Poszliśmy więc do nich w odwiedziny. Miło nas ugościli. Porozmawialiśmy, napiliśmy się i zjedliśmy kilka pysznych ciastek. Nagle do jaskini wbiegł Killer. Popędził na górę i zaraz szybko zbiegł na dół. Był w środku chyba nawet nie pół minuty i zaraz uciekł.
- Może już będziemy się zbierać? - powiedziała Mariss
- Zostańcie jeszcze - uśmiechnęła się Malinka
- No właśnie. Zostańcie jeszcze - dodał Dark
<Mariss?>
Od Anothera
Zbliżał się impreza sylwestrowa. W klinice było mało koni, więc
postanowiłem ją zamknąć. A z Costą... Postanowiłem, że 1 godzinę może
pobyć w towarzystwie, potem jednak musi wrócić. Albo wyjdzie na pewien
czas, albo będzie tutaj, a ja z nią, albo po prostu będzie musiała
poruszać się na wózku. Nie może jeszcze długo chodzić, więc musiała
zdecydować. Podszedłem do okna i patrzyłem, jak konie powoli się
zbierają.
- Będę tu musiała leżeć? - zapytała mając w połowie zamknięte oczy.
- Wypuszczę cię na jakiś czas, może godzinę. - powiedziałem spoglądając na nią. - Jeśli nic cię nie będzie bolało, mogę przedłużyć ten czas.
< Costa? >
- Będę tu musiała leżeć? - zapytała mając w połowie zamknięte oczy.
- Wypuszczę cię na jakiś czas, może godzinę. - powiedziałem spoglądając na nią. - Jeśli nic cię nie będzie bolało, mogę przedłużyć ten czas.
< Costa? >
Od Shanti CD opo Killera
- Musisz być trochę uważniejszy - zaśmiałam się
Ogier też się uśmiechnął. Podszedł do mnie, a ja go namiętnie pocałowałam.
- Ja też nie wierzę w miłość...
Odwróciłam się i położyłam się pod palmą, która chroniła mnie przed sypiącym śniegiem.
<Killer?>
Ogier też się uśmiechnął. Podszedł do mnie, a ja go namiętnie pocałowałam.
- Ja też nie wierzę w miłość...
Odwróciłam się i położyłam się pod palmą, która chroniła mnie przed sypiącym śniegiem.
<Killer?>
Od Eddiego CD opo Zoey
Nie zmieniałem się w konia . Bo i tak zaraz miałem iść na misję . Czekałem na Ezia . W końcu przyszedł .
- Eddie idziemy ! Szybko !
- Zoey .... Ja idę na misję ...
- To IDŹ I NIE WRACAJ !!!!!
Przygnębiony wyszedłem z Eziem . Wszedłem smętnie na pokład i siedziałem jak ostatni nieudacznik . Podpłynęliśmy do przystani gdzie czekała Aveline .
- Co smutasku ? - Spytała radosna
- Nic !
- Oj dobra . Nie to nie
Czekałem , aż dopłyniemy do celu . No jak się okazało okręt który niby był naszych przeciwników był pełen panienek . Nie wiem czemu , ale jako człowiek już mnie rwało .
- No no no ... a panie gdzieś nie zabłądziły ?!
- No tak trochę - Powiedziała jedna
- To czemu nie płyniecie ?
- Bo ten okręt jest do niczego
- To zapraszam na pokład .
Wszystkie panie weszły i zobaczyłem anioła .
Był już wieczór i przyszła do mnie .
- Zabawimy się misiaku ?
- mrr... wejdź
Zaciągałem koszulę i jej już nie było byłem bardzo zdziwiony . Nagle dostałem butelką w tył głowy i zemdlałem . Obudziłem się w małej łodzi z dwoma przygłupami .
- Idź w diabły !!! - Krzyczałem już do daleko oddalonej dziewczyny na moim okręcie .
- U..usiądź bo łajba się przewróci ...
Ubrałem się w czas kiedy te głąby dobiły do brzegu . Wyskoczyłem z łajby i szedłem wzdłuż plaży . Jakiś pustelnik wyleciał z krzaków i go zabiłem bo by się na nas rzucił .
Te głąby niosły łódź . Doszliśmy do przystani gdzie mieszka Aveline . Tam zrobiliśmy zapasy i ruszyliśmy po mój okręt . Po drodze mieliśmy kolizję z rekinem
I ujrzeliśmy mój okręt . Wskoczyłem do wody i po cichu się na niego wkradłem . Aveline mnie złapała myśląc , że jestem złodziejem .
- Eddie ?
- No
- Ale ta pindzia mówiła , że jesteś w swojej szalupie i nie chcesz nikogo widzieć .
- No to ona mnie właśnie wywaliła z okrętu .
Ruszyłem do mojej kajuty gdzie oczywiście ta kobieta se siedziała na moim miejscu . Złapałem ją i obezwładniłem . Przekazałem Aveline by odeskortowała ją do więzienia . Resztę pań odstawiliśmy w porcie . Ja z Eziem wróciliśmy na całe szczęście do domu . Padłem w progu ze zmęczenia . Do czołgałem się do łóżka i poszedłem spać .
Zoey dokończ
- Eddie idziemy ! Szybko !
- Zoey .... Ja idę na misję ...
- To IDŹ I NIE WRACAJ !!!!!
Przygnębiony wyszedłem z Eziem . Wszedłem smętnie na pokład i siedziałem jak ostatni nieudacznik . Podpłynęliśmy do przystani gdzie czekała Aveline .
- Co smutasku ? - Spytała radosna
- Nic !
- Oj dobra . Nie to nie
Czekałem , aż dopłyniemy do celu . No jak się okazało okręt który niby był naszych przeciwników był pełen panienek . Nie wiem czemu , ale jako człowiek już mnie rwało .
- No no no ... a panie gdzieś nie zabłądziły ?!
- No tak trochę - Powiedziała jedna
- To czemu nie płyniecie ?
- Bo ten okręt jest do niczego
- To zapraszam na pokład .
Wszystkie panie weszły i zobaczyłem anioła .
Był już wieczór i przyszła do mnie .
- Zabawimy się misiaku ?
- mrr... wejdź
Zaciągałem koszulę i jej już nie było byłem bardzo zdziwiony . Nagle dostałem butelką w tył głowy i zemdlałem . Obudziłem się w małej łodzi z dwoma przygłupami .
- Idź w diabły !!! - Krzyczałem już do daleko oddalonej dziewczyny na moim okręcie .
- U..usiądź bo łajba się przewróci ...
Ubrałem się w czas kiedy te głąby dobiły do brzegu . Wyskoczyłem z łajby i szedłem wzdłuż plaży . Jakiś pustelnik wyleciał z krzaków i go zabiłem bo by się na nas rzucił .
Te głąby niosły łódź . Doszliśmy do przystani gdzie mieszka Aveline . Tam zrobiliśmy zapasy i ruszyliśmy po mój okręt . Po drodze mieliśmy kolizję z rekinem
I ujrzeliśmy mój okręt . Wskoczyłem do wody i po cichu się na niego wkradłem . Aveline mnie złapała myśląc , że jestem złodziejem .
- Eddie ?
- No
- Ale ta pindzia mówiła , że jesteś w swojej szalupie i nie chcesz nikogo widzieć .
- No to ona mnie właśnie wywaliła z okrętu .
Ruszyłem do mojej kajuty gdzie oczywiście ta kobieta se siedziała na moim miejscu . Złapałem ją i obezwładniłem . Przekazałem Aveline by odeskortowała ją do więzienia . Resztę pań odstawiliśmy w porcie . Ja z Eziem wróciliśmy na całe szczęście do domu . Padłem w progu ze zmęczenia . Do czołgałem się do łóżka i poszedłem spać .
Zoey dokończ
Od Zoey CD opo Eddiego
Leżałam na łóżku.
Byłam zdołowana. Co jak mnie znowu zdradzi? to bardzo boli a ja go kocham i nie chce dzielić z jakąś inną p*zdą - myślałam Zwinęłam się w kulkę i przykryłam kołdrą. ( Eddie? ) |
|
Od Elzy CD opo Fievela
Ogier zbliżył się do mnie.
Złotko , nie jesteśmy parą - zaśmiałam się
Jeszcze - dodałam przysunęłam się .
Pocałowałam go.
( Fievel ? ;* )
Złotko , nie jesteśmy parą - zaśmiałam się
Jeszcze - dodałam przysunęłam się .
Pocałowałam go.
( Fievel ? ;* )
Od Eddiego CD opo Zoey
- Nie mogę ci obiecać , że to się nie powtórzy . Bo jako człowiek robię różne dziwne rzeczy . - Powiedziałem - Właśnie dlatego chciałem oddać Ezia
Byłem na maksa zdołowany . Nie wiedziałem co mam robić bo Zoey czuła jak bardzo ją kocham .
Zoey dokończ
Byłem na maksa zdołowany . Nie wiedziałem co mam robić bo Zoey czuła jak bardzo ją kocham .
Zoey dokończ
Od Zoey CD opo Eddiego
Miałam krzyknąć że po co zaczął całą tą historie z tymi assassinami.
Zamiast tego ogarnął mnie nieoczekiwany spokój. Ze łzami w oczach przytuliłam się do Eddiego i rozpłakałam się. Wybaczam Ci , bo Cię kocham , ale nie rób tego więcej . Błagam nie każ mi cierpieć , kocham Cie i nie chce żeby Ci się coś stało - pocałowałam go ( Eddie? ) |
|
Od Feivela CD opo Elzy
- Cóż.... Muszę już iść...... - powiedziała i dała mi całusa. Ja jeszcze chwilę siedziałem a potem poszedłem do domu.
Rano byłem baaardzo ospały. Spojrzałem na kalendzarz... PRZECIEŻ DZIŚ SYLWESTER !!!! Szybko się ogarnąłem. Nie wiedziałem jak się przygotować. W końcu przyszedł wieczór. Gdzieś 18, 19 była. Poszedłem do Elzy. Najpierw wstąpiłem do rodziców. A potem do niej. Umówiłem nas na imprę do mojego kolegi.
Zapukałem i otworzyła mi Zoey. Przyznam wyglądała pięknie.
- Yyyyy...... Dzień, znaczy Dobry wieczór. Ślicznie pani wygląda. Jest Elza ?
- Och dziękuje. Chodź do środka.
Wszedłem do pięknie wystrojonej jaskini. Siedziałem chwile, i częstowałem się przysmakami Zoey. W końcu weszła Elza. Nie potrafiłem tego opisać słowami.... ani niczym. Po prostu : CUDNIE!
Podzeszłem do niej. Wpatrywałem jej się w oczy.
- Elza..... przecudnie wyglądasz. Niespodziewałem się że tak się wystroisz. No cóż. Idziemy ? - wziąłęm ją pod pachę.
Dotarliśmy do mojego kolegi. Siedzieliśmy i gadaliśmy. Już było 5 minut do Nowego Roku ! Wyszliśmy na zewnątrz. Wszyscy już tam byli. Zaczeli odliczać. 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, ,3 , 2 ,1!!!!!!!. Na niebie zaroiło się od fajerwejek. Przeróżne :
I końcu ogłoszono że każda para ma się pocałować. Zbliżyliśmy się do siebie i....
Elza dokończ
Rano byłem baaardzo ospały. Spojrzałem na kalendzarz... PRZECIEŻ DZIŚ SYLWESTER !!!! Szybko się ogarnąłem. Nie wiedziałem jak się przygotować. W końcu przyszedł wieczór. Gdzieś 18, 19 była. Poszedłem do Elzy. Najpierw wstąpiłem do rodziców. A potem do niej. Umówiłem nas na imprę do mojego kolegi.
Zapukałem i otworzyła mi Zoey. Przyznam wyglądała pięknie.
- Yyyyy...... Dzień, znaczy Dobry wieczór. Ślicznie pani wygląda. Jest Elza ?
- Och dziękuje. Chodź do środka.
Wszedłem do pięknie wystrojonej jaskini. Siedziałem chwile, i częstowałem się przysmakami Zoey. W końcu weszła Elza. Nie potrafiłem tego opisać słowami.... ani niczym. Po prostu : CUDNIE!
Podzeszłem do niej. Wpatrywałem jej się w oczy.
- Elza..... przecudnie wyglądasz. Niespodziewałem się że tak się wystroisz. No cóż. Idziemy ? - wziąłęm ją pod pachę.
Dotarliśmy do mojego kolegi. Siedzieliśmy i gadaliśmy. Już było 5 minut do Nowego Roku ! Wyszliśmy na zewnątrz. Wszyscy już tam byli. Zaczeli odliczać. 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, ,3 , 2 ,1!!!!!!!. Na niebie zaroiło się od fajerwejek. Przeróżne :
I końcu ogłoszono że każda para ma się pocałować. Zbliżyliśmy się do siebie i....
Elza dokończ
Od Killera CD opo Megan
- Nie ma go tu . Po za tym jesteś w mojej jaskini bo pomiędzy jaskiniami są przejścia!
- Ale widziałam ślady
- Tak moje ! Bo se poszedłem do Andy'ego po grę . Jak Andy się nie chce z tobą spotykać to masz problem , ale czemu mi zawracasz dupę ?!!!
- Dobra już idę ... Gdybyś go widział to powiedz , że go szukam
- Gadaj zdrów i spier*alaj - Burknąłem pod nosem
Klacz wyszła , a ja zamknąłem jaskinię . Bo było zimno .
- Możesz wyjść gamoniu ! - Powiedziałem do Andy'ego
- Poszła ?
- Nie se siedzi i gra !
- Dzięki , że mnie schowałeś i nie zdradziłeś
- Spoko ... wiesz ja na twoim miejscu był nie nocował w domu .
- Przenocujesz mnie ?
- Dobra ....
- Dzięki
Megan dokończ
- Ale widziałam ślady
- Tak moje ! Bo se poszedłem do Andy'ego po grę . Jak Andy się nie chce z tobą spotykać to masz problem , ale czemu mi zawracasz dupę ?!!!
- Dobra już idę ... Gdybyś go widział to powiedz , że go szukam
- Gadaj zdrów i spier*alaj - Burknąłem pod nosem
Klacz wyszła , a ja zamknąłem jaskinię . Bo było zimno .
- Możesz wyjść gamoniu ! - Powiedziałem do Andy'ego
- Poszła ?
- Nie se siedzi i gra !
- Dzięki , że mnie schowałeś i nie zdradziłeś
- Spoko ... wiesz ja na twoim miejscu był nie nocował w domu .
- Przenocujesz mnie ?
- Dobra ....
- Dzięki
Megan dokończ
Od Megan CD opo Andy' ego
Byłam
wkurzona. Wparowałam do jaskini Andy' ego. Nie było go. Jednak
zobaczyłam ślady prowadzące w głąb jaskini. Poszłam. Ujrzałam Killer' a.
Grał w coś.
- Widziałeś Andy' ego ? - zapytałam. - Nie..... - widziałam w jego oczach kłamstwo. - Uwierz mi, wiem że tu jest. Znajdę go. Killer nawet się nie odezwał. Był wciągnięty w gre. Ja magią szukałam Andy' ego. - Andy.... Wiem że tu jesteś. Nie cieszysz się ? Przecież będziemy rodzicami.... Wiem że tam był. Killer dokończ |
|
Od Eddiego CD op Zoey
- Zoey błagam wybacz ..
- Po co skoro za jakiś czas mnie znowu zdradzisz !
- Ale to nie ja
- Ta przyznajesz mi się do zdrady i mówisz , że to nie ty ?!
- No bo postać człowieka tak na mnie działa . To jest silniejsze ode mnie
Zoey dokończ
- Po co skoro za jakiś czas mnie znowu zdradzisz !
- Ale to nie ja
- Ta przyznajesz mi się do zdrady i mówisz , że to nie ty ?!
- No bo postać człowieka tak na mnie działa . To jest silniejsze ode mnie
Zoey dokończ
Od Zoey CD opo Eddiego
Zrobiło mi się ciemno w oczach.
Oblał mnie zimny pot.
Do oczu napłynęły mi łzy.
Upadłam bezwładnie na łóżko i zaczęłam szlochać
Jak......- powiedziałam cicho
Jak możesz być tak podły!? - krzyknęłam
( Eddie? =( )
Oblał mnie zimny pot.
Do oczu napłynęły mi łzy.
Upadłam bezwładnie na łóżko i zaczęłam szlochać
Jak......- powiedziałam cicho
Jak możesz być tak podły!? - krzyknęłam
( Eddie? =( )
Od Mariss - C.D opo Deadlocka
Uśmiechnęłam się do niego.
- Może, aby tak nie siedzieć w jaksini, poszlibyśmy do kogoś?
- Do kogo? - spytałam
- No nie wiem... może do...
<Deadlock? Brak wjeny ;o;>
- Może, aby tak nie siedzieć w jaksini, poszlibyśmy do kogoś?
- Do kogo? - spytałam
- No nie wiem... może do...
<Deadlock? Brak wjeny ;o;>
Od Killera CD opo Shanti
- Wiesz ... nie rozumiem koni które mówią , że się kochają . Miłość jest przereklamowana
Klacz nic nie mówiła tylko zaczęła kłusować . No to ja biegłem za nią . No tak wszystko zaplanowała , że wleciałem w głęboką wodę .
Shanti dokończ
Klacz nic nie mówiła tylko zaczęła kłusować . No to ja biegłem za nią . No tak wszystko zaplanowała , że wleciałem w głęboką wodę .
Shanti dokończ
Od Zoey CD opo Eddiego
Aha , fajnie - powiedziałam.
Eddie poszedł do siebie na górę.
Ja zaczęłam kroić limonkę zamieniona w człowieka.
Usłyszałam jak Eddie coś do siebie mówił
Jak ja to jej powiem - mówił
Nic więcej nie usłyszałam.
Zaraz zaczęły mi przez głowę przelatywać myśli.
Zoey on Cie znowu zdradza! zostaw to i odejdź
Nie to nie prawda - powiedziałam cicho
To coś ciągle mówiło.
Za to ja coraz szybciej kroiłam aż w końcu przecięłam sobie palec.
Ciężko mi powiedzieć ale to było takie rzeczywiste , malował mi się obraz , jakbym tam była i to widziała.
( Eddie? )
Eddie poszedł do siebie na górę.
Ja zaczęłam kroić limonkę zamieniona w człowieka.
Usłyszałam jak Eddie coś do siebie mówił
Jak ja to jej powiem - mówił
Nic więcej nie usłyszałam.
Zaraz zaczęły mi przez głowę przelatywać myśli.
Zoey on Cie znowu zdradza! zostaw to i odejdź
Nie to nie prawda - powiedziałam cicho
To coś ciągle mówiło.
