- I komu tu się niby świat miał zawalić... Nie tylko tobie. - odpowiedziałam z grymasem.
- Partnerka ode mnie odeszła razem z dzieckiem... Masz gorszą historię? - mówił bez przekonania.
- A no mam. Straciłam dziecko. Byłam w ciąży ze wspaniałym ogierem... On
jednak zniknął. Wraz z nim kilka innych koni. Podejrzewam, że ktoś go
uprowadził. Zostawił mi tylko list, który potwierdzał porwanie. Napisał,
że nie warto go szukać. Może być?
Odeszłam kilka kroków od samca.
- Kiedyś ktoś odnajdzie miłość, a tym kimś nie będę ja. - burknęłam pod nosem.
< Jack? >