- Wiesz co, nie przejmuj się... - powiedziałam próbując pocieszyć Zoey
- Jak mam się nie przejmować jak mój ukochany nie pojawia się tu od kilku dni?! - Spokojnie, teraz musisz być spokojna i się nie stresować. Może nie umie tego pojąć i postanowił na kilka dni sam zostać? - Może masz rację... - powiedziała i się położyła - To ja już pójdę, a ty odpoczywaj. Poszłam do swojej części jaskini i poszłam spać. Rano obudziłam się wcześnie, ale Dark jeszcze wcześniej. Powiedziałam mu, że muszę z Zoey gdzieś iść. - To co idziemy go szukać? - Kogo? - Eddiego. - Okey. - To gdzie zaczynamy? - W lesie? No więc poszłyśmy do lasu. Szukałyśmy go długo. - Ej widzisz to?! - zapytała mnie Zoey - No! Choć, może to on! - powiedziałam. Poszłyśmy tam... ( Eddie? ) |
||