Za to ja coraz szybciej kroiłam aż w końcu przecięłam sobie palec.
Ciężko mi powiedzieć ale to było takie rzeczywiste , malował mi się obraz , jakbym tam była i to widziała.
( Eddie? )
Od Deadlocka - CD opo Mariss
- Też cię kicham - zachichotałem korzystając z pomyłki klaczy
- Ty! Ty perfidnie wykorzystałeś moją pomyłkę! Ty! Ty! Ty mój mądry misiaczku - powiedziała uśmiechając się - Choć... - powiedziałem i poszliśmy do jaskini. *** - Trochę tak niefajnie zimą. Lepiej było latem. - No pewnie... - uśmiechnąłem się - ale pory roku muszą się zmieniać. - No ale dlaczego? - Mnie się nie pytaj... <Mariss?> |
|
Od Shanti CD opo Killera
- Ty nie wiesz jak ty mnie męczysz! Jeżeli chcesz, żebym cię nie unikała to chociaż nie mów do mnie kotku czy coś w tym stylu...
- Sorki, ale...
- Ale? Głupie sorki nic nie da! Jak się będziesz jakoś lepiej zachowywał to cię nie będę unikać i może cię nawet polubię.
- No dobra...
- Może spacerek? - zaproponowałam
Poszliśmy na plażę.
<Killer?>
- Sorki, ale...
- Ale? Głupie sorki nic nie da! Jak się będziesz jakoś lepiej zachowywał to cię nie będę unikać i może cię nawet polubię.
- No dobra...
- Może spacerek? - zaproponowałam
Poszliśmy na plażę.
<Killer?>
Od Killera
Byłem zniesmaczony tym , że ten fagasek Deadlock znowu się miesza nie w swoje sprawy .Shanti nie wierzy w miłość to co ja . Bo dal mnie miłość już dawno temu przepadła . Ruszyłem do niej .
- Shanti !
- Won !!!
- Nie
- Ni ci tata nie powiedział ?!
- Nie mam zamiaru słuchać tego zgreda
Shanti dokończ
- Shanti !
- Won !!!
- Nie
- Ni ci tata nie powiedział ?!
- Nie mam zamiaru słuchać tego zgreda
Shanti dokończ
Od Eddiego CD opo Zoey
- To ? To jest cel naszej misji .
- Nie zostaniesz na sylwestra ?
- Wybacz ..
Przytuliłem Zoey i z Eziem wyruszyliśmy w misję .
- Dobra to trzeba ruszać , ale nie z buta tylko statkiem . - Powiedział Ezio
- Aha okey
Wędrowaliśmy po morzu , aż dobiliśmy do jakiejś przystani .
- Tu ją znajdziesz , ale i tak musisz poszukać . Ja zostanę ze statkiem .
- Okey
Gdy szedłem do kraczmy po drodze wpadła na mnie jakaś dama .
- Bardzo przepraszam , ale się śpieszę ... - Tłumaczyła się
- Nie ma sprawy ...
Kobieta odbiegła , a ja sobie zdałem sprawę , że to była Aveline . Gdy się odwróciłem już jej nie było . Pobiegłem w jakąś uliczkę . Była to ślepa uliczka a od jej wejścia pojawiła się Aveline jako już assassin's .
- O widzę już gdzie się śpieszyłaś - Powiedziałem z uśmiechem
- No wiesz tu spotkać assassin'a to rzadkość , a walki z tobą nie odpuszczę . - Też powiedziała z uśmiechem
Walczyliśmy razem , ale nie na ziemi . Biegaliśmy po dachach . Co to była za walka .. No niestety się potknąłem i Aveline przyłożyła mi miecz go gardła .
- To była fascynująca walka
Pomogła mi wstać i schowała miecz .
- Musimy to kiedyś powtórzyć
- No na pewno ..
- To jaką masz do mnie sprawę ?
- A z kąt ty to wiesz , że jestem tu ze sprawą do ciebie ?
- Bo wiem . Chodź do karczmy i porozmawiamy .
- Ja nie chodzę do karczm
- Nie ? To czemu tam szedłeś zanim na ciebie wpadłam ?
- Bo cię tam szukać chciałem
- No wiesz za ladą tam nie stoję , w piwie się nie chowam ...
- Oj dobra wygrałaś . Prowadź
Wszedłem z Aveline do karczmy . Wypiliśmy jedno piwo i wytłumaczyłem o co mi chodzi .
- Czyli ja mam z tobą wsiąść na łajbę i pomóc ci zatopić wrogie dla nasz okręty
- No
- Wchodzę w to
Aveline dziarskim krokiem wyszła z karczmy i poszła na mój okręt . Ja szedłem za nią . Ruszyliśmy poprzez fałszywe wody .
- Jakaś łajba na horyzoncie ! - Zawołała z gniazda
- Wszyscy gotowi do ataku ?
- Tak
Schowaliśmy się tak by tamten okręt myślał , że nasz jest opuszczony . Gdy tylko podpłynęli rozpętało się piekło .
Moja załoga wskoczyła na ich okręt i zaczęło się mordobicie . W pewnym momencie syknąłem się plecami z Aveline . Odwróciliśmy się z myślą , że to napastnik .
- O to ty ?!
- No ... uważaj za tobą ! - Krzyknąłem widząc napastnika
- Za tobą też .
Tak wyszło , że walczyliśmy razem
No przy takiej kombinacji nikt nie był w stanie nas nawet zranić . Po bójce wróciliśmy na nasz okręt i świętowaliśmy zwycięstwo , a ich okręt wysadziliśmy w powietrze . Świętowaliśmy, aż był wieczór . No nasi poszli spać , a ja z Aveline wypatrywaliśmy czy jest coś na horyzoncie . Nic ... nawet żywej duszy . Aveline poluźniła się czerwona wstążka i miała już odlecieć gdy ją złapałem . Chciałem jej oddać i nagle ...
Zaczęliśmy się całować . No na całe szczęście nie było już nikogo na pokładzie . Ona sprawnym ruchem rozpięła mi koszulę i leżała na mnie . Oczywiście nie przerywaliśmy całowania .
Rano obudziłem się cały nagi w swojej kajucie , a Avelin już nie było . Ubierając się wszedłem do wspólnej kajuty by omówić kolejny cel naszej wyprawy . Miałem na sobie tylko dół i wychodząc na pokład dopiero ubrałem górę .
- To koniec naszej wędrówki ? - Spytała Aveline
- No jak na razie tak bo nie ruszają w morze . Boją się nas
- I tak było super
- Ta ... zobaczysz będzie cieplej to powyruszają , a wtedy wiedz , że będę czekał
- W karczmie ?
- No nie ... ale w porcie
- Dobra to do zobaczenia ....
I tyle widziałem Aveline . W głębi duszy wiedziałem , że to nie ostatnia misja na morzu . Wróciłem do jaskini zmordowany z Eziem .
- Kochanie Ezio śpi u nas !
Zoey dokończ
- Nie zostaniesz na sylwestra ?
- Wybacz ..
Przytuliłem Zoey i z Eziem wyruszyliśmy w misję .
- Dobra to trzeba ruszać , ale nie z buta tylko statkiem . - Powiedział Ezio
- Aha okey
Wędrowaliśmy po morzu , aż dobiliśmy do jakiejś przystani .
- Tu ją znajdziesz , ale i tak musisz poszukać . Ja zostanę ze statkiem .
- Okey
Gdy szedłem do kraczmy po drodze wpadła na mnie jakaś dama .
- Bardzo przepraszam , ale się śpieszę ... - Tłumaczyła się
- Nie ma sprawy ...
Kobieta odbiegła , a ja sobie zdałem sprawę , że to była Aveline . Gdy się odwróciłem już jej nie było . Pobiegłem w jakąś uliczkę . Była to ślepa uliczka a od jej wejścia pojawiła się Aveline jako już assassin's .
- O widzę już gdzie się śpieszyłaś - Powiedziałem z uśmiechem
- No wiesz tu spotkać assassin'a to rzadkość , a walki z tobą nie odpuszczę . - Też powiedziała z uśmiechem
Walczyliśmy razem , ale nie na ziemi . Biegaliśmy po dachach . Co to była za walka .. No niestety się potknąłem i Aveline przyłożyła mi miecz go gardła .
- To była fascynująca walka
Pomogła mi wstać i schowała miecz .
- Musimy to kiedyś powtórzyć
- No na pewno ..
- To jaką masz do mnie sprawę ?
- A z kąt ty to wiesz , że jestem tu ze sprawą do ciebie ?
- Bo wiem . Chodź do karczmy i porozmawiamy .
- Ja nie chodzę do karczm
- Nie ? To czemu tam szedłeś zanim na ciebie wpadłam ?
- Bo cię tam szukać chciałem
- No wiesz za ladą tam nie stoję , w piwie się nie chowam ...
- Oj dobra wygrałaś . Prowadź
Wszedłem z Aveline do karczmy . Wypiliśmy jedno piwo i wytłumaczyłem o co mi chodzi .
- Czyli ja mam z tobą wsiąść na łajbę i pomóc ci zatopić wrogie dla nasz okręty
- No
- Wchodzę w to
Aveline dziarskim krokiem wyszła z karczmy i poszła na mój okręt . Ja szedłem za nią . Ruszyliśmy poprzez fałszywe wody .
- Jakaś łajba na horyzoncie ! - Zawołała z gniazda
- Wszyscy gotowi do ataku ?
- Tak
Schowaliśmy się tak by tamten okręt myślał , że nasz jest opuszczony . Gdy tylko podpłynęli rozpętało się piekło .
Moja załoga wskoczyła na ich okręt i zaczęło się mordobicie . W pewnym momencie syknąłem się plecami z Aveline . Odwróciliśmy się z myślą , że to napastnik .
- O to ty ?!
- No ... uważaj za tobą ! - Krzyknąłem widząc napastnika
- Za tobą też .
Tak wyszło , że walczyliśmy razem
No przy takiej kombinacji nikt nie był w stanie nas nawet zranić . Po bójce wróciliśmy na nasz okręt i świętowaliśmy zwycięstwo , a ich okręt wysadziliśmy w powietrze . Świętowaliśmy, aż był wieczór . No nasi poszli spać , a ja z Aveline wypatrywaliśmy czy jest coś na horyzoncie . Nic ... nawet żywej duszy . Aveline poluźniła się czerwona wstążka i miała już odlecieć gdy ją złapałem . Chciałem jej oddać i nagle ...
Zaczęliśmy się całować . No na całe szczęście nie było już nikogo na pokładzie . Ona sprawnym ruchem rozpięła mi koszulę i leżała na mnie . Oczywiście nie przerywaliśmy całowania .
Rano obudziłem się cały nagi w swojej kajucie , a Avelin już nie było . Ubierając się wszedłem do wspólnej kajuty by omówić kolejny cel naszej wyprawy . Miałem na sobie tylko dół i wychodząc na pokład dopiero ubrałem górę .
- To koniec naszej wędrówki ? - Spytała Aveline
- No jak na razie tak bo nie ruszają w morze . Boją się nas
- I tak było super
- Ta ... zobaczysz będzie cieplej to powyruszają , a wtedy wiedz , że będę czekał
- W karczmie ?
- No nie ... ale w porcie
- Dobra to do zobaczenia ....
I tyle widziałem Aveline . W głębi duszy wiedziałem , że to nie ostatnia misja na morzu . Wróciłem do jaskini zmordowany z Eziem .
- Kochanie Ezio śpi u nas !
Zoey dokończ
Od Lady Lien CD opo Sunrise
Spojrzałam na horyzont. Słońce już prawie zaszło, a niebo powoli zmieniało kolor.
- Trzeba iść na plaże. - patrzyłam cały czas w tym samym kierunku.
- Po co? - zapytał zdezorientowany ogier.
- Piasek. - widziałam, iż koń do końca nie rozumie, o czym mówię. - Przydaje się w robieniu wielu mikstur.
Wzięłam trochę śniegu i rzuciłam w konia. Uśmiechnęłam się i oddaliłam się trochę.
- Rzucam w ciebie śnieżkami, bo chcę, abyś był bardziej widzialny, a ja chcę, abyś ty mnie szpiegował. - mówiłam cicho.
< Sunrise? >
- Trzeba iść na plaże. - patrzyłam cały czas w tym samym kierunku.
- Po co? - zapytał zdezorientowany ogier.
- Piasek. - widziałam, iż koń do końca nie rozumie, o czym mówię. - Przydaje się w robieniu wielu mikstur.
Wzięłam trochę śniegu i rzuciłam w konia. Uśmiechnęłam się i oddaliłam się trochę.
- Rzucam w ciebie śnieżkami, bo chcę, abyś był bardziej widzialny, a ja chcę, abyś ty mnie szpiegował. - mówiłam cicho.
< Sunrise? >
Od Shanti CD opo Dark 'a
- Dziękuję
Przy wychodzeniu z jaskini musiałam natknąć się na Killera.
- Cześć złotko!
- Odpierd** się !
- Killer! Chodź tu do mnie! Musimy pogadać.
- Jezu...
- Nie Jezu, tylko chodź!
Killer podszedł do Dark 'a , a tamten zaczął coś mu tłumaczyć. Wybiegłam szybko z jaskini. Malinka wyszła za mną.
- Przepraszam cię za niego, on już taki jest. - westchnęła - Dark też był kiedyś.... podobny - uśmiechnęła się do mnie
- Nie musi pani przepraszać. To on powinien, nie pani.
- Masz rację... ale wiesz, że jest mi za niego wstyd...
- Nie gniewam się ani na panią, ani na pani męża. Gniewam się na Killera. Jest bardzo... jakby to ładnie powiedzieć... wkurzający, wnerwiający, denerwujący yyy.. nie da się słowami ładnymi tego opisać....
Klacz uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłam jej ten uśmiech. Była miła i... miła.
- Tak w ogóle to jestem Malina, dla znajomych - Malinka. Tak możesz do mnie mówić.
- Ja jestem Shanti - uśmiechnęłam się - Miło mi panią poznać
- Już nie panią - również się uśmiechnęła
- No więc miło mi cię poznać. - powiedziałam - Ja już lecę. - pożegnałam się
- Do zobaczenia - uśmiechnęła się i wróciła do jaskini, a ja pogalopowałam do siebie.
Przy wychodzeniu z jaskini musiałam natknąć się na Killera.
- Cześć złotko!
- Odpierd** się !
- Killer! Chodź tu do mnie! Musimy pogadać.
- Jezu...
- Nie Jezu, tylko chodź!
Killer podszedł do Dark 'a , a tamten zaczął coś mu tłumaczyć. Wybiegłam szybko z jaskini. Malinka wyszła za mną.
- Przepraszam cię za niego, on już taki jest. - westchnęła - Dark też był kiedyś.... podobny - uśmiechnęła się do mnie
- Nie musi pani przepraszać. To on powinien, nie pani.
- Masz rację... ale wiesz, że jest mi za niego wstyd...
- Nie gniewam się ani na panią, ani na pani męża. Gniewam się na Killera. Jest bardzo... jakby to ładnie powiedzieć... wkurzający, wnerwiający, denerwujący yyy.. nie da się słowami ładnymi tego opisać....
Klacz uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłam jej ten uśmiech. Była miła i... miła.
- Tak w ogóle to jestem Malina, dla znajomych - Malinka. Tak możesz do mnie mówić.
- Ja jestem Shanti - uśmiechnęłam się - Miło mi panią poznać
- Już nie panią - również się uśmiechnęła
- No więc miło mi cię poznać. - powiedziałam - Ja już lecę. - pożegnałam się
- Do zobaczenia - uśmiechnęła się i wróciła do jaskini, a ja pogalopowałam do siebie.
Od Mariss - C.D opo Deadlocka
- Zimno? - spytał, i zrobił dziwną minę
Nie wiem, co miał na myśli, ale podszedł do mnie, i mnie przytulił.
- Kicham cię... - powiedziałam
<Deadlock?>
Nie wiem, co miał na myśli, ale podszedł do mnie, i mnie przytulił.
- Kicham cię... - powiedziałam
<Deadlock?>
Od Elzy CD opo Fievela
Patrzyliśmy na zachodzące słońce.
W tafli wody widziałam rybki.
Weszłam do wody i wciągnęłam za mną Fievela.
Nie wiem czemu ale wyglądałam pięknie gdy krople wody latały wokół mnie.
No cóż.
Czasami to mnie wkurzało a czasami nie.
( Fievel ? ;* )
W tafli wody widziałam rybki.
Weszłam do wody i wciągnęłam za mną Fievela.
Nie wiem czemu ale wyglądałam pięknie gdy krople wody latały wokół mnie.
No cóż.
Czasami to mnie wkurzało a czasami nie.
( Fievel ? ;* )
Od Zoey CD opo Eddiego
Aha - powiedziałam
Elza - mrugnęłam do niej a ona poszła po wino.
Gdy Eddie coś robił wypadły mu zdjęcia.
Jedno było z jakąś dziewczyną.
Spojrzałam na nie.
Co to? - spytałam podnosząc zdjęcia
( Eddie? )
Elza - mrugnęłam do niej a ona poszła po wino.
Gdy Eddie coś robił wypadły mu zdjęcia.
Jedno było z jakąś dziewczyną.
Spojrzałam na nie.
Co to? - spytałam podnosząc zdjęcia
( Eddie? )
Od Sunrise - C.D opo Lady Lien
- Wiem... - powiedziałem - ...ale fajnie jest tak być niewidzialnym. Robisz świetne eliksiry.
Klacz rozpromieniła się, jej policzki zrobiły się czerwone. - Dziękuję... - wyszeptała <Raven?> |
|
Od Costy CD opo Anothera
Byłam strasznie zdołowana , że musiałam nadal leżeć . Najchętniej bym z kimś powalczyła . Cokolwiek byle już nie tkwić w jednym miejscu .
Od Dark'a CD opo Shanti
Byłem z Malinką sam na sam gdy ktoś zapukał .
- Wejść ! - Powiedziałem
- Dzień dobry ... ja przyszłam porozmawiać o .... - Shanti nie dokończyła bo jej przerwaliśmy
- Killerze ! Jezu co on zrobił ?
- No bo jest strasznie natarczywy ...
- Dobra porozmawiam z nim
Shanti dokończ
- Wejść ! - Powiedziałem
- Dzień dobry ... ja przyszłam porozmawiać o .... - Shanti nie dokończyła bo jej przerwaliśmy
- Killerze ! Jezu co on zrobił ?
- No bo jest strasznie natarczywy ...
- Dobra porozmawiam z nim
Shanti dokończ
Od Eddiego CD opo Zoey
- Przeczytałeś już książki ? - Spytał Ezio
- No ... i mam kilka pytań .
- Jakie ?
