-Co mu powiedziałaś?
-Żeby nie może się już nigdy z Degrassi zobaczyć. Osdparła. -Co na obiad? Zmieniłem temat. -Oj Death, to co zwykle, tylko świeże. Powiedziała uśmiechając sie i wykładając na stół duże ciało człowieka, ugirillowane rzecz jasna. -Mniam, moge jeszcze? Spytełm kiedy zjadłem porcje. -Gruby będziesz. -Nie będe, ale wiesz co, zostaw dla Degrassi, bo jak kiedys jej dawałem człowieka to wybierała go, a jadła same kurczaki i warzywa! Teraz jak nie zje tego, to głodówka. Wstałem i urwałem 2 nogi, teleportowałem się do piekła i weszłem do celi Degrassi. -Kochanie? -Czego?! Odejdź ode mnie... Powiedziała smętnie. -Masz tu dwie nogi, są dobre posmakują ci. Powiedziałem i połozyłem nogi obok córki, nawet nie spojrzała. -Dlaczego taka jesteś? Nie chcemy ci nic zrobić złego przecież...jeśli coś cię boli, trapi czy coś to mi powiedz tu i teraz. Ja cię przecież nie zabije! (Degrassi dokończ) |
|