Było ciemno. Przed miomi oczami przelatywały duchy nieszczęsliwych.
Chciałem znależdż sobie dom. Lecz na próżno. Nagle, zobaczyłem światło. Podszedłem i : - Czego tu szukasz fujaro ?! - powiedziała nieznajoma. - Scronienia! - nie chciałem sie kłocić. - No dobra aż taka zła nie jestem. Chodź se mną. Zdziwiłem się. Ale poszłem za nia. Nawet ładna była. - Idź tam. To nasz przywódca. -ok. |
|