czwartek, 28 listopada 2013

Od Laury CD opo Jack'a

Rano poszłam po śniadanie. Luna i Taspan zrobili się bardzo złośliwi. Gdy wróciłam Jack i maluchy już nie spały. Zobaczyłam jakby Jack'owi ulżyło.
- Spokojnie. Nigdzie nie odchodzę - uśmiechnęłam się do niego
- Tak, tak. Wybacz - zaśmiał się
- Ja ciebie rozumiem - powiedziałam - chodźcie zjemy śniadanie

Jack dokończ