- Bo tu znalazłem takie zdjęcie ...
Pokazałem zdjęcie Eziowi .
- No Honor , Revenge , Justice , Answers , Freedom , czyli Honor , Zemsta , Sprawiedliwość , Odpowiedź , Wolność . Tym właśnie się kierujemy ... Ty teraz masz możliwość zamiany w każdego assassin'a . Od sytuacji zależy w jakiego akurat się zamienisz .
- Aha ... ej to ja się zabieram za dalsze czytanie
Zaciekawiło mnie to wszystko i zacząłem czytać . Było tam coś o Aveline i o tym , że . No właśnie nie do końca zrozumiałem .
- Ezio kto to Aveline ? - Spytałem bo była bardzo piękna
- Jest asasynką pochodzenia francuskiego i afrykańskiego, która pojawia się w obrębie Nowego Orleanu, pod koniec wojny francusko-indyjskiej.
Urodzona jako córka bogatego, francuskiego kupca, Philippa Oliviera de Grandpré oraz afrykańskiej niewolnicy o imieniu Jeanne, Aveline wychowywana była w przyjemnym i luksusowym środowisku. W 1759 trafiła na targ niewolników, gdzie została złapana. Uratowana została przez asasyna zwanego Agatem, który wcielił ją do bractwa i stał się jej mentorem. No i taki pech , że każdy assassin's nie umie się oprzeć jej urokowi i po prostu się zakochuje .
- Aha ... mogę zatrzymać to zdjęcie ?
- No możesz ... Dobra na dziś już możesz przestać wertować te książki
- Ale może będzie jeszcze jedno jej zdjęcie
- Nie ma już . Jak chcesz to ci załatwię jakieś jej zdjęcia
- Mógłbyś ?
- Uwierz ja się oprę jej urokowi . Bo nie jestem do końca assassin'em
- Jak to ?
- No bo tak naprawdę to byłem wilkiem i tak jakoś wyszło , że Ezio mój pan mi jakoś dał moc , ale tylko po to bym znalazł odpowiednią osobę na assassin'a . No i ciebie znalazłem .
Ezio się oddalił , a ja jako assassin's wróciłem do jaskini . Ciągle się gapiłem w te zdjęcie .
- O już jesteś - Powiedziała radośnie Zoey
- Co ? No , a chciałaś , żebym przyszedł ?
- Ej nie Eddie , a gdzie Ezio ?
- Poszedł się ogarnąć i coś dla mnie załatwić , a Andy się chowa i nie da się go wyciągnąć z kryjówki
Zoey dokończ
- No ... i mam kilka pytań .
- Jakie ?
- Bo tu znalazłem takie zdjęcie ...
Pokazałem zdjęcie Eziowi .
- No Honor , Revenge , Justice , Answers , Freedom , czyli Honor , Zemsta , Sprawiedliwość , Odpowiedź , Wolność . Tym właśnie się kierujemy ... Ty teraz masz możliwość zamiany w każdego assassin'a . Od sytuacji zależy w jakiego akurat się zamienisz .
- Aha ... ej to ja się zabieram za dalsze czytanie
Zaciekawiło mnie to wszystko i zacząłem czytać . Było tam coś o Aveline i o tym , że . No właśnie nie do końca zrozumiałem .
- Ezio kto to Aveline ? - Spytałem bo była bardzo piękna
- Jest asasynką pochodzenia francuskiego i afrykańskiego, która pojawia się w obrębie Nowego Orleanu, pod koniec wojny francusko-indyjskiej.
Urodzona jako córka bogatego, francuskiego kupca, Philippa Oliviera de Grandpré oraz afrykańskiej niewolnicy o imieniu Jeanne, Aveline wychowywana była w przyjemnym i luksusowym środowisku. W 1759 trafiła na targ niewolników, gdzie została złapana. Uratowana została przez asasyna zwanego Agatem, który wcielił ją do bractwa i stał się jej mentorem. No i taki pech , że każdy assassin's nie umie się oprzeć jej urokowi i po prostu się zakochuje .
- Aha ... mogę zatrzymać to zdjęcie ?
- No możesz ... Dobra na dziś już możesz przestać wertować te książki
- Ale może będzie jeszcze jedno jej zdjęcie
- Nie ma już . Jak chcesz to ci załatwię jakieś jej zdjęcia
- Mógłbyś ?
- Uwierz ja się oprę jej urokowi . Bo nie jestem do końca assassin'em
- Jak to ?
- No bo tak naprawdę to byłem wilkiem i tak jakoś wyszło , że Ezio mój pan mi jakoś dał moc , ale tylko po to bym znalazł odpowiednią osobę na assassin'a . No i ciebie znalazłem .
Ezio się oddalił , a ja jako assassin's wróciłem do jaskini . Ciągle się gapiłem w te zdjęcie .
- O już jesteś - Powiedziała radośnie Zoey
- Co ? No , a chciałaś , żebym przyszedł ?
- Ej nie Eddie , a gdzie Ezio ?
- Poszedł się ogarnąć i coś dla mnie załatwić , a Andy się chowa i nie da się go wyciągnąć z kryjówki
Zoey dokończ
Od Zoey
Obudziłam się o 7:00 i zorientowałam się że dziś sylwester!
Wszyscy jeszcze spali oprócz mnie i SiSi.
SiSi wstawaj musimy udekorować jaskinie , zaplanowałam to sobie - walnęłam ją poduszką.
Już wstaje , wstaje - mówiła i bardziej wkopała się w pościel.
Zdarłam ją z niej.
Natychmiast wstała.
Zabrała się do dekorowania wejścia.
SiSi zrobiła małe gwiazdki :
I zawiesiła je nad drzwiami i wokół.
Ja w środku robiłam coś do jedzenia :
Gdy SiSi skończyła przyszła do mnie i dekorowała babeczki.
Ja zabrałam się do masek .
Sobie zrobiłam taką z szafirem na środku :
A Elzie całą złotą z różowym brokatem :
Teraz brokat .
Posypałam się brokatem i SiSi , Elza jak zejdzie to też ją posypię.
Cienie do oczu muszą być - powiedziałam , wyciągnęłam paletę cieni do oczu i zaczęłam malować sobie powieki.
Dla pewności zmieniłam się w człowieka bo wtedy łatwiej jest namalować na powiekach.
Wzięłam różowy , fioletowy i 2 małe rubinki.
SiSi sama sobie pomalowała , miała złote z brokatem.
Elza zeszła.
WOW - powiedziałam widząc nas i udekorowany dom.
Chodź , pomaluje Ci oczy - podeszłam do niej i namalowałam jej z niebieskiego cienia do oczu mini ,,morze" .
Wszyscy jeszcze spali oprócz mnie i SiSi.
SiSi wstawaj musimy udekorować jaskinie , zaplanowałam to sobie - walnęłam ją poduszką.
Już wstaje , wstaje - mówiła i bardziej wkopała się w pościel.
Zdarłam ją z niej.
Natychmiast wstała.
Zabrała się do dekorowania wejścia.
SiSi zrobiła małe gwiazdki :
I zawiesiła je nad drzwiami i wokół.
Ja w środku robiłam coś do jedzenia :
Gdy SiSi skończyła przyszła do mnie i dekorowała babeczki.
Ja zabrałam się do masek .
Sobie zrobiłam taką z szafirem na środku :
A Elzie całą złotą z różowym brokatem :
Teraz brokat .
Posypałam się brokatem i SiSi , Elza jak zejdzie to też ją posypię.
Cienie do oczu muszą być - powiedziałam , wyciągnęłam paletę cieni do oczu i zaczęłam malować sobie powieki.
Dla pewności zmieniłam się w człowieka bo wtedy łatwiej jest namalować na powiekach.
Wzięłam różowy , fioletowy i 2 małe rubinki.
SiSi sama sobie pomalowała , miała złote z brokatem.
Elza zeszła.
WOW - powiedziałam widząc nas i udekorowany dom.
Chodź , pomaluje Ci oczy - podeszłam do niej i namalowałam jej z niebieskiego cienia do oczu mini ,,morze" .
Istne księżniczki z nas były.
Niech tylko Fievel mnie zobaczy - śmiała się Elza. A co z Andym ? - spytała po chwili Zapytaj się taty co on lubi , chłopak i chłopak - mrugnęłam do niej Nagle coś zadudniło na górze. Tata się zbudził , chowamy sie! - krzyknęłam i ukryłam wszystkie te dekoracje Eddie zszedł, zjadł śniadanie i poszedł gdzieś z Eziem. Jak Ezio zszedł to musiałyśmy trzymać SiSi żeby nie zemdlała. Fobia - pomyślałam uśmiechając się Gdy poszli wyszłyśmy i kontynuowałyśmy pracę. Skończyłyśmy gdzieś 20.00 Zapomniałyśmy! - krzyknęłam O czym? - zapytała Elza Fajerwerki - powiedziałam Natychmiast zabrałyśmy się do roboty. Skończyłyśmy godzinę później , nawet nam zeszło. Czekałyśmy tylko na Eddiego , Ezia i Andy'ego po którego trzeba iść. Telepatycznie powiedziałam Eddiemu żeby poszedł poszukać syna bo dziś sylwester i mamy niespodziankę. ( Eddie? wracasz do domu z Eziem i Andym i ta daaa ^^ ) |
|
Od Lady Lien CD opo Sunrise
- Ale najczęściej to młodsi popełniają więcej błędów. - zaśmiałam się.
Spojrzałam na nogę ogiera. Powoli odzyskiwała kolor, a przy tym i jego ciało miało jakiś kontur.
- Em, za niedługo będziesz widzialny. - powiedziałam.
< Sunrise? Brak weny... >
Spojrzałam na nogę ogiera. Powoli odzyskiwała kolor, a przy tym i jego ciało miało jakiś kontur.
- Em, za niedługo będziesz widzialny. - powiedziałam.
< Sunrise? Brak weny... >
Od Anothera CD opo Andrey
- Mam nadzieje, że nasz związek przetrwa... - powiedziałem rzucając szybkie spojrzenie Mustangowi i od razu odwracając wzrok.
Costa uśmiechnęła się do mnie i szepnęła: - Ja też. Popatrzyłem na nią z troską i podszedłem do jej ojca. - Twoja córka musi teraz być w spokoju, możecie ją odwiedzać codziennie, ale nie za długo. - ciągnąłem. - Nie może się wściekać i denerwować... Jeśli macie jakieś spory między sobą, bo to się zdarza, maskujcie je. Nie chcę, aby tu cięgle leżała. Przytaknął głową i powiedział Andrei, że muszą już iść. - Dlaczego idą? - zapytała zdezorientowana klacz. - Na razie musisz tu leżeć i mieć spokój. Inaczej będziesz tu leżała dłużej. Może wdać się jakieś zakażenie, przez które możesz umrzeć... Kiwnęła głową i przewróciła się na drugi bok, oglądając stado przez szyby. < Costa? > |
|
Od Shanti - CD opo Etiama
Popatrzyłam w jego oczy.
- Dzięki - powiedziałam
- Nie masz za co - uśmiechnął się
- W końcu mnie ktoś wysłuchał i zrozumiał - szepnęłam mu na ucho - Za to ci dziękuję.
Nastała chwila ciszy
- To... ja już idę
- Zaczekaj! - usłyszałam jeszcze jego głos, ale mimo tego nie zatrzymywałam się. Jak na złość - znów natknęłam się na Killera.
- To przypadek, że tak często na siebie wpadamy? Wątpię. - powiedział
- Czy ty nie rozumiesz, że ja nie wierzę w miłość i przede wszystkim
- Przede wszystkim co?
- NIC DO CIEBIE NIE CZUJĘ GŁUPKU SKOŃCZONY ODWAL SIĘ ODE MNIE! - wykrzyczałam mu do ucha
Ogier aż je skulił. Chciałam go zabić, ale za to groziła kara wyrzucenia ze stada. On był tak natrętny. Kiedy znów chciał mnie przytulić zaczęłam piszczeć i krzyczeć. Przyleciał Mustang.
- Co się tu dzieje? - zapytał niezadowolony przeszywając nas wzrokiem
- On próbował mnie przytulić i pocałować! Ja go nie znam! On nie chce mi dać spokoju!
- Killer! Zachowuj się ładnie jak odnosisz się do klaczy i szanuj jej decyzje! - powiedział patrząc na niego jak... jak na jakiegoś bandytę
Ja odbiegłam, a kiedy Mustang odleciał Killer podbiegł do mnie.
- Oooo nie! Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz! - krzyknął
Ja szybko wyczarowałam portal i uciekłam przed nim. To było wkurzające. Poszłam do jego rodziców. Porozmawiałam z nimi o Killerze.
<Dark?>
- Dzięki - powiedziałam
- Nie masz za co - uśmiechnął się
- W końcu mnie ktoś wysłuchał i zrozumiał - szepnęłam mu na ucho - Za to ci dziękuję.
Nastała chwila ciszy
- To... ja już idę
- Zaczekaj! - usłyszałam jeszcze jego głos, ale mimo tego nie zatrzymywałam się. Jak na złość - znów natknęłam się na Killera.
- To przypadek, że tak często na siebie wpadamy? Wątpię. - powiedział
- Czy ty nie rozumiesz, że ja nie wierzę w miłość i przede wszystkim
- Przede wszystkim co?
- NIC DO CIEBIE NIE CZUJĘ GŁUPKU SKOŃCZONY ODWAL SIĘ ODE MNIE! - wykrzyczałam mu do ucha
Ogier aż je skulił. Chciałam go zabić, ale za to groziła kara wyrzucenia ze stada. On był tak natrętny. Kiedy znów chciał mnie przytulić zaczęłam piszczeć i krzyczeć. Przyleciał Mustang.
- Co się tu dzieje? - zapytał niezadowolony przeszywając nas wzrokiem
- On próbował mnie przytulić i pocałować! Ja go nie znam! On nie chce mi dać spokoju!
- Killer! Zachowuj się ładnie jak odnosisz się do klaczy i szanuj jej decyzje! - powiedział patrząc na niego jak... jak na jakiegoś bandytę
Ja odbiegłam, a kiedy Mustang odleciał Killer podbiegł do mnie.
- Oooo nie! Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz! - krzyknął
Ja szybko wyczarowałam portal i uciekłam przed nim. To było wkurzające. Poszłam do jego rodziców. Porozmawiałam z nimi o Killerze.
<Dark?>
Od Deadlocka - CD opo Mariss
- Oh... zachowujesz się jak dziecko -
zaśmiałem się i pomogłem klaczy się odkopać. Później poszliśmy na plażę i
trochę pochlapaliśmy się w morskiej, słonej wodzie. Było nam zimno, ale
to nic.
- He, he. Fajnie jest się tak pochlapać zimą
- Ale trochę zimno - skomentowała moją wypowiedź
<Mariss?>
- He, he. Fajnie jest się tak pochlapać zimą
- Ale trochę zimno - skomentowała moją wypowiedź
<Mariss?>
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Od Shanti CD opo Killera
- Ty nie wiesz, jak ty mnie wkurzasz - krzyknęłam
- Daj spokój! - powiedział złapał mnie i pocałował. Próbowałam się wyrwać, ale na nic! Zaczął mnie przytulać. Nagle podbiegł do nas jakiś ogier. Kopnął Killera, wrzucił mnie na grzbiet i pocwałował do jaskini. Byłam mu bardzo wdzięczna. Kiedy byliśmy już u niego w domu postanowiłam mu podziękować.
- Dziękuję - powiedziałam i dałam mu całusa w policzek
- Nie masz za co - uśmiechnął się
- Jestem Shanti.
- Ja Deadlock. Miło mi cię poznać - powiedział kłaniając się lekko
- Jeszcze raz dziękuję. - powiedziałam i wyszłam z jaskini.
- Daj spokój! - powiedział złapał mnie i pocałował. Próbowałam się wyrwać, ale na nic! Zaczął mnie przytulać. Nagle podbiegł do nas jakiś ogier. Kopnął Killera, wrzucił mnie na grzbiet i pocwałował do jaskini. Byłam mu bardzo wdzięczna. Kiedy byliśmy już u niego w domu postanowiłam mu podziękować.
- Dziękuję - powiedziałam i dałam mu całusa w policzek
- Nie masz za co - uśmiechnął się
- Jestem Shanti.
- Ja Deadlock. Miło mi cię poznać - powiedział kłaniając się lekko
- Jeszcze raz dziękuję. - powiedziałam i wyszłam z jaskini.
Od Lady M. - C.D The end of the World'a
- No właśnie - powiedział ogier.
Uśmiechnęłam się. Ogier też. Znów trącił mnie chrapami, a ja go. Zaśmiałam się.
- No, to na czym skończylismy? - spytał
Uśmiechnęłam się. Ogier też. Znów trącił mnie chrapami, a ja go. Zaśmiałam się.
- No, to na czym skończylismy? - spytał
Od Mariss - C.D opo Deadlocka
Rzuciłam w niego śniezką. Nie zareagował, co śmiesznie wyglądało. Śnieg został na jego pysku. Zaśmiałam się.
Nagle ogier podbiegł do mnie i mnie przewrócił. Nie przestawałam się śmiać. Wstałam, otrzepałam sie, i znów rzuciłam w niego śnieżką. On się odegrał. Dostałam w pysk i znow upadłam. - Haha, ty już glebłaś dwa razy, a ja ani razu. Przypadek? - zaśmiał się Wstałam. Spojrzałam w górę. Nad nami była wielka gałąź, a na niej śnieg. Kopnelam jednym tylnym kopytem w pien drzewa, aby strzepnąć z gałęzi śnieg na Deadlocka, ale cały snieg spadł na mnie. Zasypał mnie prawie cały. Strzepnęłam z głowy śnieg. Ogier się zasmiał. <Deadlock?> |
|
Od Etiama - C.D Shanti
Klacz oparła głowę na mojej szyji. Płakała. Jej łzy spływały po mnie,
jak krople deszczu. Czułem się trochę niezręcznie. Ale chciałem doczekac
do końca. Klacz czlochała, i widać, nie nie miała zamiaru mnie
opuszczać. Nagle odsunęła ode mnie głowę i powstrzymała łzy.
- Co się stało? - zapytałem
- To.. to już przeszłość. Chcę o tym zapomnieć...
Klacz spojrzała na mnie z podkrążonymi oczami. Uśmiechnęła się.
<Shanti?>
- Co się stało? - zapytałem
- To.. to już przeszłość. Chcę o tym zapomnieć...
Klacz spojrzała na mnie z podkrążonymi oczami. Uśmiechnęła się.
<Shanti?>
Od Killera Cd opo Shanti
- Wiesz ... ciężko się od ciebie odczepić złotko
- Nie mów tak do mnie
- Czemu złotko ?
