- Dziękuję - powiedziałam i dałam ogierowi całusa
- Proszę. - ogier lekko się zarumienił. - Ja muszę na chwilę iść - oznajmił - Okey. Ja pod nieobecność Dark 'a poszłam do Zoey. - Cześć Zoey! - Hej Malina! - I co? Układa ci się z Dark 'iem? - No, już lepiej - Widać było, jaki zadaje ci ból wtedy, kiedy się na niego spojrzałaś, a on odwrócił się i napił się piwa - No... ale teraz mam nadzieję, że mnie nie oszuka, ani nie skrzywdzi - Ja też mam taką nadzieję - uśmiechnęła się klacz - To co? Teraz oby dwie przytyjemy i będziemy łaziły z giga brzuchami - zażartowałam. Po tym żarcie nastąpiła chwila ciszy i nagle wybuchłyśmy śmiechem. Śmiałyśmy się aż do łez - Jak ja cię lubię - powiedziała Zoey - Ja ciebie też... - powiedziałam, po czym znów nastąpiła chwila ciszy i znów rechot. Po kilku godzinach śmiania się byłyśmy wykończone, całe czerwone i... rozbawione na maksa. Dark przyszedł w najgorszym momencie naszej głupawki. Wtedy, kiedy prawie się tarzałyśmy ze śmiechu. ( Dark? ) |
||