-Może i masz rację co do tego Killera. To wyglądało, jakby on zepchnął moją matkę...
- Ja jestem cały czas przekonany, że to właśnie on
- Ale wątpię, by u nas w stadzie się urodził taki zabójca. W końcu jego matka była taka miła. Poznałam ją jak byłam mała.
- Pewnie byłaś słodka - uśmiechnąłem się
- Hahahah...
< Costa? >
poniedziałek, 31 marca 2014
Od Horana
Ostatnio odciąłem się od stada . Siedziałem ciągle w jaskini . Głównie przez to co się działo w stadzie . Wyjść mi pomogła Costa która wparowała do mojej jaskini i pod groźbą musiałem wyjść . Poszliśmy po Killera . Trochę się na Killera gniewałem . Bo trochę mnie prze faszerował czymś i gadałem bzdury . Capela na mój widok uciekała . Bardzo mnie to bolało , że tak się wszystko potoczyło . Szedłem grzecznie za Costą i Killerem z piwem nad jezioro . Zobaczyłem Capelę z córką i się na jej widok zakrztusiłem piwem
Capela dokończ
Capela dokończ
Od Nightmare CD opo Ray'a
- może....- poczułam nagły przypływ mocy - o nie...Ray musisz uciekać !
- przecież to mi nic nie zrobi
- ale to działa inaczej , jeśli czegoś nie może pokonać to automatycznie doładowuje moce i jest silniejsze ! - krzyknęłam z trudem to powstrzymując
- Uciekaj !! nie chce Cie zabić ! - krzyknęłam ile sił , za kilka sekund byłam inną osobą .
- przecież to mi nic nie zrobi
- ale to działa inaczej , jeśli czegoś nie może pokonać to automatycznie doładowuje moce i jest silniejsze ! - krzyknęłam z trudem to powstrzymując
- Uciekaj !! nie chce Cie zabić ! - krzyknęłam ile sił , za kilka sekund byłam inną osobą .
- Nightmare ? - spytał
- ja nie jestem Nightmare , AHHAHAHAAAA jestem od niej GORSZA !! ( Ray ? ) |
|
Od Northa CD opo Orsay
Poszliśmy.
Spacerowaliśmy chwilę, a potem położyliśmy się na trawie.
- I co robimy? - zapytałem.
- Nie wiem... nudzi mi się.
- Mi też....
Orsay?
Spacerowaliśmy chwilę, a potem położyliśmy się na trawie.
- I co robimy? - zapytałem.
- Nie wiem... nudzi mi się.
- Mi też....
Orsay?
Od Ipheriss C.D opo Atari
Trzeba powiedzieć, że klacz zdobyła me zaufanie. Czułam się w jej
towarzystwie pewnie. Chciałam, żeby klacz była przy mnie być może w
ostatniej chwili mojego życia. Oczy mi się zamknęły. Ujrzałam światło.
Zaczęłam iść w jego kierunku. Śmierć nadejdzie szybko. Może to i
dobrze... o jedną głupią klacz mniej. Usłyszałam Atari.
(Atari?)
(Atari?)
Od Ray'a CD opo Nightmare
- Nightmare! Wszystko ci wytłumaczę! - krzyknąłem
Tego właśnie się obawiałem. Że odkryje w co się przeobrażam. Księżyc mi to robi... nie wiem skąd mi to się wzięło...
Chwila i już się tym stałem. Mianowicie takim neonowym koniem... mam takie zdolności.. Nikomu nie chciałem o tym powiedzieć... Tylko Nightmare...Ale uciekła.. nie wiem dla czego..
- Nightmare!!!!! - wołałem ją
Pobiegłem za nią. W tym ciele potrafię wywęszyć ślady jakiegoś konia.
Wyczułem ją. Była w jakiejś jaskini.
- Nightmare, wszytko ci wytłumaczę.
- Odejdź! Właśnie dla tego się ukrywam! Zabiję cię!