Klacz się zdenerwowała i ruszyła w moją stronę . Chwyciłem ją tak , że nie mogła się ruszyć . Dałem jej w tyłek i puściłem tak by jak najłagodniej upadła na ziemię .
Shanti dokończ
- Nie mów tak do mnie
- Czemu złotko ?
Klacz się zdenerwowała i ruszyła w moją stronę . Chwyciłem ją tak , że nie mogła się ruszyć . Dałem jej w tyłek i puściłem tak by jak najłagodniej upadła na ziemię .
Shanti dokończ
Od Shanti
Przechadzałam
się obok mojej jaskini. Mieściła się ona na polanie, a tak dokładniej
to wychodząc z jaskini znajdowało się właśnie na polance. Zaczęłam cicho
i z emocjami śpiewać moją drugą, ulubioną piosenkę.
-W tę historię uwikłana Jestem każdym momentem, Kiedy szukam Cię myślami, A tobie to obojętne. Chciałabym być niewidzialna, Mogłabym samotnie, Pozostać łatwopalna, Gdy na deszczu zmokniesz. Zanim odejdziesz ja Będę przy Tobie, a gdy zechcesz ze mną być, po prostu przyjdź. x2 Wtedy stanę się zegarem, Gdybyś nie widział końca, Będę jasnym światłem, Gdy zapragniesz słońca. Mogłabym być na wynajem, Dziewczyną do towarzystwa, A gdy odpłyniesz daleko, Będę jak cicha przystań. Ref: Zanim odejdziesz, ja będę przy tobie, a gdy zechcesz ze mną być, po prostu przyjdź. x2 Zanim odejdziesz, ja będę przy tobie, gdy zechcesz ze mną być, po prostu przyjdź. Zanim odejdziesz, ja będę przy tobie, a gdy zechcesz ze mną być, po prostu przyjdź. - Ładnie śpiewasz - powiedział znajomy głos - Odwal się - powiedziałam widząc Killera - Bo? - Odpier*** się ode mnie! Co ja ci takiego zrobiłam!? <Killer?> |
|
Od Andy'ego CD opo Megan
Słyszałem czyjeś kroki . No pewnie Megan ! Skryłem się jeszcze głębiej w jaskini . No tak wyszło , że wleciałem przez przypadek do Killera .
- Ziom !
- Ciii .... Megan , ukryj mnie - Mówiłem szeptem
Killer kazał mi wejść za taką półkę . Nie było mnie widać , a on szybko chwycił pada od konsoli i uaktywnił grę .
- Ziom gdzie mi się pakujesz pod koła !!!
No Killer już był niby przejęty grom i jak gdyby nigdy nic . Wiedziałem , że on mnie nie wkopie i powie , że mnie nie widział .
Megan dokończ
- Ziom !
- Ciii .... Megan , ukryj mnie - Mówiłem szeptem
Killer kazał mi wejść za taką półkę . Nie było mnie widać , a on szybko chwycił pada od konsoli i uaktywnił grę .
- Ziom gdzie mi się pakujesz pod koła !!!
No Killer już był niby przejęty grom i jak gdyby nigdy nic . Wiedziałem , że on mnie nie wkopie i powie , że mnie nie widział .
Megan dokończ
Od Feivela CD opo Elzy
- WOW ! - krzyknąłem
- Co ?
- Jak pięknie wyglądasz ! Nie potrafie tego opisać..... ja ja.....- zarumieniłem się. Ten wieczór był romantyczny. Zabrałem ją na plaże. Jeszcze o zachodzie słońca.
Elza ?
- Co ?
- Jak pięknie wyglądasz ! Nie potrafie tego opisać..... ja ja.....- zarumieniłem się. Ten wieczór był romantyczny. Zabrałem ją na plaże. Jeszcze o zachodzie słońca.
Elza ?
Od Megan CD opo Andy'ego
Byłam smutna. Another nie cg=hciał mnie wpuścić. Dlatego wtargnełam do środka. Andy' ego nie było !
- Czego on uciekł ? - zapytałam Anothera.
- Nie wiem. Coś mu powiedziałaś ?
- Powiedziałam, że jestem z nim w ciąży....
- A to ja już wswzystko rozumiem.....
Popatrzyłam się n aniego dziwnie. On tylko się uśmiechną.
Poszłam do jakini Andy' ego
Andy dokoncz
- Czego on uciekł ? - zapytałam Anothera.
- Nie wiem. Coś mu powiedziałaś ?
- Powiedziałam, że jestem z nim w ciąży....
- A to ja już wswzystko rozumiem.....
Popatrzyłam się n aniego dziwnie. On tylko się uśmiechną.
Poszłam do jakini Andy' ego
Andy dokoncz
Od Luny CD opo Lois'a
W jaskini panowała napięta atmosfera. Nie wiedzieliśmy co mamy dalej
zrobić. Pewnego dnia gdy byliśmy na spacerze wyczułam coś dziwnego.
Nagle zza krzaków wyskoczył wielki wilk :
- Becky to on ? - spytałam
- Tak - odpowiedziała przestraszona
Stanęłam w pozycji obronnej. Nie dam zrobić Becky i jej szczeniakom krzywdy.
Lois dokończ ( okey XD )
- Becky to on ? - spytałam
- Tak - odpowiedziała przestraszona
Stanęłam w pozycji obronnej. Nie dam zrobić Becky i jej szczeniakom krzywdy.
Lois dokończ ( okey XD )
Od Andy'ego CD opo Megan
Byłem u Anothera .
- No halo budzimy się .. - Powiedział
- Jezu !
- Nie nie jezu , ale miło .
- Dobra Another gdzie jest Megan ?
- No tu na zewnątrz w poczekalni . Mam ją zawołać ?
- Nie nie nie ... Błagam ukryj mnie . Wypuść tyłem i powiedz , że nie można do mnie wchodzić i nie wybudziłem się . Po prosty potrzebuję spokoju . Mógłbyś ?
- No dobra ... wyjdź tylnym wyjściem . Coś wymyślę
- Dzięki stary
Uciekłem tylnym wyjściem i nie chciałem z nikim gadać. Zaszyłem się w swojej jaskini jak najgłębiej z zapasem wody i jedzenia . Nikt nie wiedział gdzie ja jestem . No Megan wiedziała , że jestem u Anothera w ciężkim stanie i nie można mnie odwiedzać .
Megan dokończ
- No halo budzimy się .. - Powiedział
- Jezu !
- Nie nie jezu , ale miło .
- Dobra Another gdzie jest Megan ?
- No tu na zewnątrz w poczekalni . Mam ją zawołać ?
- Nie nie nie ... Błagam ukryj mnie . Wypuść tyłem i powiedz , że nie można do mnie wchodzić i nie wybudziłem się . Po prosty potrzebuję spokoju . Mógłbyś ?
- No dobra ... wyjdź tylnym wyjściem . Coś wymyślę
- Dzięki stary
Uciekłem tylnym wyjściem i nie chciałem z nikim gadać. Zaszyłem się w swojej jaskini jak najgłębiej z zapasem wody i jedzenia . Nikt nie wiedział gdzie ja jestem . No Megan wiedziała , że jestem u Anothera w ciężkim stanie i nie można mnie odwiedzać .
Megan dokończ
Od Megan CD opo Andy' ego
- Andy..... Ja jestem z tobą w ciąży!! - wyksztusiłam z siebie.
Nie wiem co się z nim stało. Umarł ? Nie pewnie zemdlał. Zaniosła go do Anothera ( choć nie powinnam) i przy okazji sam się zbadałam
Andy ?
Nie wiem co się z nim stało. Umarł ? Nie pewnie zemdlał. Zaniosła go do Anothera ( choć nie powinnam) i przy okazji sam się zbadałam
Andy ?
Od Dozy CD opo Dastana
Już wiedziałam czemu tak bardzo tęsknię za Muscullar'em ... On mi dawał wszystko i się nie bał , że ucieknę . Nie chciał być ze mną jako para .... Chyba to to na mnie zrobiło największe wrażenie i w sumie dał mi wszystko to co chciałam .......
Od Dastana CD opo Dozy
Ja nie wiem w czym jestem zły. No o co jej chodzi ?! Przecież staram
się jak mogę .... i wogóle. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić. Dawać jej
furę kasy! Prezemtów !
Doza dokończ
Doza dokończ
Od Elzy CD opo Fievela
Smaczne było - powiedziałam kończąc
Dziękuję , sam gotowałem - uśmiechnął się ogier
Przez jaskinię przeszedł wiatr.
Zniszczył mi koka i rozwiał mi grzywę .
Wyglądałam naprawdę ślicznie gdy wicher wplatał się w moje mleczne włosy.
( Fievel :* zauroczenie? )
Dziękuję , sam gotowałem - uśmiechnął się ogier
Przez jaskinię przeszedł wiatr.
Zniszczył mi koka i rozwiał mi grzywę .
Wyglądałam naprawdę ślicznie gdy wicher wplatał się w moje mleczne włosy.
( Fievel :* zauroczenie? )
Od Eddiego CD opo Zoey
- No dobra to my już musimy lecieć - Powiedziałem na znak Ezia
- Musicie ... - Powiedziała Sisi
- No niestety trening się sam nie zrobi .
Zoey dokończ
- Musicie ... - Powiedziała Sisi
- No niestety trening się sam nie zrobi .
Zoey dokończ
Od Zoey CD opo Eddiego
Cześć Eddie - zauważyłam że wszedł do domu
O cześć Ezio - powiedziałam - SiSi się ucieszy
Kto to SiSi? - spytał Ezio
Sailent Snow zejdź na dół - krzyknęłam
Zoey , ile razy mam Ci.......- gdy zeszła i zobaczyła Ezia to jej szczena opadła
Cze...cze....cze...cześć - zacięła się
U , Ezio , zauważyłam że ktoś dał Ci prezent koło łóżka - uśmiechnęłam się
Gdy Ezio poszedł sprawdzić szturchnęłam SiSi .
Podoba Ci się - zaśmiałam się i zaczęłam dłubać w ametyście.
( Eddie? SiSi leci na Ezia ^^ )
O cześć Ezio - powiedziałam - SiSi się ucieszy
Kto to SiSi? - spytał Ezio
Sailent Snow zejdź na dół - krzyknęłam
Zoey , ile razy mam Ci.......- gdy zeszła i zobaczyła Ezia to jej szczena opadła
Cze...cze....cze...cześć - zacięła się
U , Ezio , zauważyłam że ktoś dał Ci prezent koło łóżka - uśmiechnęłam się
Gdy Ezio poszedł sprawdzić szturchnęłam SiSi .
Podoba Ci się - zaśmiałam się i zaczęłam dłubać w ametyście.
( Eddie? SiSi leci na Ezia ^^ )
Od Andy'ego CD opo Megan
- Mały zejdź z niej ... - Powiedziałem zły na Megan
- Andy ja chcę z tobą porozmawiać
- To se gadaj do drzewa . My nie mamy o czym
Megan dokończ
- Andy ja chcę z tobą porozmawiać
- To se gadaj do drzewa . My nie mamy o czym
Megan dokończ
Od Dozy CD opo Dastana
- Wiesz ja nie mogę ... - Powiedziałam
Rozpłakałam się i wybiegłam . Nie chciałam mu mówić , że przez cały czas myślałam o Muscullar'rze . Ciągle widziałam przed oczami go jak mówi , że ten zamek jest mój ....
Nie wiem czemu tak bardzo za nim tęskniłam .
Dastan dokończ
Rozpłakałam się i wybiegłam . Nie chciałam mu mówić , że przez cały czas myślałam o Muscullar'rze . Ciągle widziałam przed oczami go jak mówi , że ten zamek jest mój ....
Nie wiem czemu tak bardzo za nim tęskniłam .
Dastan dokończ
Od Loisa CD opo Luny
Baliśmy
się o Becky. Już nie wiedziałem jak jej pomóc. Przecież zrobiliśmy co
się dało..... Och......Poszliśmy na spacer. Oczywiście razem z całym
towarzystwem. Było jakoś tak.... smutnie.
Luna dokończ ( PS. Feivel już dorusł. Więc nie pisz że bawił się z wilczkami, bo on już nie mieszka z nami ) |
|
Od Feivela CD opo Elzy
Elza wyglądała pięknie. Na prawdę , przeszła samą siebie. Przywitałem ją
i usiedliśmy do stoły. Zaczeliśmy jeść pierwsze danie . I tak czas
płyną......
Elza ?
Elza ?
Od Eddiego CD opo Elzy
Wstałem jak jakiś opętany i oderwany od rzeczywistości . Poszedłem do Killera . No na wejściu było widać , że się nie dogadują .
- Eddie błagam weź mnie - Błagał Ezio
- Czyli jednak , aż tak źle ?
- Błagam
- No dobra chodź . Chyba się nie gniewasz Killer ?
- Nie spoko weź go
I tak wróciłem już do domu z Eziem .
Zoey dokończ
- Eddie błagam weź mnie - Błagał Ezio
- Czyli jednak , aż tak źle ?
- Błagam
- No dobra chodź . Chyba się nie gniewasz Killer ?
- Nie spoko weź go
I tak wróciłem już do domu z Eziem .
Zoey dokończ
Od Megan CD opo Andy' ego
Już
nie mogłam żyć bez Andy' ego. Uciekłam ze zamku i przemieniłam się w
konia. Znalazłam go. Zanim się z nim przywitałam na plecu wskoczył mi
mały wilczek. Był taki słodki....
Andy dokończ |
|
Od Dastana CD opo Dozy
W nocy było cudownie. Nawet mi nie uciekła.... dziwne.
- I co ? Podobało się? - zapytałem. - O tak.... - zaczeła mnie całować. Doza dokończ |
|
Od Laury CD opo Jack'a
- Tym razem chyba nam się nie uda ta sztuczka - powiedziałam
- Chyba tak - odpowiedział Ludzie byli coraz bliżej. Nie wiedzieliśmy co robić. Gdy nagle..... Jack ? Mnie również XD |
|
Od The end of the world 'a CD opo Taspana
- Naprawdę jestem aż taki wielki? -
zapytałem, choć byłem dość wysoki, bo żeby popatrzeć na mojego kolegę to
musiałem pochylić głowę.
- No... tak żeby nie skłamać - Tak jesteś aż tak wielki. - Okey - zaśmiałem się - Może się gdzieś przejdziemy? Bez skojarzeń... - uśmiechnął się - Okey. Może po lesie? - Nadużywasz słowo okey. - To co? Idziemy? - Spoko <Taspan?> |
||
Od Elzy CD opo Eddiego
Siedziałam u siebie w pokoju gdy usłyszałam krzyki.
EDDIE! - krzyknęła moja mama Zleciałam na dół. Zobaczyłam tatę nieprzytomnego i mamę nad nim. ELZA! brałaś praktyki? - spytała Tak , wiem co robić , zostawcie nas - powiedziałam Mama i SiSi wyszły. Położyłam tatę na łóżku za pomocą magii i poszłam na górę po różne potrzebne rzeczy. Postawiłam koło taty kilka paproci żeby ,,filtrowały" powietrze. Zrobiłam wywar z rumianku i mięty i postawiłam koło niego. W całym domu pachniało miętą i rumiankiem. Zrobiłam też maść i wywar z pokrzywy. Maścią posmarowałam skronie ogiera a wywar postawiłam przy jego pysku , tak żeby go wdychał. Po niedługim czasie odzyskał przytomność. Cieszyłam się z tego i cieszyłam się że potrafię już zająć się jakimś koniem. ( Eddie dokończ ;* ) |
|
niedziela, 29 grudnia 2013
Od Jack'a cd opo Laury
- Lauro. Nie martw się. Patrz - powiedziałem i zniknąłem - Ty też tak umiesz. Nie zobaczą nas.
Laura usilnie próbowała zniknąć. Nie powiem, było to skomplikowane. Jednak w końcu i jej się udało. Kłusownicy wyminęli nas nic nie zauważywszy. Przeczekaliśmy aż sie dostateczni oddalą i z powrotem staliśmy się widzialni. Jednak szczęście długo nie trwało. Oni wrócili. Wrócili po nas.
Laura? brak pomysłów mnie dobija -_-
Laura usilnie próbowała zniknąć. Nie powiem, było to skomplikowane. Jednak w końcu i jej się udało. Kłusownicy wyminęli nas nic nie zauważywszy. Przeczekaliśmy aż sie dostateczni oddalą i z powrotem staliśmy się widzialni. Jednak szczęście długo nie trwało. Oni wrócili. Wrócili po nas.
Laura? brak pomysłów mnie dobija -_-
Od Taspana cd opo The end of the world'a
Zmierzyłem obcego konia wzrokiem. Postawny i wielki.
- No hej - powiedziałem.
- Czego chcesz spytał?
- Nie wiem. Tak po prost przechodziłem. Zwracasz na siebie uwagę.
- A jak - odparł.
- No widze jak - zażartowałem.
Ogier pokręcił łbem.
- Przy mnie to ty mięsniak jesteś. Zresztą przy innych pewnie też. Ja tam wierzę w spryt, nie siłę. A tak ogółęm to jestem Taspan.
- The end of the world lub po prostu World.
World?
- No hej - powiedziałem.
- Czego chcesz spytał?
- Nie wiem. Tak po prost przechodziłem. Zwracasz na siebie uwagę.
- A jak - odparł.
- No widze jak - zażartowałem.
Ogier pokręcił łbem.
- Przy mnie to ty mięsniak jesteś. Zresztą przy innych pewnie też. Ja tam wierzę w spryt, nie siłę. A tak ogółęm to jestem Taspan.
- The end of the world lub po prostu World.
World?
Od Horana CD opo Dozy
Zaczeliśmy
galopować , była zacieta walka którą przegrałem. Wcale nie byłem smutny
, wręcz przeciwnie zachwycony że ktoś taki jak ona chce z takim jak ja
się zadawać . Przez plaże dobiegliśmy do stada . Porzegnaliśmy się i
rozeszliśmy . ;P
|
|
Od Shanti CD opo Andy 'ego
-
Może i ma rację? - pomyślałam i nagle podniosłam się. Zakłusowałam z
miejsca wybiegłam z jaskini. Na zakręcie zagalopowałam z lewej nogi i
kierowałam się w stronę zachodzącego słońca - na plażę. Kilka metrów
przed piaskiem mój galop przeszedł w cwał. Spod moich kopyt wylatywała
ziemia, a grzywa wiała na wietrze. Kilka fuli przede mną było morze. Ja
nie zwalniałam. Galopem wbiegłam do wody. Zatrzymałam się gwałtownie i
stanęłam dęba. Fale morskie były wielkie. Pokłusowałam wzdłuż brzegu.
