Było super jak moich rodziców nie było . No ,ale nic nie trwa wiecznie . Poszłam do ich kwatery by się z nimi przywitać .
- Costa kochanie ... Jak ja tęskniłam - Od razu mama się rzuciła z uściskami
Taty jeszcze nie było . Czekałam na niego , aż przyszedł z nie bardzo zadowoloną miną ... Pewnie chciał by te wolne od stada trwało wiecznie .
- Costa możesz na słówko ? - Spytał
- No dobra ... tato ....
Wyszliśmy się przejść po całym terenie stada . Taki mały patrol ...
- Więc wiesz , że powierzyliśmy ci na naszą nieobecność władzę nad stadem ...
- No
- No właśnie chodzi o to , że możesz tę władzę sprawować cały czas . My z matką możemy ci pomagać w trudnych decyzjach .
- Dobrze tatko - Chyba po raz pierwszy uśmiechnęłam się do ojca
- Aha ... Był bym zapomniał . Jutro przyjdzie do ciebie Malinka
-O Boże ona !
- No niestety musisz ją tolerować bo to twoja podwładna .
- Okey i po co przyjdzie ?
- No i odpowie co wybiera
- WTF ? A co ma ?
- To już nie twoja sprawa
- Okey ...
Odprowadziłam Mustanga do siebie i poszłam nad rzekę Nai . Tam czekałam , aż przyjdzie Malinka .
Malinka dokończ