- Spokojnie w tej postaci mi nic nie grozi...sama zobacz - spuściłem głowę.
Wyszła niepewnie. Czarna mgła nic mi nie zrobiła...
- To niemożliwe!
- A jednak
- Jak to zrobiłeś!
- Nie wiem, po prostu może mamy podobne moce..
Nightmare?
Tego właśnie się obawiałem. Że odkryje w co się przeobrażam. Księżyc mi to robi... nie wiem skąd mi to się wzięło...
Chwila i już się tym stałem. Mianowicie takim neonowym koniem... mam takie zdolności.. Nikomu nie chciałem o tym powiedzieć... Tylko Nightmare...Ale uciekła.. nie wiem dla czego..
- Nightmare!!!!! - wołałem ją
Pobiegłem za nią. W tym ciele potrafię wywęszyć ślady jakiegoś konia.
Wyczułem ją. Była w jakiejś jaskini.
- Nightmare, wszytko ci wytłumaczę.
- Odejdź! Właśnie dla tego się ukrywam! Zabiję cię!
- Spokojnie w tej postaci mi nic nie grozi...sama zobacz - spuściłem głowę.
Wyszła niepewnie. Czarna mgła nic mi nie zrobiła...
- To niemożliwe!
- A jednak
- Jak to zrobiłeś!
- Nie wiem, po prostu może mamy podobne moce..
Nightmare?
Od Orsay CD opo North'a
- śpiąca jestem - odpowiedziałam
- to wtedy uśniesz na łące , tam pójdziemy
- a jak usnę w trakcie ?
- to Cie zaniosę - zaśmiał się
( North ? )
- to wtedy uśniesz na łące , tam pójdziemy
- a jak usnę w trakcie ?
- to Cie zaniosę - zaśmiał się
( North ? )
Od Nightmare CD opo Ray'a
- nic na tyle ważnego żebym o tym mówiła - odpowiedziałam
- jak chcesz , zaprosisz się na spacer ?
- dobrze - uśmiechnęłam się
Siedzieliśmy tak długo na łące że wschodził księżyc.
- dziś pełnia , będzie ślicznie - powiedział
- c...co?! dziś jest PEŁNIA !? - otworzyłam oczy
- coś się stało ?
- nn...nie , tak tt...tylko mówie - odpowiedziałam
- wiesz Nightmare , musze ci coś powiedzieć - zaczął ogier.
Ja skryłam się pod drzewami , w cieniu żeby promienie księżycowe nie mogły mnie dotknąć.
Ray spojrzał na księżyc , świecił tarczą tak mocno że oczy bolały.
Ogier ni z tąd ni z owąd zaczął się w coś przeobrażać.
Promienie z księżyca dotykały moich kopyt , z których zaczęła już wychodzić czarna mgła.
- O nie......o nie ...nie nie nie nie nie nie nie!!! - krzyczałam
Musiałam z tąd uciec , jak najszybciej schować sie w odludziu
Inaczej przez noc będzie krwawa rzeźnia.
( Ray ? )
- jak chcesz , zaprosisz się na spacer ?
- dobrze - uśmiechnęłam się
Siedzieliśmy tak długo na łące że wschodził księżyc.
- dziś pełnia , będzie ślicznie - powiedział
- c...co?! dziś jest PEŁNIA !? - otworzyłam oczy
- coś się stało ?
- nn...nie , tak tt...tylko mówie - odpowiedziałam
- wiesz Nightmare , musze ci coś powiedzieć - zaczął ogier.
Ja skryłam się pod drzewami , w cieniu żeby promienie księżycowe nie mogły mnie dotknąć.
Ray spojrzał na księżyc , świecił tarczą tak mocno że oczy bolały.
Ogier ni z tąd ni z owąd zaczął się w coś przeobrażać.
Promienie z księżyca dotykały moich kopyt , z których zaczęła już wychodzić czarna mgła.
- O nie......o nie ...nie nie nie nie nie nie nie!!! - krzyczałam
Musiałam z tąd uciec , jak najszybciej schować sie w odludziu
Inaczej przez noc będzie krwawa rzeźnia.