Byłam już chyba poza terenem stada, ale nie myślałam o tym. Nagle ktoś
zaczął krzyczeć. Zobaczyłam ludzi rzucających we mnie lassami.
Wyczarowałam sobie teleport i z rozpędu skoczyłam do niego. Pojawiłam
się... nawet nie wiedziałam gdzie. To miejsce przypominało wszechświat.
Nagle przede mną stanęły jakieś dwie postacie niczym wycięte z nocnego,
pełnego gwiazd nieba.
- Co tutaj robisz? - zapytał pewnie jakiś gruby głos - Ja... ludzie próbowali mnie złapać, a ja, ja próbowałam uciec, więc...- mówiłam niepewnie - Wyczarowałam sobie portal - dokończyłam dumnie - Aha... czyli ten portal sprawił, że jesteś tu? - zapytał już trochę cieńszy, ale również poważny głos. - Dokładnie... Czy mają państwo jeszcze pytania? Czy mogę już iść.. - Idź... Wyczarowałam sobie portal i pojawiłam się u... u Etiama. Trochę to było dziwne. - Zaraz... on! On był podobny do tych dwóch koni! To .... to pewnie jego rodzice! - pomyślałam Pogalopowałam nad rzekę Nai trochę pomyśleć o tym. Leżałam i gapiłam się w taflę wody. Nagle coś mnie szturchnęło. - Jezus! - krzyknęłam - Nie Jezus, tylko Kirke... - powiedziała z uśmiechem - O hej Kirke. - No cześć. <Kirke?> |
|
Od Eddiego CD opo Zoey
- To trochę dziwne ... - Powiedziałem
Nagle zaczęło mi się kręcić w głowie . Przeszły mnie dreszcze i byłem cały spocony . Chwyciłem się ściany i objechałem na ziemię . Oddech mi zaczął wariować . Łapałem płytkie oddechy . Nie wiem co się ze mną działo .
Elza dokończ
Nagle zaczęło mi się kręcić w głowie . Przeszły mnie dreszcze i byłem cały spocony . Chwyciłem się ściany i objechałem na ziemię . Oddech mi zaczął wariować . Łapałem płytkie oddechy . Nie wiem co się ze mną działo .
Elza dokończ
Od Zoey
Przyszła do mnie Silent Snow.
Cześć Silent Snow - zaczęłam Ile razy mam mówić? nie mów do mnie Silent Snow tylko SS czyli Si Si KWP??? - zdenerwowała się Okey , okey - szturchnęłam ją AAaaaa....gdzie ten wilk Eddiego? - zaciekawiła się i zaczęła łapką kręcić we włosach. Przeszedł do Killera , a bo co? - powiedziałam A.... nic , tak tylko pytam - kłopotała się Aaaaaaaaa..... zabujałaś się - podejrzewałam Nie! Tak NIE!! TAK! - przekrzykiwałyśmy się Nie!!! TAK! - wzięłam poduszke i walnęłam wilczyce. O ty - krzyknęła , wzięła poduszke i lałyśmy się nimi dobre 5 minut. Tak , zabujałaś się - walnęłyśmy się na łóżko No dobra , wygrałaś - śmiała się Wszedł Eddie i zobaczył nas na łóżku a wokół nas pełno puchu . Co sie stało? - stał i wpatrywał się w nas Nic , tylko SiSi zab.....- nie dokończyłam bo Silent Snow zasłoniła mi poduszką usta. Śmiałam się. ( Eddie? SiSi jest crazy XD ) |
|
Od Dozy CD opo Dastana
- O nie ... - Powiedziałam na widok Dastana
- Co nie podobam ci się ?! Przecież sama tego chciałaś !
- Ale ...
- Nie ma ale . Chciałaś bym się zmienił więc masz . Zrobiłem to tylko i wyłącznie dla ciebie . Chyba coś mi się teraz należy !
Dastan był agresywny . Chwycił mnie za grzywę i zaciągną do swojej jaskini . Kazał mi być cicho i co chwilę mówił , że coś mu się ode mnie należy . Zamknął mnie w klatce i wróciła pijany pod wieczór . Stał pewnie na nogach więc wypił pewnie 2-3 piwa . Otworzył klatkę i wszedł do środka zamykając za sobą . Zbliżył się do mnie i zaczął mnie całować i macać . Gdy już skończył zabrał się za coś innego . Przyparł mnie do jednej ze ścian klatki i trzymał moje przednie nogi . Dolne zakuł w kajdanki z łańcuchem przyczepione do ściany .
- Wiesz to tak na wszelki wypadek gdybyś chciała kopać , ale z moim członkiem raczej będziesz stać spokojnie . - Uśmiechnął się
Nagle wszedł we mnie , ale wszystko robił powoli i z taką czułością . Roztopiłam kajdanki i klatkę . Wraz z dastanem położyliśmy się na jego łóżko .
Dastan dokończ
- Co nie podobam ci się ?! Przecież sama tego chciałaś !
- Ale ...
- Nie ma ale . Chciałaś bym się zmienił więc masz . Zrobiłem to tylko i wyłącznie dla ciebie . Chyba coś mi się teraz należy !
Dastan był agresywny . Chwycił mnie za grzywę i zaciągną do swojej jaskini . Kazał mi być cicho i co chwilę mówił , że coś mu się ode mnie należy . Zamknął mnie w klatce i wróciła pijany pod wieczór . Stał pewnie na nogach więc wypił pewnie 2-3 piwa . Otworzył klatkę i wszedł do środka zamykając za sobą . Zbliżył się do mnie i zaczął mnie całować i macać . Gdy już skończył zabrał się za coś innego . Przyparł mnie do jednej ze ścian klatki i trzymał moje przednie nogi . Dolne zakuł w kajdanki z łańcuchem przyczepione do ściany .
- Wiesz to tak na wszelki wypadek gdybyś chciała kopać , ale z moim członkiem raczej będziesz stać spokojnie . - Uśmiechnął się
Nagle wszedł we mnie , ale wszystko robił powoli i z taką czułością . Roztopiłam kajdanki i klatkę . Wraz z dastanem położyliśmy się na jego łóżko .
Dastan dokończ
Od Andy'ego CD opo Megan
Nie wiem czemu byłem tak sceptycznie nastawiony na związki . Może to przez to , że jak się przez przypadek z inną przerucha to będą awantury , a nawet zwykły spacer też jest często odbierany jako zdrada i już klacze myślą , że się spało z inną . To jest chore i właśnie dla tego omijam związki szerokim łukiem . Poszedłem do Killera .
- O siema stary - Przywitał się od razu
- No siema ...
- Ej mam do ciebie taką jedną sprawę
- No wal
- Czy chcesz wilka ?
- Oszalałeś jeszcze mnie zeżre
- Ale nie .... malusiego wilczka . Możesz se go wychować i wszystko .
- No dobra , ale coś jest na rzeczy skoro go nie chcesz
- Chcę , ale nie mogę ... Mam Ezia od wujka , a ten maluch nie może też być ze mną .
- Okey ....
Wyszedłem z malutkim wilczkiem od Killera i postanowiłem , że się z nim przejdę . Już był w miarę duży by chodzić samemu .
Megan dokończ
- O siema stary - Przywitał się od razu
- No siema ...
- Ej mam do ciebie taką jedną sprawę
- No wal
- Czy chcesz wilka ?
- Oszalałeś jeszcze mnie zeżre
- Ale nie .... malusiego wilczka . Możesz se go wychować i wszystko .
- No dobra , ale coś jest na rzeczy skoro go nie chcesz
- Chcę , ale nie mogę ... Mam Ezia od wujka , a ten maluch nie może też być ze mną .
- Okey ....
Wyszedłem z malutkim wilczkiem od Killera i postanowiłem , że się z nim przejdę . Już był w miarę duży by chodzić samemu .
Megan dokończ
Od Dozy CD opo Horana
- Wiesz czasem niewiedza jest błogosławieństwem .... - Powiedziałam
- Jak nie chcesz to nie mów nie naciskam , ale ten kto cie ma jest prawdziwym szczęściarzem
- No , ale nie ma takiego
- O... to trochę dziwne , że nie ma takiego
- Oj tam oj tam ... żyje się tylko raz i warto w tak młodym wieku się najpierw wyszaleć , a nie tonąć w obowiązkach przeciętnego życia .
- A no skoro tak ... to może wyścig ?
- Dobra gdzie ?
- Wzdłuż plaży do łąki . Okey ?
- Okey ....
Horan dokończ
- Jak nie chcesz to nie mów nie naciskam , ale ten kto cie ma jest prawdziwym szczęściarzem
- No , ale nie ma takiego
- O... to trochę dziwne , że nie ma takiego
- Oj tam oj tam ... żyje się tylko raz i warto w tak młodym wieku się najpierw wyszaleć , a nie tonąć w obowiązkach przeciętnego życia .
- A no skoro tak ... to może wyścig ?
- Dobra gdzie ?
- Wzdłuż plaży do łąki . Okey ?
- Okey ....
Horan dokończ
Od The end of the world 'a
Przechadzałem się wzdłuż lasu. Nagle jakiś patałach na mnie wlazł.
- No kur** co ty robisz debil*? - krzyknąłem gryząc go w grzbiet.
- Ała! Co ty se myślisz? - wykrzyczał przez zęby próbując mnie ugryźć, ale ja kopnąłem go w brzuch, co spowodowało to, że zwijał się z bólu
- Odwal się młody. Daj se siana. - powiedziałem i odszedłem ignorując go. Coś tam krzyczał, ale nie słuchałem go. Pokłusowałem na łąkę. Podszedł do mnie jakiś ogier. Młody, chudy... taki patyczakowaty.
( Taspan? )
- No kur** co ty robisz debil*? - krzyknąłem gryząc go w grzbiet.
- Ała! Co ty se myślisz? - wykrzyczał przez zęby próbując mnie ugryźć, ale ja kopnąłem go w brzuch, co spowodowało to, że zwijał się z bólu
- Odwal się młody. Daj se siana. - powiedziałem i odszedłem ignorując go. Coś tam krzyczał, ale nie słuchałem go. Pokłusowałem na łąkę. Podszedł do mnie jakiś ogier. Młody, chudy... taki patyczakowaty.
( Taspan? )
Od Elzy CD opo Fievela
Szukałam czegoś ładnego.
Dowiedziałam się że moja mama zmieniła zawód i jest teraz jubilerem więc poprosiłam ją o jakieś spinki ze szmaragdów.
Elza skarbie , tobie by pasowały perły a nie szmaragdy - mówiła
Wiedziałam też że ona umiała dobierać kolory , ale czasem to wkurzało.
No to dobra , daj mi z pereł - zapięłam naszyjnik z korali
Mama zrobiła mi też szafirową frotkę do włosów , zaplotła mi koka i owinęła frotką.
Idź i się baw - zaśmiała się i wróciła do domu.
Poszłam do Fievela.
Ciekawe jak będzie - śmiałam się - pewnie obsypie mnie prezentami - szłam z uśmiechem.
( Fievel dok. )
Dowiedziałam się że moja mama zmieniła zawód i jest teraz jubilerem więc poprosiłam ją o jakieś spinki ze szmaragdów.
Elza skarbie , tobie by pasowały perły a nie szmaragdy - mówiła
Wiedziałam też że ona umiała dobierać kolory , ale czasem to wkurzało.
No to dobra , daj mi z pereł - zapięłam naszyjnik z korali
Mama zrobiła mi też szafirową frotkę do włosów , zaplotła mi koka i owinęła frotką.
Idź i się baw - zaśmiała się i wróciła do domu.
Poszłam do Fievela.
Ciekawe jak będzie - śmiałam się - pewnie obsypie mnie prezentami - szłam z uśmiechem.
( Fievel dok. )
Od Dastana Cd opo Dozy
Doza się ode mnie odsuneła. Nie wiedziałem jak jeszcze mogę jej
zaimponować. Próbowałem wszystkiego. Dzięki magii odmłodniałem. Na
prawdę wyglądałem przystojnie. Spotkałem ją.
Doza dokończ
Doza dokończ
Od Megan Cd opo Andy' ego
- A nie chciałbyś? - Zapytałam ze łzami w oczach. Ogier się zamyślił i uciekł.
A ja do końca życia chciałam zostać człowiekiem.
Andy dokończ
A ja do końca życia chciałam zostać człowiekiem.
Andy dokończ
sobota, 28 grudnia 2013
Od Horana CD opo Dozy
- Cześć , tak jestem nowy. - mówiłem jąkając się i myśląc ile jeszcze tu ślicznotek napotkam.
- A Ty co tak na mnie patrzysz jak byś się zakochal haha.
- No, no ... ja, ja ... .
- Jeśli masz czas możemy wybrać się na plaże - mówiła klacz
- Tak , możemy iść. - powiedziałem po ogarnięciu się .
Klacz wyrószyła pierwsza, ja za nią. Krótkimi pytaniami uzupełnialiśmy ciszę. W końcu znaleźliśmy się na plaży, dla mnie było to wielką ulgą po napiętym kłusie . Zaczołem rozmowe
- Masz kogoś ? Jesteś ładną, klaczką szkoda by było gdybyś się zmarnowała. hehe
- HuHu co masz na myśli przystojniaku ? - Powiedziała napięcie unosząc długi ogon w górę .
No ja , ja po prostu tak pytam .
Dokończ Doza
- A Ty co tak na mnie patrzysz jak byś się zakochal haha.
- No, no ... ja, ja ... .
- Jeśli masz czas możemy wybrać się na plaże - mówiła klacz
- Tak , możemy iść. - powiedziałem po ogarnięciu się .
Klacz wyrószyła pierwsza, ja za nią. Krótkimi pytaniami uzupełnialiśmy ciszę. W końcu znaleźliśmy się na plaży, dla mnie było to wielką ulgą po napiętym kłusie . Zaczołem rozmowe
- Masz kogoś ? Jesteś ładną, klaczką szkoda by było gdybyś się zmarnowała. hehe
- HuHu co masz na myśli przystojniaku ? - Powiedziała napięcie unosząc długi ogon w górę .
No ja , ja po prostu tak pytam .
Dokończ Doza
Od Andy'ego CD opo Shanti
- Wow ! Stój trochę się zagalopowaliśmy - Powiedziałem
- No może , ale co tam raz się żyje
Klacz usiadła mi na nogi i zaczęła mnie całować , a czasem podgryzać po szyi . Przechyliliśmy się i położyliśmy na kanapie . Ja byłem na grzbiecie , a Shenti się zaczęła zniżać do dołu .
Shanti dokończ
- No może , ale co tam raz się żyje
Klacz usiadła mi na nogi i zaczęła mnie całować , a czasem podgryzać po szyi . Przechyliliśmy się i położyliśmy na kanapie . Ja byłem na grzbiecie , a Shenti się zaczęła zniżać do dołu .
Shanti dokończ
Od Shanti CD opo Andy 'ego
- To może, razem poszukamy alkoholu? - zaproponowałam z uśmiechem
Ogier przytaknął. - To gdzie zaczynamy? - zapytał - Wiem, że u Eddiego można się napić. - Ale co, tak u kogoś będziemy pić? - To może pożyczymy. - No okey Poszliśmy więc do brata Dark 'a. Oczywiście koleś był miły i pożyczył nam dwa wina. Wróciliśmy do mnie do jaskini. Przyniosłam kieliszki. Te dwie butelki zeszły nam w godzinę. Pierdo***** głupoty. Śmialiśmy się. Nagle ogier przybliżył się do mnie i zaczął mnie całować. W sumie. Nie było aż tak źle. Nie protestowałam. < Andy? > |
||
Od Laury CD opo Jack'a
Wyszliśmy na zewnątrz. Chcieliśmy wracać już do jaskini, kiedy
usłyszeliśmy strzały. Byli to kłusownicy. Niby nic nam nie mogli zrobić,
bo byliśmy duchami, jednak oni byli inni. Mieli specjalny sprzęt, nawet
przeciwko duchom.
- Jack co teraz ? - spytałam
Słychać było odgłosy strzelb i kroków ze wszystkich stron. Nie wiedziałam co robić.
Jack dokończ ( ja również nie wiem XD )
- Jack co teraz ? - spytałam
Słychać było odgłosy strzelb i kroków ze wszystkich stron. Nie wiedziałam co robić.
Jack dokończ ( ja również nie wiem XD )
Od Andy'ego Cd opo Shanti
- Szukam igły w stogu siana
- Czyli ?
- Alkoholu
- A to nie mam ... tak w ogóle to Shanti jestem , a ty ?
- Andy
Shanti dokończ
- Czyli ?
- Alkoholu
- A to nie mam ... tak w ogóle to Shanti jestem , a ty ?
- Andy
Shanti dokończ
Od Shanti
Przechadzałam się po plaży. Spotkałam Killera.
- A ty co tutaj robisz? Z Horanem się przyszłaś spotkać? - zapytał oschle
- Odczep się ode mnie
- Nie odczepię się - powiedział i nagle złapał mnie za pysk
- Ej! Zostaw mnie! - krzyknęłam
Ogier pocałował mnie. Próbowałam się wyrwać, ale na próżno. Przytulił mnie i odepchnął z całej siły. Poleciałam na kamień, który wystawał spod piasku. Zraniłam się i to mocno. Ogier jeszcze podszedł i kopnął mnie robiąc mi jeszcze jedną, krwawiącą ranę. Kiedy odchodził ja wstałam i za pomocą moich mocy wypaliłam mu wykrzyknik w zadzie. Szybko uciekłam, a ogier nawet nie zaczął mnie gonić.
***
Traciłam coraz więcej krwi. Z każdą minutą robiłam się słabsza. Foxy przybiegł na czas. Uleczył mnie, a ja wstałam pełna sił. Jednak po ranie została blizna. W kształcie....serca.
Pogalopowałam do mojej jaskini. Zdrzemnęłam się. Wstałam pod wieczór. Wychodząc z jaskini przy wejściu zauważyłam jakiegoś ogiera. Nie wiem dlaczego tu przyszedł.
- Hej. Co tutaj robisz? - zapytałam
< Andy? >
- A ty co tutaj robisz? Z Horanem się przyszłaś spotkać? - zapytał oschle
- Odczep się ode mnie
- Nie odczepię się - powiedział i nagle złapał mnie za pysk
- Ej! Zostaw mnie! - krzyknęłam
Ogier pocałował mnie. Próbowałam się wyrwać, ale na próżno. Przytulił mnie i odepchnął z całej siły. Poleciałam na kamień, który wystawał spod piasku. Zraniłam się i to mocno. Ogier jeszcze podszedł i kopnął mnie robiąc mi jeszcze jedną, krwawiącą ranę. Kiedy odchodził ja wstałam i za pomocą moich mocy wypaliłam mu wykrzyknik w zadzie. Szybko uciekłam, a ogier nawet nie zaczął mnie gonić.
