Chyba się trochę zarumieniłem na tą wróżbę. Bo ona sie zaśmiała, ale przyjaźnie.
- Teraz ja.
Zerwałem wiązkę liści akacji.
- ja znam inną wróżbę. Dergassi mnie
-kocha *skub*
lubi *skub*
szanuje *skub*
nie chce *skub*
nie dba *skub*
żartuje *skub*
w myśli *skub*
w mowie *skub*
w sercu *skub*
na ślubnym kobiercu *skub*
kocha *skub*
Teraz ja spojrzałem na nią i miałem nadzieję, że tym razem nie oblałem się rumieńcem. Uśmiechnąłem się od niej.
- Wierzysz we wróżby? - spytałem
<Dergassi?>