( Ray ? )
Od Zoey CD opo Eddiego
Rano zjadłam śniadanie.
Gdy Eddie wychodził zauważyłam że dziwnie pachnie.
- co piłeś ? dziwnie pachniesz - spytałam go
- nic takiego - odpowiedział szybko
Poszedł , a ja miałam złe przeczucia.
( Eddie? )
Gdy Eddie wychodził zauważyłam że dziwnie pachnie.
- co piłeś ? dziwnie pachniesz - spytałam go
- nic takiego - odpowiedział szybko
Poszedł , a ja miałam złe przeczucia.
( Eddie? )
Od Ray'a CD opo Naides
- O widzę nowa...Taka sama jak wszystkie...
- co?!
- Nico stara donico hahaaha! - jak ja lubiłem się śmiać
- co?!
- Nico stara donico hahaaha! - jak ja lubiłem się śmiać
Od Ray'a CD opo Ipheriss
- Hehehehe... - śmiałem się.
I dobrze jej. Co aj będę jej mówił o Nightmare...
Nie znam jej i wgl. Co ona sobie myśli?! Chciałem o niej zapomnieć...
I dobrze jej. Co aj będę jej mówił o Nightmare...
Nie znam jej i wgl. Co ona sobie myśli?! Chciałem o niej zapomnieć...
Od Atari C.D. opo Ipheriss
Z przerażeniem patrzyłam, jak tętno Ipheriss przybiera coraz wolniejsze
tępo. Nagle do głowy wpadła mi szalona myśl. Pobiegłam do Anothera.
- Nie da się jej już wyleczyć? - zapytałam.
- Obawiam się, że nie - odparł ogier - Ona umiera.
- Mam pewien pomysł... - powiedziałam z namysłem. - Mogę... chociaż nie wiem...
- Powiedz - nalegał.
- No wiesz... Bo ja potrafię wskrzeszać...
- Aaa...
- Ale to jest dość ryzykowne, bo nie jestem pewna, czy mi się uda.
- Rób to, co uważasz za słuszne. - odpowiedział Another i poszedł do swoich zajęć.
Kątem oka zauważyłam że strachem przypatrującą się nam Ipheriss. Jej oddech był płytki i ciężki. Głośno przełknęłam ślinę.
<Ipheriss?>
- Nie da się jej już wyleczyć? - zapytałam.
- Obawiam się, że nie - odparł ogier - Ona umiera.
- Mam pewien pomysł... - powiedziałam z namysłem. - Mogę... chociaż nie wiem...
- Powiedz - nalegał.
- No wiesz... Bo ja potrafię wskrzeszać...
- Aaa...
- Ale to jest dość ryzykowne, bo nie jestem pewna, czy mi się uda.
- Rób to, co uważasz za słuszne. - odpowiedział Another i poszedł do swoich zajęć.
Kątem oka zauważyłam że strachem przypatrującą się nam Ipheriss. Jej oddech był płytki i ciężki. Głośno przełknęłam ślinę.
<Ipheriss?>
niedziela, 30 marca 2014
Od Ipheriss C.D opo Atari
Klacz przepchnęła się obok Anothera i stanęła w drzwiach sali
operacyjnej. Aż zamarła, jak zobaczyła śrubę w mojej przedniej nodze i
dziury od śrutu na zadzie. Ja zaś nie widziałam nic. Wieczną ciemność.
Nagle linia aktywności serca na monitorze zaczęła ruszać się coraz
wolniej...
(Atari?)
(Atari?)
Od Costy
Vicky została moim towarzyszem . Była mądrą i zwinną psiną o wielkim sercu ...
- To Vicky jak to się stało , że trafiłaś do mnie ?
