sobota, 30 listopada 2013

Od Taspana cd opo Luny

Byliśmy w ciągu walki z Cerberem, gdy usłyszeliśmy potężny głos.
- Kto śmie zakłócać mój spokój? - zagrzmiał.
Cerber skulił wszystkie trzy głowy i podwiną ogon. Drżał.
- Wielki Hadesie. Ja Taspan przybywam wraz z siostrą prosić cie o radę.
Zobaczyliśmy parę ognistych oczu w cieniu zamku. Nie wdzieliście go w całości. Tylko te świdrujące oczy.
- Radę?
- Chciałbym zaimponować pewnym niedowiarkom i udowodnić, że jestem wart ich córki.
- A więc chodzi o miłość? - spytał podirytowany.
- Miłością nie musisz sie Panie przejmować. Chcę twojej rady jako najstraszliwszego z koni jak przekonać pewna dwójkę ze stada mroku do siebie.
- Ich imiona.
- Death i Drasilmare.
- Chcesz ich przekonać do siebie?
- Tak o Panie najstraszliwszy i najpotężniejszy.
Spodobały mu się komplementy, bo w mroku zamku ujrzeliśmy jego śnieżnobiałe, ociekające krwią zęby wyszczerzone w uśmiechu.

Luna dokończ