***
Traciłam coraz więcej krwi. Z każdą minutą robiłam się słabsza. Foxy przybiegł na czas. Uleczył mnie, a ja wstałam pełna sił. Jednak po ranie została blizna. W kształcie....serca.
Pogalopowałam do mojej jaskini. Zdrzemnęłam się. Wstałam pod wieczór. Wychodząc z jaskini przy wejściu zauważyłam jakiegoś ogiera. Nie wiem dlaczego tu przyszedł.
- Hej. Co tutaj robisz? - zapytałam
< Andy? >
Od Andy'ego Cd opo Megan
- Nie wiem czemu się wściekasz ?!!!!!!!! NIE BYLIŚMY PARĄ !
Czekałem na odpowiedź Megan . Dość długo musiałem czekać bo jaśnie księżniczka nie chciała odpowiedzieć .
Megan dokończ
Czekałem na odpowiedź Megan . Dość długo musiałem czekać bo jaśnie księżniczka nie chciała odpowiedzieć .
Megan dokończ
Od Megan CD opo Andy' ego
Byłam już po operacji. Noga mnie bolała. Another pozwolił mi już wyjść.
Spodziewałam się Andy'ego. Ale go nie było. Więc poszłam do siebie.
Ładnie się uczesałam itd. Potem poszłam do jaskini Andy' ego. Ujrzałam
go i przy nim stała jakaś klacz. Całowali się. Byłam mega wkurzona. Pod
wpływem emocji zmieniłam się na moją ciemną strone.
- Co ty sobie wyobrażasz!? - Pacnełam go z całej siły w pysk.
- Spadaj stąd zdziro ! - Wypchnełam klacz.
- Co ty sobie myślisz?! Ja siedze po operacji sama i czekam na ciebie, a ty bzykasz się z jakąś klaczą!?
- Uspokuj się! Jezu...
- Wnerwiłeś mnie na maxa. Pożałujesz jeszcze tego - pobiegłam.
Pobiegłam w góry. Nie wiedziałam co jest grane. Jakieś moce lodowe mi przyszły. I w dodatku przemieniłam się w człowieka! Niesamowite... Śpiewałam na cały głos. Byłam szczęśliwa. Wybudowałam sobie zamek. Dzień już minął. Do mojego zamku przyszedł Andy.
Andy dokończ
- Co ty sobie wyobrażasz!? - Pacnełam go z całej siły w pysk.
- Spadaj stąd zdziro ! - Wypchnełam klacz.
- Co ty sobie myślisz?! Ja siedze po operacji sama i czekam na ciebie, a ty bzykasz się z jakąś klaczą!?
- Uspokuj się! Jezu...
- Wnerwiłeś mnie na maxa. Pożałujesz jeszcze tego - pobiegłam.
Pobiegłam w góry. Nie wiedziałam co jest grane. Jakieś moce lodowe mi przyszły. I w dodatku przemieniłam się w człowieka! Niesamowite... Śpiewałam na cały głos. Byłam szczęśliwa. Wybudowałam sobie zamek. Dzień już minął. Do mojego zamku przyszedł Andy.
Andy dokończ
Od Jack'a cd opo Laury
Spacerowaliśmy jeszcze chwię. Potem się polożyliśmy spać. Jako duchy nie
potrzebowaliśmy tego, ale sen mimo wszystko był przyjemny. Rano
obudziły nas promienie słońca. Nie wiem jak sie tu dostały, ale
najwyraźniej jakoś im się udało.
Laura? -.- nie wiem co możemy robić
Laura? -.- nie wiem co możemy robić
Od Andy'ego Cd opo Megan
- To ja nie będę przeszkadzać ...
Wyszedłem od Anothera i spotkałem się z Killerem .
- Błagam powiedz , że idziesz na imprezę !
- No nie , ale ... mogę iść
Byłem już spokojny , ale musiałem wypić z 4 piwa by się rozluzować . Wtedy podeszła do mnie jakaś klaczka ... No bóg urody jej nie pożałował .
- Zatańczysz ? - Spytała tak sek*ownie
- Jasneee...
Tańczyliśmy razem i potem klacz mnie gdzieś zaczęła prowadzić . Szedłem za nią i doszliśmy do jakiejś jaskini .
- Doskonały w tańcu , a w tych sprawach ...
To była ostatnia rzecz jaką pamiętałem z tamtego wieczoru bo obudziłem się w płytkiej rzece . Było widocznie ostro , że tak skończyłem ... Wróciłem do domu z niezłym kacem .
Megan dokończ
Wyszedłem od Anothera i spotkałem się z Killerem .
- Błagam powiedz , że idziesz na imprezę !
- No nie , ale ... mogę iść
Byłem już spokojny , ale musiałem wypić z 4 piwa by się rozluzować . Wtedy podeszła do mnie jakaś klaczka ... No bóg urody jej nie pożałował .
- Zatańczysz ? - Spytała tak sek*ownie
- Jasneee...
Tańczyliśmy razem i potem klacz mnie gdzieś zaczęła prowadzić . Szedłem za nią i doszliśmy do jakiejś jaskini .
- Doskonały w tańcu , a w tych sprawach ...
To była ostatnia rzecz jaką pamiętałem z tamtego wieczoru bo obudziłem się w płytkiej rzece . Było widocznie ostro , że tak skończyłem ... Wróciłem do domu z niezłym kacem .
Megan dokończ
Od Megan CD opo Andy ' ego
Płakałam
ile się dało. Przecież nie chciałam nic złego. Z trudem się podniosłam.
Po tym jak mnie rzucił, nie mogłam wstać. Chyba złamałam nogę. Z bólem
pokuśtykałam do jaskini Andy ' ego. Siedział już trochę spokojniejszy.
- Andy? Proszę pomóż. Chyba złamałam nogę. - Ta na pewno ! - Andy... Proszę wybacz mi ja wiem jak się starałeś. To ja tak nalegałam. Głupia jestem, wiem. Popatrzył się na mnie. Już miałam iść. Jednak jaskinia Andy' ego była na takim jakby klifie. Cofnełam się. A kawałek skały osuną się. Ja spadłam. Zemdlałam. Zdążyłam tylko powiedzieć : " Andy! RATUJ! " Potem nie wiedziałam co się działo. Gdy się obudziłam, byłam u Anothera. Obok stał Andy. - Wybudziła się - powiedział Another. - Co... Co się stało?! - zerwałam się z łóżka. Od razu upadłam. Zaczełam krwawić. Jednak w ostatniej chwili Andy mnie złapał. Ufff - pomyślałam. - Nie jest dobrze. Złamana noga. Ale będzie konieczna operacja. Andy dokończ |
|
Od Elzy
Nudziło mi się.
Szłam sobie tyłem.
Wpadłam na jakąś klacz.
Odwróciłam się i pacnęłam się z klaczą.
( Shanti? )
Szłam sobie tyłem.
Wpadłam na jakąś klacz.
Odwróciłam się i pacnęłam się z klaczą.
( Shanti? )
Od Shanti CD opo Horan
- Okey...
Ogier poszedł na wschód, a ja znów kierowałam się do lasu. Otaczający mnie świat wydawał mi się taki piękny. Jak nigdy byłam dziś miła i w dobrym nastroju. Położyłam się na polanie. Odwróciłam się na grzbiet. Spoglądałam na piękne, niebieskie niebo - rzadki widok o tej porze roku. Nagle wpadł na mnie Etiam. - Ojj. Sorki <Etiam?> |
|
Od Eddiego Cd opo Zoey
- To ja idę ... - Powiedziałem niezręcznie
Poszedłem do jaskini i się położyłem spać . Bo byłem już wykończony tą sytuacją . Nie wiedziałem jak się nasze losy potoczą . Co raz bardziej myślałem , że to nasz koniec ...
Poszedłem do jaskini i się położyłem spać . Bo byłem już wykończony tą sytuacją . Nie wiedziałem jak się nasze losy potoczą . Co raz bardziej myślałem , że to nasz koniec ...
Od Andy'ego CD opo Megan
- Wiesz co ?!! Wal się !
- Andy ? - Powiedziała Megan z łzami w oczach
- Co Andy ?! Byłem miły , aż do bólu ! Wiesz starałem się , ale ty liczyłaś na coś więcej i wymagałaś coraz więcej i więcej . MAM TEGO DOŚĆ !!!
Rzuciłam klacz na ziemię i mega wkurzony wróciłem do siebie .
Megan dokończ
- Andy ? - Powiedziała Megan z łzami w oczach
- Co Andy ?! Byłem miły , aż do bólu ! Wiesz starałem się , ale ty liczyłaś na coś więcej i wymagałaś coraz więcej i więcej . MAM TEGO DOŚĆ !!!
Rzuciłam klacz na ziemię i mega wkurzony wróciłem do siebie .
Megan dokończ
Od Zoey CD opo Eddiego
Trochę mnie przytkało.
Jeżeli Cie to uraziło to przepraszam - powiedziałam.
Zwiesiłam głowę i położyłam uszy na szyi.
( Eddie? )
Jeżeli Cie to uraziło to przepraszam - powiedziałam.
Zwiesiłam głowę i położyłam uszy na szyi.
( Eddie? )
Od Megan CD opo Andy' ego
- Może nie jesteś gejem, ale i tak ci obojętne z kim się kochasz. Nie
potrafisz docenić tego co ci daję. Zakochałam się w tobie. Ale ty tego
nie rozumiesz. Ty kochasz tylko sek*. Myliłam się co do ciebie. Myślałam
że jesteś kochany i chcesz ze mną być. Po prostu nie znasz się na
klaczach. Wiesz co ? Ja też mam uczucia. Nie że tylko przychodzę się
kochać i papa. Myślałam że coś z tego wyniknie. Ty mnie po prostu
wykorzystałeś - wykrztusiłam z siebie.
- Megan ! Proszę nie odchodź !
- Bo co niby się zmienisz? Faceci się nie zmieniają.
Uklękną przede mną.
- To ja będę pierwszym. Słowo konia !
- Andy... Ja myślałam że nigdy już tego nie powiesz - pocałowałam go.
Andy dokończ
- Megan ! Proszę nie odchodź !
- Bo co niby się zmienisz? Faceci się nie zmieniają.
Uklękną przede mną.
- To ja będę pierwszym. Słowo konia !
- Andy... Ja myślałam że nigdy już tego nie powiesz - pocałowałam go.
Andy dokończ
Od Andy'ego Cd opo Megan
Biegłem w las by dogonić Megan . Gdy ją już spotkałem ona nie chciała mnie znać .
- Megan ... poczekaj
- Więc to dlatego
- Co ?
- Dlatego byłeś inny , a ja głupia myślałam , że ty jesteś tym jedynym . Ty po prostu jesteś gejem !
- Że co proszę ?!
- To co słyszałeś
- Ja gejem ? No chyba nie
- Jak nie to czemu lizałeś się z innym ogierem ?! Wiesz co to jest ? ZDRADA , a do tego jeszcze mocniej boli bo z ogierem
- A nie ... ty źle to rozumiesz
- Taaa... chyba raczej za dobrze
- Ja nie jestem gejem !
- Udowodnij !
- Udowodnić ci ?!
- No dawaj
Przerzuciłem klacz przez grzbiet i znalazłem ustronne miejsce . Położyłem klacz i zabrałem się do roboty . Ostro !
- Nadal uważasz , że jestem gejem ? - Spytałem po odbytym stosunku
Megan dokończ
- Megan ... poczekaj
- Więc to dlatego
- Co ?
- Dlatego byłeś inny , a ja głupia myślałam , że ty jesteś tym jedynym . Ty po prostu jesteś gejem !
- Że co proszę ?!
- To co słyszałeś
- Ja gejem ? No chyba nie
- Jak nie to czemu lizałeś się z innym ogierem ?! Wiesz co to jest ? ZDRADA , a do tego jeszcze mocniej boli bo z ogierem
- A nie ... ty źle to rozumiesz
- Taaa... chyba raczej za dobrze
- Ja nie jestem gejem !
- Udowodnij !
- Udowodnić ci ?!
- No dawaj
Przerzuciłem klacz przez grzbiet i znalazłem ustronne miejsce . Położyłem klacz i zabrałem się do roboty . Ostro !
- Nadal uważasz , że jestem gejem ? - Spytałem po odbytym stosunku
Megan dokończ
Od Megan CD opo Andy'ego
Na imprezie było fajnie. Stałam sobie przy barku i piłam wino. Kilka
ogierów mnie zaczepiało. Odpowiadałam nie i nie. W końcu jeden mnie
zaciągną do tańca. Tańczyliśmy. Było fajnie. Dopóki nie zobaczyłam Andy'
ego liżącego się z jakimś innym ogierem. Fuj. Po prostu mnie zdradził.
I to z ogierem ?! Uciekłam. W końcu ten co z nim tańczyłam dogonił mnie.
Zaczął mnie pocieszać itd. Uśmiechnęłam się do niego. Zbliżył się do mnie, a potem zaciągną mnie gdzieś. Uległam. Chciał mnie całować, odepchnęłam go. Zrozumiałam że zależało mu tylko na sek*ie. Odepchnęłam go i kopnęłam go w czułe miejsce. Nie chciał odejść to kopnęłam go jeszcze mocniej. Skulił się i odbiegł.
Andy dokończ
I to z ogierem ?! Uciekłam. W końcu ten co z nim tańczyłam dogonił mnie.
Zaczął mnie pocieszać itd. Uśmiechnęłam się do niego. Zbliżył się do mnie, a potem zaciągną mnie gdzieś. Uległam. Chciał mnie całować, odepchnęłam go. Zrozumiałam że zależało mu tylko na sek*ie. Odepchnęłam go i kopnęłam go w czułe miejsce. Nie chciał odejść to kopnęłam go jeszcze mocniej. Skulił się i odbiegł.
Andy dokończ
Od Dozy
Byłam dziwna dostatnio . Oddaliłam się od Dastana . I tak koniec z końców wyszło , że ja nikogo nie znam . No dobra tylko Costa jako moja przyjaciółka .... hymm... Dastan taki niedoszły chłopak .... i nikogo po za tym nie znałam , oprócz rodziny rzecz jasna . Spacerowałam po stadzie i zobaczyłam ogierka . Był nawet nawet .... no co ja mówię był śliczny . Nie była bym sobą gdybym nie podeszła i się nie przywitała .
- yyy... witaj . Pewnie jesteś nowy
- No ..
- Ja jestem Doza , a ty ?
Horan dokończ
- yyy... witaj . Pewnie jesteś nowy
- No ..
- Ja jestem Doza , a ty ?
Horan dokończ
Od Eddiego Cd opo Zoey
- Wiesz zaczęłaś mnie tak jak by unikać
- To nie prawda !
- Ale takie mam wrażenie ...
Zwiesiłem wzrok w ziemi bo nie wiedziałem co mam robić .
Zoey dokończ
- To nie prawda !
- Ale takie mam wrażenie ...
Zwiesiłem wzrok w ziemi bo nie wiedziałem co mam robić .
Zoey dokończ
Od Zoey CD opo Eddiego
Wyleczyłam się zaklęciem.
Miej litość! - błagał
Ja? a czemu miałabym mieć litość do Ciebie? - parsknęłam śmiechem
Odwiązałam go.
Znikaj z moich oczu - warknęłam
Uciekł.
Przemieniłam się w konia i dogoniłam Eddiego.
Co się stało? Coś Ci zrobiłam? - spytałam
( Eddie? )
Miej litość! - błagał
Ja? a czemu miałabym mieć litość do Ciebie? - parsknęłam śmiechem
Odwiązałam go.
Znikaj z moich oczu - warknęłam
Uciekł.
Przemieniłam się w konia i dogoniłam Eddiego.
Co się stało? Coś Ci zrobiłam? - spytałam
( Eddie? )
piątek, 27 grudnia 2013
Od Horana Cd opo Killera
- Daruj sobie te opowieści, Killer
- Ja tylko prawde mówie - z przekonaniem odpowiedział
W tej chwili wszystko wywróciło się do góry kopytami . Nie wiedziłem co mam zrobić w tej sytułacji .
- Ja nie mam zamiaru się z nią piepszyć czy tym podobne chce po prostu znaleść przyjaciela który zrozumie , mnie i zaakceptuj mnie takim jakim jestem. To prwada , zakochałem się w niej , ale nie jenie zakładać rodziny. Po tym co się stało w w mojej.
- Ja tylko prawde mówie - z przekonaniem odpowiedział
W tej chwili wszystko wywróciło się do góry kopytami . Nie wiedziłem co mam zrobić w tej sytułacji .
- Ja nie mam zamiaru się z nią piepszyć czy tym podobne chce po prostu znaleść przyjaciela który zrozumie , mnie i zaakceptuj mnie takim jakim jestem. To prwada , zakochałem się w niej , ale nie jenie zakładać rodziny. Po tym co się stało w w mojej.
Od Horana CD opo Shanti
- No cóż , dzięki .
Zapadła cisza , zapatrzeni w siebie staliśmy na przeciwko .
- Wracajmy do naszych - powiedziałem
- No dobrze. Może jutro powtórzymy spacer ?
- Sam nie wiem , bo wiesz , podobasz mi się ale chyba to jeszcze nie ten czas . - Z zawstydzeniem odparłem
Shanti dokończ
Zapadła cisza , zapatrzeni w siebie staliśmy na przeciwko .
- Wracajmy do naszych - powiedziałem
- No dobrze. Może jutro powtórzymy spacer ?
- Sam nie wiem , bo wiesz , podobasz mi się ale chyba to jeszcze nie ten czas . - Z zawstydzeniem odparłem
Shanti dokończ
Od Killera
Byłem lekko załamany , że żadna klacz mnie nie chce . Poszedłem do Degrassi . Była akurat z Taspanem .
- Killer ?! - Spytała wystraszona - Co tu robisz ?
- A tak przechodziłem i pomyślałem , że wpadnę na wizytę ...
- O Killer siema - Przywitał się Taspan
- Witaj ... otóż Degrassi przyszedłem odwiedzić moją kochankę
- Niby kogo ? - Spytał Taspan
- O to ty nic nie wiesz ?! Twoja Degrassi przyprawiała ci rogi ... Dość długo to trwało
Taspan spojrzał zło na Degrassi i tylko czekał na to bym wyszedł . No kroiła się wielka awantura . Ja wyszedłem na spacerek i zobaczyłem nowego konia .
- O witaj ... - Powiedział
- Witaj
- Jestem Horan , a ty ?
- Killer ... widzę , że klei się do ciebie Shenti . Radził bym ci z nią uważać .
- Bo ?