- Miałam kochaną właścicielkę , ale została brutalnie zgwałcona i zamordowana . Ja się skryłam , ale mnie jej oprawcy znaleźli i zabrali ze sobą . Wtedy byłam jeszcze szczeniakiem ... - Sunia usiadła i kontynuowała opowieść - Ci źli ludzie mnie bili i bili . Zmuszano mnie do walki z innymi psami , ale nie walczyłam . Potem jak już moje utrzymanie ich za drogo wychodziło to wyrzucili mnie z jadącego pociągu związaną na tory . Dzięki mojej zwinności na szczęście się oswobodziłam i uciekłam . Tak znalazłam ciebie no i dalej wiesz ...
- Bardzo dużo przeżyłaś . Teraz jesteś bezpieczna .
- Wiem
- Może spacer ?
- Jasne
Poszłam się przejść z Vicky . Rzucałam jej patyki , a ona odbijając się od drzew łapała je w powietrzu . Podszedł do mnie Bullet Train .
- Hej...
- Witaj
- Co to za pies ?
Vicky położyła patyk i zawiesiła swój wzrok na Bullet Trainie .
- To jest mój towarzysz Vicky
- Fajna
Bullet Train chciał ją pogłaskać lecz ta warknęła , ale Bullet Train nie dawał za wygraną i na siłę chciał ją pogłaskać , a ta szybkim ruchem znalazła się na moim grzbiecie nadal patrząc na niego .
- Jakaś wydziczała - Spojrzał na nią
- Nie jestem wydziczała , ale ty nie jesteś godny by mnie pogłaskać
- Ha ! Niby czemu ?
- To tak jak bym ja teraz bez niczego od tak poszła do twojego domu i zaczęła tam imprezę
- Okeyy.. dziwna jesteś . Costa możemy sam na sam ?
- Wiesz to zależy czy Vicky się zgodzi
- Aaa! No dobra to z nią . Czy ty rozmawiasz z tym mordercą Killerem ?
- A czemu nie ?
- Przecież zabił ci matkę !
- Nie możesz być tego 100% pewien
- On nie jest wart twojego zaufania . Costa
Nie odpowiadałam .
- Może się przejdziemy ? - Spytał po chwili ciszy
- Wiesz ... możemy
Czułam coś dziwnego przy Bullet Trainie . Takiego bardzo dziwnego ...
Bullet Train dokończ (wiedz , że tylko Killer przeszkadza ci w byciu z Costą)
- To Vicky jak to się stało , że trafiłaś do mnie ?
- Miałam kochaną właścicielkę , ale została brutalnie zgwałcona i zamordowana . Ja się skryłam , ale mnie jej oprawcy znaleźli i zabrali ze sobą . Wtedy byłam jeszcze szczeniakiem ... - Sunia usiadła i kontynuowała opowieść - Ci źli ludzie mnie bili i bili . Zmuszano mnie do walki z innymi psami , ale nie walczyłam . Potem jak już moje utrzymanie ich za drogo wychodziło to wyrzucili mnie z jadącego pociągu związaną na tory . Dzięki mojej zwinności na szczęście się oswobodziłam i uciekłam . Tak znalazłam ciebie no i dalej wiesz ...
- Bardzo dużo przeżyłaś . Teraz jesteś bezpieczna .
- Wiem
- Może spacer ?
- Jasne
Poszłam się przejść z Vicky . Rzucałam jej patyki , a ona odbijając się od drzew łapała je w powietrzu . Podszedł do mnie Bullet Train .
- Hej...
- Witaj
- Co to za pies ?
Vicky położyła patyk i zawiesiła swój wzrok na Bullet Trainie .
- To jest mój towarzysz Vicky
- Fajna
Bullet Train chciał ją pogłaskać lecz ta warknęła , ale Bullet Train nie dawał za wygraną i na siłę chciał ją pogłaskać , a ta szybkim ruchem znalazła się na moim grzbiecie nadal patrząc na niego .
- Jakaś wydziczała - Spojrzał na nią
- Nie jestem wydziczała , ale ty nie jesteś godny by mnie pogłaskać
- Ha ! Niby czemu ?
