Chodziłam z Ifus po lesie, zbierając motyle do słoików, potrzebne mi
były do różnych rzeczy...nie ważne. Chodząc tak natknełam się na
dziwnego, nie spotykanego motyla. Złapałam go do słoika i razem z Ifus
uważnie się mu przyglądałyśmy
Zabrałyśmy go do jaskini. Siedziała tam Serenity.
-O, cześć mamo, co to? Po co wam tyle motyli?
Spytała, gdyż bardzo lubiła motyle i nie pozwalała ich krzywdzić.
-Pff..spokojnie, nic im nie zrobimy, tylko chciałam je wypuścić koło jaskini, żebyś jakiegos codziennie widziała.
Odparłam i otowrzyłam dwa słoiki z których wyleciały śliczne pazie królowej.
-Aha, a ten kolorowy? Co to za motyl? Jaki ładny!!!
-Ten nie wiem, nie znam go, tylko jeden taki był...zdaje mi się że jest
kilka nie znanych gatunków motyli w naszym lesie... możemy tego
zatrzymć, aby mu się przyjżeć?
Spytałam córki która w odpowiedzi kiwneła głową zabierając motyla do swojego pokoju.
Nazajutrz wyszłam na tereny zamieszkane przez ludzi, podkraść 6
szklanych, dużych płyt aby zbudowac terrarium, uciekłam niezauważalnie
zgarniając po drodze worek świeżej ziemi i troche kwiatów.
Zbudowałam piękne terrrium, włożyłam jeszcze kawałek kory w której była
dziura, przez którą motyl mógł wejśc do kryjówki. Było też jeziorko i
kącik, w którym kładło się kwiaty aby motyl mógłe wyssać z nich wygodnie
miód. Terrarium było dośc wysokie więc mógł latać do woli. Wszystko
stało w pokoju Serenity, na dużej półce z drewna pomalowanej kolorami
morza.