- Wiesz ja ją dłużej znam niż ty i wiem co zrobi z tobą
- Co ?
- Romantyczna kolacja bzykanko i papa
Horan dokończ
- Killer ?! - Spytała wystraszona - Co tu robisz ?
- A tak przechodziłem i pomyślałem , że wpadnę na wizytę ...
- O Killer siema - Przywitał się Taspan
- Witaj ... otóż Degrassi przyszedłem odwiedzić moją kochankę
- Niby kogo ? - Spytał Taspan
- O to ty nic nie wiesz ?! Twoja Degrassi przyprawiała ci rogi ... Dość długo to trwało
Taspan spojrzał zło na Degrassi i tylko czekał na to bym wyszedł . No kroiła się wielka awantura . Ja wyszedłem na spacerek i zobaczyłem nowego konia .
- O witaj ... - Powiedział
- Witaj
- Jestem Horan , a ty ?
- Killer ... widzę , że klei się do ciebie Shenti . Radził bym ci z nią uważać .
- Bo ?
- Wiesz ja ją dłużej znam niż ty i wiem co zrobi z tobą
- Co ?
- Romantyczna kolacja bzykanko i papa
Horan dokończ
Od Shanti CD opo Horan
Szliśmy tak dróżką wśród przyrody. Pachniało lasem. Ogier szedł obok
mnie i podlizywał się. Zaczęłam kłusować. Mój ogon zadarty był do góry,
jak u najpiękniejszego araba. Moja głowa uniesiona wysoko, a nogi
opadały i wznosiły się z gracją. Horan również zaczął kłusować, ale jak
najzwyklejszy ogier. Byleby szybciej. Potknął się i przewrócił. Odarł
się.
- Nic ci nie jest? - zapytałam
- No... nie. Tylko trochę szczypie.
- Pokaż - powiedziałam podchodząc do ogiera
- Ale to nie boli! Daj spokój.
- Stój!
Obejrzałam ranę Horana. Była głęboka, choć na pierwszy rzut oka na taką nie wyglądała.
- Foxy! - zawołałam
Lisek zaraz przybiegł
- Słucham Shanti?
- Zobacz - powiedziałam pokazując na ranę
- Uuuu. Już się robi - powiedział. Uniósł swą łapę nad ranę. Po kilku chwilach rany już nie było.
- Dziękuję Foxy
- Proszę - powiedział i pobiegł w głąb lasu
< Horan? >
- Nic ci nie jest? - zapytałam
- No... nie. Tylko trochę szczypie.
- Pokaż - powiedziałam podchodząc do ogiera
- Ale to nie boli! Daj spokój.
- Stój!
Obejrzałam ranę Horana. Była głęboka, choć na pierwszy rzut oka na taką nie wyglądała.
- Foxy! - zawołałam
Lisek zaraz przybiegł
- Słucham Shanti?
- Zobacz - powiedziałam pokazując na ranę
- Uuuu. Już się robi - powiedział. Uniósł swą łapę nad ranę. Po kilku chwilach rany już nie było.
- Dziękuję Foxy
- Proszę - powiedział i pobiegł w głąb lasu
< Horan? >
Od Horana CD opo Shanti
- Jestem Horan , a Ty ślicznotko ?
- Ładne imię - patrzyła się w moje oczy pogłębiając wzrok
- To jak masz na imię ? - zapytałem ponownie
- Ja, ja Shanti
- Może mały spacerek ? - pytałem, zakochując się z każdym spojrzeniem
Jasne, mam czas... - powiedziała
Byłem zaskoczony jej szybką decyzją , ale niepodważalnie skupiony na dalszym flircie .
Shanti dokończ ;*
- Ładne imię - patrzyła się w moje oczy pogłębiając wzrok
- To jak masz na imię ? - zapytałem ponownie
- Ja, ja Shanti
- Może mały spacerek ? - pytałem, zakochując się z każdym spojrzeniem
Jasne, mam czas... - powiedziała
Byłem zaskoczony jej szybką decyzją , ale niepodważalnie skupiony na dalszym flircie .
Shanti dokończ ;*
Od Shanti
Wędrowałam sobie po lesie. Promienie słońca przedzierały się przez bujne
korony drzew oświetlając leśną scenerię. Ptaki ćwierkały jakby
trenowały śpiew, by dać koncert wiosną. Bielutki śnieg skrzypiał pod
kopytami. Las był piękny. Sikorka podleciała do mnie i usiadła mi na
nosie. Zachichotałam, a ona jakby na odpowiedź - zaczęła ćwierkać.
- Ładnie śpiewasz - szepnęłam
Jej piękny głos roznosił się po całym lesie. Lisy i myszy wyglądały z nor, sarny unosiły głowy próbując określić skąd pochodzi dźwięk, a inne ptaki również zaczęły dawać koncert. Po chwili wszystkie ćwierkały, terkotały, stukały, pukały tworząc jedyny w swoim rodzaju chór. Dźwięk ten stanowił poezję dla moich uszu. Naprzeciwko mnie szedł ogier.
- Pięknie tutaj. - wyszeptał
- To prawda - uśmiechnęłam się
< Horan? >
- Ładnie śpiewasz - szepnęłam
Jej piękny głos roznosił się po całym lesie. Lisy i myszy wyglądały z nor, sarny unosiły głowy próbując określić skąd pochodzi dźwięk, a inne ptaki również zaczęły dawać koncert. Po chwili wszystkie ćwierkały, terkotały, stukały, pukały tworząc jedyny w swoim rodzaju chór. Dźwięk ten stanowił poezję dla moich uszu. Naprzeciwko mnie szedł ogier.
- Pięknie tutaj. - wyszeptał
- To prawda - uśmiechnęłam się
< Horan? >
Od Horana
Było zimno, padał deszcz... a ja opuszczony przez wszystkich wypatrywałem ciepłego i przytulnego miejsca na
bezpieczny odpoczynek .Myślałem " Zawsze w centrum uwagi, kochany i lubiany, potrzebny i niezawodny...."
Jednak pozory mylą, byłem sam, sam w lesie porzucony, przez rodzinę która dawała mi największe wsparcie .
W tym dniu czułem się fatalnie po kłótni z najbliższymi . Po namyśleniu i odpoczynku po zaistniałej sytuacji
wyruszyłem w głębie lasu , w tym momencie nie obchodziło mnie nic, przecież zostałem sam dla siebie , już niechciany
jak stary i niepotrzebny przedmiot. Po dalekiej i niekończącej się drodze ujrzałem stado wilków. Ku zaskoczeniu nie rzucili się na mnie jak to
zazwyczaj we filmach ... podeszli i wtedy się zaczęło
- Hej, a Ty to chyba nowy w tej okolicy ? - rozpoczął rozmowę najstarszy ze stada ,
- Dzień dobry, tak ja , ja... - odpowiedziałem i jak dzieciak się rozpłakałem
-Nazywam się Maron. Co się stało ? - pyta starzec - powiedz, nie bój się nas - dopowiada
- Zostałem porzucony przez rodzinę ! - wykrzyczałem i zamilkłem
- To tak jak ja w dalekiej przeszłości, no ale nic. Pomożemy Ci dostać się do Stada Dzikich Gór to stado koni , tam na pewno się odnajdziesz. PRAWDA CHŁOPAKI ?! - Potwierdził Maron
W tamtej chwili poczułem że może to nie koniec i poszedłem za stadem wilków .
Po pół godziny za drzew ujrzałem podgórze na którym pasły się konie. Zrozumiałem że to tu zostanę i doczekam starości .
- To tutaj, my nie możemy iść dalej ,żegnaj ! - powiedział Maron
- Jeju dziękuj Wam , do widzenia !
Spokojnie doszedłem i wiecie co było dalej ....
bezpieczny odpoczynek .Myślałem " Zawsze w centrum uwagi, kochany i lubiany, potrzebny i niezawodny...."
Jednak pozory mylą, byłem sam, sam w lesie porzucony, przez rodzinę która dawała mi największe wsparcie .
W tym dniu czułem się fatalnie po kłótni z najbliższymi . Po namyśleniu i odpoczynku po zaistniałej sytuacji
wyruszyłem w głębie lasu , w tym momencie nie obchodziło mnie nic, przecież zostałem sam dla siebie , już niechciany
jak stary i niepotrzebny przedmiot. Po dalekiej i niekończącej się drodze ujrzałem stado wilków. Ku zaskoczeniu nie rzucili się na mnie jak to
zazwyczaj we filmach ... podeszli i wtedy się zaczęło
- Hej, a Ty to chyba nowy w tej okolicy ? - rozpoczął rozmowę najstarszy ze stada ,
- Dzień dobry, tak ja , ja... - odpowiedziałem i jak dzieciak się rozpłakałem
-Nazywam się Maron. Co się stało ? - pyta starzec - powiedz, nie bój się nas - dopowiada
- Zostałem porzucony przez rodzinę ! - wykrzyczałem i zamilkłem
- To tak jak ja w dalekiej przeszłości, no ale nic. Pomożemy Ci dostać się do Stada Dzikich Gór to stado koni , tam na pewno się odnajdziesz. PRAWDA CHŁOPAKI ?! - Potwierdził Maron
W tamtej chwili poczułem że może to nie koniec i poszedłem za stadem wilków .
Po pół godziny za drzew ujrzałem podgórze na którym pasły się konie. Zrozumiałem że to tu zostanę i doczekam starości .
- To tutaj, my nie możemy iść dalej ,żegnaj ! - powiedział Maron
- Jeju dziękuj Wam , do widzenia !
Spokojnie doszedłem i wiecie co było dalej ....
Od Eddiego CD opo Zoey
- Ale ja tak ! - Powiedziałem
Rzuciłem się na ogiera . Łatwo go powaliłem na ziemię i związałem by nie mógł się ruszać . Pomogłem wstać Zoey.
- On jest do twojej dyspozycji ...
Powiedziałem i oddaliłem się ... Nadal pogrążony .
Zoey dokończ
Rzuciłem się na ogiera . Łatwo go powaliłem na ziemię i związałem by nie mógł się ruszać . Pomogłem wstać Zoey.
- On jest do twojej dyspozycji ...
Powiedziałem i oddaliłem się ... Nadal pogrążony .
Zoey dokończ
Od Andy'ego CD opo Megan
Poszedłem po Megan .
- No ładnie ładnie. Idziemy ?
- Tak
Razem poszliśmy na imprezę . Była gruba ... ziomki mnie od razu wyszukali i już zaprosili w swój kont . Wiadomo piwko się nie wypije , a kreski się same nie wciągną . Tak obserwowałem Megan która nie bardzo wiedziała gdzie jestem i może dobrze . Bo musi sobie też sama poradzić .
- Andy zakład ? - Spytał ktoś
- Jaki ?
- Jak się prze liżesz z jakimś ogierem to dostajesz ode mnie co tydzień 7 kresek
- Dobra
- Ok to kto chce taką samą nagrodę z ogierów ma się prze lizać z Andy'm - Zawołał
- Ja to zrobię ... - Zgłosił się jakiś ochotnik
- Dobra Andy i ... jak się nazywasz ?
- Max
- No Andy i Max macie się lizać przez co najmniej 1 minutę by wygrać zakład
- Dobra - Powiedzieliśmy zgodnie
Przybliżyliśmy się do siebie i przed lizaniem wziąłem kieliszek z wódką . Dopingowali nas . Po myślałem , że lepiej to już zacząć . Zacząłem się lizać z Maksem . Trwało to no może z 2 minuty . Niestety zobaczyła to Megan . Dostałem kasę jeszcze i pobiegłem za Megan lecz jej nie dogoniłem w tłumie i zgubiłem
Megan dokończ ( czy ktoś cię nie zaczepiał ? )
- No ładnie ładnie. Idziemy ?
- Tak
Razem poszliśmy na imprezę . Była gruba ... ziomki mnie od razu wyszukali i już zaprosili w swój kont . Wiadomo piwko się nie wypije , a kreski się same nie wciągną . Tak obserwowałem Megan która nie bardzo wiedziała gdzie jestem i może dobrze . Bo musi sobie też sama poradzić .
- Andy zakład ? - Spytał ktoś
- Jaki ?
- Jak się prze liżesz z jakimś ogierem to dostajesz ode mnie co tydzień 7 kresek
- Dobra
- Ok to kto chce taką samą nagrodę z ogierów ma się prze lizać z Andy'm - Zawołał
- Ja to zrobię ... - Zgłosił się jakiś ochotnik
- Dobra Andy i ... jak się nazywasz ?
- Max
- No Andy i Max macie się lizać przez co najmniej 1 minutę by wygrać zakład
- Dobra - Powiedzieliśmy zgodnie
Przybliżyliśmy się do siebie i przed lizaniem wziąłem kieliszek z wódką . Dopingowali nas . Po myślałem , że lepiej to już zacząć . Zacząłem się lizać z Maksem . Trwało to no może z 2 minuty . Niestety zobaczyła to Megan . Dostałem kasę jeszcze i pobiegłem za Megan lecz jej nie dogoniłem w tłumie i zgubiłem
Megan dokończ ( czy ktoś cię nie zaczepiał ? )
Od Dozy CD opo Costy
Kto by pomyślał , że Costa jest taka miła . Położyłyśmy się spać , a rano ruszyłyśmy do zamku . Gdy weszłam zobaczyłam ciało starego ogiera , ale ciała Muscullar'a nie było . Razem z Costą zakopałyśmy starego ogiera i odmówiłyśmy modlitwę za niego . Było mi smutno , ale nie wiedziałam gdzie ciało , a przynajmniej gdzie Muscullar . Było już późno jak dotarłyśmy tam więc postanowiłyśmy się przespać w tym zamku . W nocy była do tego burza . Nie umiałam spać więc patrzyłam jak krople deszczu spływają po szybie . Łańcuchów nie było jak przyszłyśmy tak jeszcze w dzień , ale pod wieczór się pojawiły . Potem nocą ich już nie było , a z ciekawości poszłam do mojej dawnej celi . Było tam pusto , ale z grzmotem widziałam z kilkadziesiąt duchów w podziemiach . Bałam się więc wróciłam do Costy i się w nią wtuliłam . Bądź co bądź , ale ona ma pole które nie pozwoli jej zrobić krzywdy . Rano było ponuro , a morze było wzburzone . Jak nigdy ... Bałam się , a Costa sobie z tego nic nie robiła . No pewnie była przyzwyczajona do widoku zjaw i innych dziwnych rzeczy . Gdy się poszłam umyć miałam zaparowane lustro . Chciałam je wytrzeć by się przejrzeć , ale nie mogłam . No nic postanowiłam , że się jakoś bez lustra poczeszę . Gdy się czesałam poczułam chłód wzdłuż grzbietu , aż mnie ciarki przeszły . Odwróciłam się i zobaczyłam Muscullar'a tuż przy mnie . Nasze chrapy niemal , że się stykały .
- Nie myślałam , że cię jeszcze kiedykolwiek zobaczę - Powiedziałam z łzami w oczach
- Nie bój się ...
- Już się nie boję
- Czemu tu wróciłaś ?
- Bo coś mi nakazało no i jestem ...
Zaczęłam go całować , a on zmienił się w chmurkę i przeniósł się kilka metrów dalej .
- Nie ...
- Co nie ?
- Nie możesz mnie całować
- Dlaczego wcześniej to chciałeś ...
- Ale ty nie chciałaś , a teraz możesz się zakochać , a ja tego nie chcę . Po za tym byłaś tu tylko pochować tego starca .
- Odejdę jak mi powiesz jak się nazywał ten starzec
- Sołtys ... Wpadł w długi i mu dałem szansę
- Teraz mogę iść
- A ja nie ...
- Czemu ?
- Bo mi nie wybaczysz tego co ci zrobiłem i nie mogę opuścić tego miejsca , a morze będzie nadal wzburzone
- Ale ja ci już wybaczyłam ...
- Ale nie tylko mi ... jeszcze kilku koniom .
- Im też wybaczyłam
Muscullar uśmiechnął się do mnie i odszedł . Ja wróciłam do Costy .
- Możemy iść - Powiedziałam radosna
- Okey ... to w drogę
Wróciłyśmy do stada i w jaskini zobaczył mnie Killer . Podszedł i mnie przytulił roniąc jedną małą łez . Wiem , że jak na niego to dużo . Przywitałam się z tatą i mamą , oraz młodszym bratem .
Dastan dokończ
- Nie myślałam , że cię jeszcze kiedykolwiek zobaczę - Powiedziałam z łzami w oczach
- Nie bój się ...
- Już się nie boję
- Czemu tu wróciłaś ?
- Bo coś mi nakazało no i jestem ...
Zaczęłam go całować , a on zmienił się w chmurkę i przeniósł się kilka metrów dalej .
- Nie ...
- Co nie ?
- Nie możesz mnie całować
- Dlaczego wcześniej to chciałeś ...
- Ale ty nie chciałaś , a teraz możesz się zakochać , a ja tego nie chcę . Po za tym byłaś tu tylko pochować tego starca .
- Odejdę jak mi powiesz jak się nazywał ten starzec
- Sołtys ... Wpadł w długi i mu dałem szansę
- Teraz mogę iść
- A ja nie ...
- Czemu ?
- Bo mi nie wybaczysz tego co ci zrobiłem i nie mogę opuścić tego miejsca , a morze będzie nadal wzburzone
- Ale ja ci już wybaczyłam ...
- Ale nie tylko mi ... jeszcze kilku koniom .
- Im też wybaczyłam
Muscullar uśmiechnął się do mnie i odszedł . Ja wróciłam do Costy .
- Możemy iść - Powiedziałam radosna
- Okey ... to w drogę
Wróciłyśmy do stada i w jaskini zobaczył mnie Killer . Podszedł i mnie przytulił roniąc jedną małą łez . Wiem , że jak na niego to dużo . Przywitałam się z tatą i mamą , oraz młodszym bratem .
Dastan dokończ
Od The end of the world 'a CD opo Lady M.
- Ja nie miałam nigdy partnera
- A co ty se myślałaś, że ja partnerkę miałem? - powiedziałem trącając klacz chrapami
- No... nie wiem
( Lejdi? )
- A co ty se myślałaś, że ja partnerkę miałem? - powiedziałem trącając klacz chrapami
- No... nie wiem
( Lejdi? )
Od Deadlocka - CD opo Mariss
Klacz jakby posmutniała i położyła się na śniegu
- Uśmiechnij się.
- No weź... Uśmiechnij się - powtórzełm
Klacz sztucznie się uśmiechnęła
- Weź no... dziś bez życia jesteś.
- Ach taaak? - zapytała
- Tak
- Ach taaak?
- Tak
- Ach taaaaaak?
- Tak!
- Ach taaaak?
- Taaak!