- To tak jak bym ja teraz bez niczego od tak poszła do twojego domu i zaczęła tam imprezę
- Okeyy.. dziwna jesteś . Costa możemy sam na sam ?
- Wiesz to zależy czy Vicky się zgodzi
- Aaa! No dobra to z nią . Czy ty rozmawiasz z tym mordercą Killerem ?
- A czemu nie ?
- Przecież zabił ci matkę !
- Nie możesz być tego 100% pewien
- On nie jest wart twojego zaufania . Costa
Nie odpowiadałam .
- Może się przejdziemy ? - Spytał po chwili ciszy
- Wiesz ... możemy
Czułam coś dziwnego przy Bullet Trainie . Takiego bardzo dziwnego ...
Bullet Train dokończ (wiedz , że tylko Killer przeszkadza ci w byciu z Costą)
Od Ipheriss C.D opo Kahil Al Sheqab
No cóż... muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego. Przecież nie jestem ani ładna, ani szybka...
-Czy uważasz, że powinno się okazywać uczucia podczas pierwszego spotkania? -No nie, ale... -No właśnie. -To uznajmy, że tego nie było. Więc... może spacer? -A nie lepiej już iść do jaskini? (Kahil Al Sheqab? ) |
|
Od Kahil Al Sheqab CD opo Ipheriss
Klacz która mnie zaprowadziła do Atarii obrzydziła się chyba moją egzekucją wiewióry i poszła sobie.
Szukałem jej ponieważ chyba się w niej zakochałem. Znalazłem ją nad wodospadem. Uśmiechnęła się do mnie.
-Hej, nie jesteś na mnie zła za tą wiewiórkę?
- Nie, ale po co ją zabiłeś jak ona ci nic nie zrobiła?
- No ja już taki jestem tak lubię...
- Lubisz mnie ?
-Nie
-Jestem w twoim sercu?
-Nie
-Czy według ciebie jestem ładna?
-Nie
Odeszła zasmucona
-Czekaj! Nie lubię cię,bo cię kocham. Nie jesteś w moim sercu bo nim jesteś.
Nie jesteś ładna bo jesteś piękna!
< Ipheriss?>
Szukałem jej ponieważ chyba się w niej zakochałem. Znalazłem ją nad wodospadem. Uśmiechnęła się do mnie.
-Hej, nie jesteś na mnie zła za tą wiewiórkę?
- Nie, ale po co ją zabiłeś jak ona ci nic nie zrobiła?
- No ja już taki jestem tak lubię...
- Lubisz mnie ?
-Nie
-Jestem w twoim sercu?
-Nie
-Czy według ciebie jestem ładna?
-Nie
Odeszła zasmucona
-Czekaj! Nie lubię cię,bo cię kocham. Nie jesteś w moim sercu bo nim jesteś.
Nie jesteś ładna bo jesteś piękna!
< Ipheriss?>
Od Ipheriss C.D opo Atari
Brrrrr... jak ja tego nienawidzę! Nibyto zabijanie mnie uratowało, ake co im zrobila ta wiewiórka? No właśnie. Nic.
-Przepraszam na moment. - powiedziałam. Udałam się nad mały wodospad, a Atari i ten ogier gdzieś poszedł. Napiłam się wody i zobaczyłam fiordinga stojącego za mną.
(Kahil Al Sheqab?)
-Przepraszam na moment. - powiedziałam. Udałam się nad mały wodospad, a Atari i ten ogier gdzieś poszedł. Napiłam się wody i zobaczyłam fiordinga stojącego za mną.
(Kahil Al Sheqab?)
Od Lady Lien - Wiosenny kwiat
Zostałam przeniesiona do Stada Światłości. W sumie, to może mi na dobre
wyjść, chociaż... Nie wiem. Maszerowałam samotnie przez łąkę, jak to ja.
