Kiedy Degrassi wybiegła, ruszyłem za nią. Dogoniłem ją i zatrzymełem.
-CZEGO CHCESZ?!
Krzyczała.
-Sama się nami chwaliłaś! Teraz co?! Nie buntuj się bo ci to na złe
wyjdzie! My chcemy dobrze dla ciebie! Nie chcemy Ci nic zabrać, ale ja
nie ufam Taspanowi, zwłaszcza że jesteście młodzi, bóg wie co jemu może
do łba strzelić!
-Ja go znam! Nic by mi nie zrobił!
Krzyczała i próbowała się wyrwać.
-Nie wyrwiesz się, zgadnij dlaczego. Powiedz, jak możemy Ci wynagrodzić
Taspana, może zwierzątko? Własne miasto? Ooo tak! Napewno chcesz na kimś
się wyżyć! He? Wszystko, ale nie Taspan!
Błagałem ją.
(Degrassi dokończ)