Nagle dostałem ze śnieżki w pysk.
( Mariss? )
- Uśmiechnij się.
- No weź... Uśmiechnij się - powtórzełm
Klacz sztucznie się uśmiechnęła
- Weź no... dziś bez życia jesteś.
- Ach taaak? - zapytała
- Tak
- Ach taaak?
- Tak
- Ach taaaaaak?
- Tak!
- Ach taaaak?
- Taaak!
Nagle dostałem ze śnieżki w pysk.
( Mariss? )
Od Shanti - CD opo Etiama
- Nie - powiedziałam podnosząc się z ziemi. Nagle ogier przewrócił się
na mnie i dotknął mnie chrapami. Poczułam, jakie są delikatne.
- Ta... jeszcze mnie zgnieć.
Zaśmialiśmy się. Popatrzyłam mu w oczy. Były błękitne jak... jak... jak niebo za pogodnego dnia. Moje były koloru morskiego. Niby ten sam kolor, a inny odcień. Jakież to piękne, że na świecie nie ma wszystkiego w tych samych kolorach, a w innych. Ogier podniósł się i pomógł mi wstać.
- Dzięki - powiedziałam otrzepując się z wilgotnej ziemi
- A skoro ja o sobie opowiedziałem, to teraz ty o sobie coś opowiedz.
- No więc... Żyłam sobie z rodzicami w zgodzie i miłości. Pewnego dnia jednak moja matka dowiedziała się, że mój ojciec ją zdradza. Przeżyła szok. Prawdziwy szok. Zaczęła się kłótnia. Ja uciekłam. Przyszłam po godzinie. Ojciec stał nad matką. A ona.. ona leżała na ziemi cała we krwi... - powiedziałam, a z moich oczu uroniła się łza.
Ogier milczał, jak gdyby chciał słuchać dalej.
- Byłam zdenerwowana. Ja. Ja zabiłam ojca. Wrzuciłam go do rzeki Na 'i, a mamę pochowałam na cmentarzu. Nienawidziłam go. Myślę, że zasłużył swoim czynem na śmierć. Jak można zabić swoją żonę? No powiedz.. - powiedziałam i oparłam swój łeb na jego szyi.
- No powiedz jak... - z moich oczu zaczęły wypływać łzy. Nie mogłam ich powstrzymać, a w sumie nie chciałam. W końcu znalazłam jakąś osobę, której mogę się wyżalić i wypłakać. Czułam, że to zrozumiał.
<Etiam?>
- Ta... jeszcze mnie zgnieć.
Zaśmialiśmy się. Popatrzyłam mu w oczy. Były błękitne jak... jak... jak niebo za pogodnego dnia. Moje były koloru morskiego. Niby ten sam kolor, a inny odcień. Jakież to piękne, że na świecie nie ma wszystkiego w tych samych kolorach, a w innych. Ogier podniósł się i pomógł mi wstać.
- Dzięki - powiedziałam otrzepując się z wilgotnej ziemi
- A skoro ja o sobie opowiedziałem, to teraz ty o sobie coś opowiedz.
- No więc... Żyłam sobie z rodzicami w zgodzie i miłości. Pewnego dnia jednak moja matka dowiedziała się, że mój ojciec ją zdradza. Przeżyła szok. Prawdziwy szok. Zaczęła się kłótnia. Ja uciekłam. Przyszłam po godzinie. Ojciec stał nad matką. A ona.. ona leżała na ziemi cała we krwi... - powiedziałam, a z moich oczu uroniła się łza.
Ogier milczał, jak gdyby chciał słuchać dalej.
- Byłam zdenerwowana. Ja. Ja zabiłam ojca. Wrzuciłam go do rzeki Na 'i, a mamę pochowałam na cmentarzu. Nienawidziłam go. Myślę, że zasłużył swoim czynem na śmierć. Jak można zabić swoją żonę? No powiedz.. - powiedziałam i oparłam swój łeb na jego szyi.
- No powiedz jak... - z moich oczu zaczęły wypływać łzy. Nie mogłam ich powstrzymać, a w sumie nie chciałam. W końcu znalazłam jakąś osobę, której mogę się wyżalić i wypłakać. Czułam, że to zrozumiał.
<Etiam?>
Od Feivela CD opo Elzy
Z chęcią przyjeła naszyjnik. Nudziło mi się.
- Chciałabyś pójść na imprezę ? - zapytałem. - No dobra. A kiedy ? - Jutro o 22. - Ok. Elza dokończ |
|
Od Sunrise - C.D Lady Lien
Poszedłem za nią. Byłem niewidzialny, i nie było słychać jak stąpam po
ziemi, a więc Raven nie miała szans mnie zobaczyć. Będąc niewidzialny
czułem się.... lekki? Nie wiem jak to powiedzieć. Mimo, że wyprzedziłem
ja mega-szybkim-cwałem o kilkadziesiąt metrów (ale nie straciłem jej z
pola widzenia) to nie byłem ani trochę zmęczony. Ale teraz, przechodząc
do chwili obecnej, ona ślizgała sie po jeziorze, a ja siedziałem na
brzegu. Robiła to zwinnie, jakby normalnie poruszala się po lodzie bez
najmniejszego problemu. Robiła zakręty, uniki, slalomy. Podczas jednego
ostrego zakrętu nie wyrobiła sie, poślizgnęła sie na lodzie i wpadła na
mnie. Mimo, że byłem niewidzialny, to mimo wszystko byłem 'ciałem'.
Klacz była zdezorientowana. Wpadła na.. nic. Nie wiedziała, że to ja.
- No, no, no. - zaśmałem się - Jednak starsi też są czasami nieogarnięci jak młodzi.
<Raven?>
Klacz była zdezorientowana. Wpadła na.. nic. Nie wiedziała, że to ja.
- No, no, no. - zaśmałem się - Jednak starsi też są czasami nieogarnięci jak młodzi.
<Raven?>
Od Elzy CD opo Fievela
Fievel wrócił.
Wręczył mi serduszko.
Dziękuję - podziękowałam za prezent.
Przekupuje mnie - śmiałam się w myślach
( Fievel? brak weny )
Wręczył mi serduszko.
Dziękuję - podziękowałam za prezent.
Przekupuje mnie - śmiałam się w myślach
( Fievel? brak weny )
Od Laury CD opo Jack'a
Uśmiechnęłam
się. Siedzieliśmy tam całą noc. Dopiero rano wróciliśmy do jaskini. Ta
noc była jedną z tych cudownych. Tańczyliśmy, rozmawialiśmy i śmialiśmy
się.
- Kocham cię - powiedziałam - Ja ciebie też - odpowiedział Jack dokończ |
|
Od Luny CD opo Lois'a
Martwiłam się o Becky. Codziennie sprawdzała, czy nie ma nikogo w
pobliżu jaskini. Mówiłam jej, że nie ma się o co martwić, ale ona i tak
chodziła i sprawdzała. Wilczkami pomagaliśmy jej się zajmować, a Feivel
codziennie bawił się z nimi.
- Lois co jeszcze możemy zrobić ? Nie mogę patrzeć jak ona się męczy codziennie chodząc i patrząc czy niema nikogo w pobliżu - powiedziałam
- Nie wiem. Ona bardzo się martwi - odpowiedziała
Lois dokończ
- Lois co jeszcze możemy zrobić ? Nie mogę patrzeć jak ona się męczy codziennie chodząc i patrząc czy niema nikogo w pobliżu - powiedziałam
- Nie wiem. Ona bardzo się martwi - odpowiedziała
Lois dokończ
Od Feivel' a CD opo Elzy
Zawstydzilśmy się.
- Zaczekasz tu chwileczkę ? - zapytałem
- Jasne.
Poszłem do jaskini. Wziąłem trochę złota i srebra. Wyrzeżbiłem serce i połamałem je na pół. Jedna połowa dla mnie srebna, a dla Elzy druga złota. Wyglądało to tak :
Potem wróciłem do Elzy.
Elza ?
- Zaczekasz tu chwileczkę ? - zapytałem
- Jasne.
Poszłem do jaskini. Wziąłem trochę złota i srebra. Wyrzeżbiłem serce i połamałem je na pół. Jedna połowa dla mnie srebna, a dla Elzy druga złota. Wyglądało to tak :
Potem wróciłem do Elzy.
Elza ?
Od Zoey CD opo Eddiego
Słyszałam jak Eddie i Silver się kłócą.
Jak mnie nie lubi? Ona mnie kocha! - mówił
Pfff......niby jak Cie mogę kochać? - z trudem usiadłam na trawie.
O TAK! - krzyknął , odepchnął Eddiego i strzelił we mnie.
W ostatnim momencie resztkami sił wyczarowałam pole siłowe.
Nie dasz mi rady Zoey!! - śmiał się Silver
( Eddie? )
Jak mnie nie lubi? Ona mnie kocha! - mówił
Pfff......niby jak Cie mogę kochać? - z trudem usiadłam na trawie.
O TAK! - krzyknął , odepchnął Eddiego i strzelił we mnie.
W ostatnim momencie resztkami sił wyczarowałam pole siłowe.
Nie dasz mi rady Zoey!! - śmiał się Silver
( Eddie? )
Od Megan CD opo Andy ' ego
- To na którą ? - zapytałam.
- 9. Przyjdę po ciebie.
- OK.
Dałam mu buźiaka i poszłąm do siebie. Ładnie się ubrałam, uczesałam.
Zpletłam kłosa na ogonie.
Sama przyznam wyglądałam pięknie. Potem Andy przyszedł po mnie.
Andy dokończ
- 9. Przyjdę po ciebie.
- OK.
Dałam mu buźiaka i poszłąm do siebie. Ładnie się ubrałam, uczesałam.
Zpletłam kłosa na ogonie.
Sama przyznam wyglądałam pięknie. Potem Andy przyszedł po mnie.
Andy dokończ
Od Elzy CD opo Fievela
Od razu z niego zeszłam.
Ekhmm..... sorry - powiedziałam
Otrzepywaliśmy się z kurzu.
Ja siebie , on siebie.
( Fievel? )
Ekhmm..... sorry - powiedziałam
Otrzepywaliśmy się z kurzu.
Ja siebie , on siebie.
( Fievel? )
Od Eddiego Cd opo Zoey
Byłem załamany . Zoey może ma innego i nie chce ze mną być . No , ale po co by jeszcze ze mną była ? Zobaczyłem ją jak leży i nie umie wstać , a jakiś koń do niej podchodzi od razu się rzuciłem w obronie .
- Co jej chcesz zrobić ?! - Spytałem podduszając napastnika
- Ni to moja siostra
- No z tego co wiem to cię nie lubi
Zoey dokończ
- Co jej chcesz zrobić ?! - Spytałem podduszając napastnika
- Ni to moja siostra
- No z tego co wiem to cię nie lubi
Zoey dokończ
Od Andrey Cd opo Anothera
- Dobra możecie być razem ... ale masz jej nie zrobić krzywdy ! - Powiedziałam do Anothera
- Dobrze .. Mamo ...
Z Mustangiem poszłam do siebie . Bo Costa i Another pewnie chcieli pobyć sami .
Another dokończ
- Dobrze .. Mamo ...
Z Mustangiem poszłam do siebie . Bo Costa i Another pewnie chcieli pobyć sami .
Another dokończ
Od Costy Cd opo Dozy
Szłyśmy z Dozą dość długo za nim zrobiłyśmy sobie odpoczynek . Nazbierałyśmy drewna na opał i położyłyśmy się przy ognisku . Trochę się do siebie zbliżyłyśmy .
- To po co chciałaś wyjść po za tereny stada ?
- Chciałam iść do zamku gdzie byłam więziona .
- Aha dziwne ... Po co ?
- Bo poznałam tam takiego starego ogiera który nie słusznie zginął i chciałabym go należycie pochować
- Odważna jesteś ... Dobra jutro tam ruszymy . Bo teraz trzeba się przespać .
- Popieram
Doza dokończ
- To po co chciałaś wyjść po za tereny stada ?
- Chciałam iść do zamku gdzie byłam więziona .
- Aha dziwne ... Po co ?
- Bo poznałam tam takiego starego ogiera który nie słusznie zginął i chciałabym go należycie pochować
- Odważna jesteś ... Dobra jutro tam ruszymy . Bo teraz trzeba się przespać .
- Popieram
Doza dokończ
Od Zoey CD po Eddiego
Super Zoey , wszystko spiep**yłaś - położyłam się.
Była noc a księżyc świecił.
Nagle coś jakby go przysłoniło.
Dla bezpieczeństwa zmieniłam się w człowieka.
Kilka centymetrów ode mnie strzelił piorun.
AAAAAAAA!!! - odskoczyłam na trawę.
Serce biło jak oszalałe a ja miałam źrenice jak ziarnko piasku.
Witaj córeczko - powiedział jakiś ogier za mną.
O ku*wa - przeklnęłam cicho gdy doszło do mnie że to mój ojciec.
Nie uczyłem Cie że nie wolno przeklinać? - spytał
O ile mi wiadomo to matka mnie wychowała - odpyskowałam
Ah no tak......ale jej już nie podziękujesz - powiedział
Jak to? - zmrużyłam oczy
Jak, jak? zabiłem ją - zaśmiał się
Jak ty mogłeś?! - w oczach miałam małą rzeczkę.
Normalnie - śmiał się
A teraz zapraszam Cie do mojego pałacu - prze teleportował mnie
Pamiętasz swojego brata Silver'a ? - spytał
Tego h*ja? za dobrze - odparłam
Szłam z moim znienawidzonym ojcem aż sie nie potknęłam o.....
ciało mojej matki.
AAAAAAHHH!!! - krzyknęłam , upadłam i cofnęłam się.
Ten widok pozostanie mi na zawsze w pamięci.
Obraz jak z horroru.
Tego.....tego nie da się opisać.
Podoba Ci się nasze arcydzieło siostrzyczko? - powiedział mój brat Silver z tyłu.
STUL MORDE NĘDZNIKU!! - krzyknęłam i przyłożyłam mu ostry sopel do szyi.
Podwinął mi nogi a ja strzeliłam nimi w jego pysk.
Wybiłam mu parę zębów a on pluł krwią.
Coś JESZCZE?! - huknęłam
Ojciec wrócił ze mną na polanę.
No dawaj , pokaż co Cie matka nauczyła! - krzyknął
Przełknęłam łzy.
Ogier zaczął na mnie biec ze sztyletem.
Wyczarowałam sople.
Sztyletem przebił mi dłoń a ja mu sopel wbiłam w nogę.
AAAAaaa!! - jęknęłam
Walka była zacięta i krwawa.
Na koniec cała poraniona przejęłam jego sztylet i wbiłam mu w serce.
Padł.
Ja ze zmęczenia i od stracenia dużo krwi upadłam na trawę i oddychałam ciężko.
Widziałam jak pojawił się mój brat.
Pomimo tego wstałam.
Biegł na mnie i wyczarował ten sam czerwony promień co wtedy moja siostra.
Przestraszyłam się trochę i wyczarowałam osłonę.
Jego magia była silniejsza.
Upadłam na kolana , ale nadal nie odpuściłam.
Nie pamiętasz jak za młodu bawiliśmy się na polanie? Nie pamiętasz? - spytałam dusząc się.
Chce to wymazać z pamięci - powiedział i nasilił zaklęcie.
Czułam mocniejszą falę od jego strony .
Nie wytrzymałam.
Puściłam osłonę a jego magia mnie trafiła.
Odrzuciła mnie trochę w tył na trawę.
Ciężko mi było oddychać.
( Eddie? )
Była noc a księżyc świecił.
Nagle coś jakby go przysłoniło.
Dla bezpieczeństwa zmieniłam się w człowieka.
Kilka centymetrów ode mnie strzelił piorun.
AAAAAAAA!!! - odskoczyłam na trawę.
Serce biło jak oszalałe a ja miałam źrenice jak ziarnko piasku.
Witaj córeczko - powiedział jakiś ogier za mną.
O ku*wa - przeklnęłam cicho gdy doszło do mnie że to mój ojciec.
Nie uczyłem Cie że nie wolno przeklinać? - spytał
O ile mi wiadomo to matka mnie wychowała - odpyskowałam
Ah no tak......ale jej już nie podziękujesz - powiedział
Jak to? - zmrużyłam oczy
Jak, jak? zabiłem ją - zaśmiał się
Jak ty mogłeś?! - w oczach miałam małą rzeczkę.
Normalnie - śmiał się
A teraz zapraszam Cie do mojego pałacu - prze teleportował mnie
Pamiętasz swojego brata Silver'a ? - spytał
Tego h*ja? za dobrze - odparłam
Szłam z moim znienawidzonym ojcem aż sie nie potknęłam o.....
ciało mojej matki.
AAAAAAHHH!!! - krzyknęłam , upadłam i cofnęłam się.
Ten widok pozostanie mi na zawsze w pamięci.
Obraz jak z horroru.
Tego.....tego nie da się opisać.
Podoba Ci się nasze arcydzieło siostrzyczko? - powiedział mój brat Silver z tyłu.
STUL MORDE NĘDZNIKU!! - krzyknęłam i przyłożyłam mu ostry sopel do szyi.
Podwinął mi nogi a ja strzeliłam nimi w jego pysk.
Wybiłam mu parę zębów a on pluł krwią.
Coś JESZCZE?! - huknęłam
Ojciec wrócił ze mną na polanę.
No dawaj , pokaż co Cie matka nauczyła! - krzyknął
Przełknęłam łzy.
Ogier zaczął na mnie biec ze sztyletem.
Wyczarowałam sople.
Sztyletem przebił mi dłoń a ja mu sopel wbiłam w nogę.
AAAAaaa!! - jęknęłam
Walka była zacięta i krwawa.
Na koniec cała poraniona przejęłam jego sztylet i wbiłam mu w serce.
Padł.
Ja ze zmęczenia i od stracenia dużo krwi upadłam na trawę i oddychałam ciężko.
Widziałam jak pojawił się mój brat.
Pomimo tego wstałam.
Biegł na mnie i wyczarował ten sam czerwony promień co wtedy moja siostra.
Przestraszyłam się trochę i wyczarowałam osłonę.
Jego magia była silniejsza.
Upadłam na kolana , ale nadal nie odpuściłam.
Nie pamiętasz jak za młodu bawiliśmy się na polanie? Nie pamiętasz? - spytałam dusząc się.
Chce to wymazać z pamięci - powiedział i nasilił zaklęcie.
Czułam mocniejszą falę od jego strony .
Nie wytrzymałam.
Puściłam osłonę a jego magia mnie trafiła.
Odrzuciła mnie trochę w tył na trawę.
Ciężko mi było oddychać.
( Eddie? )
Subskrybuj:
Posty (Atom)