Ciągle miałam spuszczoną głowę, nie patrzyłam przed siebie. Jeśli
weszłam na jakiegoś konia, udawałam, że nic się nie stało. Nagle
wyczułam intensywny zapach kwiatów. Spojrzałam przed siebie. Rósł tam
przebiśnieg, otoczony białym puchem.
Jednak nie od niego był ten zapach... Szłam zaciekawiona dalej.
Po chwili ujrzałam drzewa, które ozdabiały piękne kwiaty.
Jestem znana z wredności, ale czasem potrafię zachować się jak normalna klacz... Usiadłam pod jednym z drzew i podniosłam głowę ku górze. Zostałam tam dosyć długo...
Jednak nie od niego był ten zapach... Szłam zaciekawiona dalej.
Po chwili ujrzałam drzewa, które ozdabiały piękne kwiaty.
Jestem znana z wredności, ale czasem potrafię zachować się jak normalna klacz... Usiadłam pod jednym z drzew i podniosłam głowę ku górze. Zostałam tam dosyć długo...
Od Atari C.D. opo Kahil'a Al Shaqab'a
Ćwiczyłam w swojej jaskini czarną magię na wielkim, włochatym pająku, kiedy z zewnątrz dobiegł mnie głos Ipheriss:
-Atari, chodź tu szybko!
- Już idę! - odkrzyknęłam, po czym zdębiałam - Kajlal Al Shaqab, to ty?!
- Ati... To nie możliwe! - powiedział cały czas zdziwiony lecz szczęśliwy.
Ipheriss odchrząchnęła.
- Ykhym, może powiecie skąd się znacie?
- Ach, no tak, Atari powiedz jej. - rzekł zmieszany Kahil.
- No więc... Od czego by tu zacząć... Może od siebie. - podjęłam wątek. - Mówiłam ci już, że długo wędrowałam i w czasie poszukiwań stada spotkałam tego obecnego tutaj. Wyczułam jego żądzę krwi, więc postanowiłam zgodzić się na jego prośbę i nauczyłam go umiejętnie posługiwać się jego własnym umysłem, oczywiście mam ma myśli zabijanie myślą. Ale jeśli chciał się nauczyć tej mocy, musiał najpierw sam jej doświadczyć.
Spojrzałam na bliznę na jego grzbiecie.
- Niezbyt dobrze wspominam to wydarzenie - przyznał Ogier z kwaśną miną.
- Mam tylko nadzieję, że praca nie poszła na marne. Proszę, tam jest wiewiórka - wskazałam miejsce na gałęzi.
Ipheriss mimowolnie odwróciła się tyłem do zwierzęcia. Może i słusznie, bo Kahil Al Shaqab najpierw, powoli, rozkoszując się zapachem krwi, odciął jej uszy, a następnie wyrwał zęby.
- A teraz zabij - nakazałam.
Ogier szybko spełnił moje polecenie; już po ułamku sekundy wiewiórka leżała martwa na ziemi.
- Bardzo dobrze - pochwaliłam - Oby tak dalej.
<Kahil Al Shaqab? Ipheriss?>
-Atari, chodź tu szybko!
- Już idę! - odkrzyknęłam, po czym zdębiałam - Kajlal Al Shaqab, to ty?!
- Ati... To nie możliwe! - powiedział cały czas zdziwiony lecz szczęśliwy.
Ipheriss odchrząchnęła.
- Ykhym, może powiecie skąd się znacie?
- Ach, no tak, Atari powiedz jej. - rzekł zmieszany Kahil.
- No więc... Od czego by tu zacząć... Może od siebie. - podjęłam wątek. - Mówiłam ci już, że długo wędrowałam i w czasie poszukiwań stada spotkałam tego obecnego tutaj. Wyczułam jego żądzę krwi, więc postanowiłam zgodzić się na jego prośbę i nauczyłam go umiejętnie posługiwać się jego własnym umysłem, oczywiście mam ma myśli zabijanie myślą. Ale jeśli chciał się nauczyć tej mocy, musiał najpierw sam jej doświadczyć.
Spojrzałam na bliznę na jego grzbiecie.
- Niezbyt dobrze wspominam to wydarzenie - przyznał Ogier z kwaśną miną.
- Mam tylko nadzieję, że praca nie poszła na marne. Proszę, tam jest wiewiórka - wskazałam miejsce na gałęzi.
Ipheriss mimowolnie odwróciła się tyłem do zwierzęcia. Może i słusznie, bo Kahil Al Shaqab najpierw, powoli, rozkoszując się zapachem krwi, odciął jej uszy, a następnie wyrwał zęby.
- A teraz zabij - nakazałam.
Ogier szybko spełnił moje polecenie; już po ułamku sekundy wiewiórka leżała martwa na ziemi.
- Bardzo dobrze - pochwaliłam - Oby tak dalej.
<Kahil Al Shaqab? Ipheriss?>
Od Atari C.D. opo Ipheriss
Klacz leżała na posłaniu z szeroko otwartymi oczami. Chciałam się
zapytać o pewną sprawę, ale nie wiedziałam, czy może mówić. Miała jednak
na to jeszcze za mało sił. Wpadła na pomysł, aby przesłać mi wiadomość
telepatyczną, ale zdążyła tylko powiedzieć: "Nie mogę..." i wtedy
kontakt się urwał. Klacz zemdlała. Mimo to przesłała jej odpowiedź:
"Domyślam się, ze nie możesz mówić, chciałam tylko sprawdzić, czy
wróciły ci siły. Teraz leż i odpoczywaj. Wyjdę na trochę, wrócę za ok. 2
godziny." Klacz poruszyła uchem. Wiedziałam, że mnie słyszy, mimo stanu
śpiączki. Musiałam przemyśleć sobie parę spraw.
Za niedługo wróciłam do Ipheriss. Chciałam ją odwiedzić, jednak Another powiedział, że jej stan się pogorszył i nie mogę się z nią widzieć.
- Co się stało? - zapytałam najspokojniej jak potrafiłam.
Ogier nie odpowiedział.
<Another? Ipheriss?>
Za niedługo wróciłam do Ipheriss. Chciałam ją odwiedzić, jednak Another powiedział, że jej stan się pogorszył i nie mogę się z nią widzieć.
- Co się stało? - zapytałam najspokojniej jak potrafiłam.
Ogier nie odpowiedział.
<Another? Ipheriss?>
Od Naides C.D opo Costy
-Muszę już iść.
Z tego, co powiedziała Costa, wynika że jestem przyjęta. Teraz w końcu mi lżej!
Kłusowałam sprężystym krokiem do środka lasu. W środku znajdowało się krystalicznie czyste jezioro. Nagle ujrzałam ogiera. Podszedł do mnie.
(Ray?)
Z tego, co powiedziała Costa, wynika że jestem przyjęta. Teraz w końcu mi lżej!
Kłusowałam sprężystym krokiem do środka lasu. W środku znajdowało się krystalicznie czyste jezioro. Nagle ujrzałam ogiera. Podszedł do mnie.
(Ray?)
Zmiany
Jak już niektórzy z was zauważyli nastały zmiany :
Mam nadzieję , że te zmiany ulepszą stado .
- Konie z miłym charakterem znajdują się w stadzie światłości . Teraz szczególnie od charakteru będzie zależało gdzie nasz koń trafi
- Źrebaki mają swoją własną zakładkę i nie dzielą się na stado mroku lub światłości . Bo jak wiadomo dzieci nie mogą podejmować tak ważnych decyzji
- zostały dodane nowe eliksiry : Eliksir wygnanych , Eliksir aborcji , Eliksir zmiany charakteru , Eliksir świętych
Mam nadzieję , że te zmiany ulepszą stado .
Od Kail'a Al Shaqab'a
Szedłem z chęcią zamordowania kogoś. Kiedy zobaczyłem klacz tinkera, od razu przypadła mi do gustu.Więc zagadałem
-Czemu płaczesz kochana?
- Nie jestem żadna kochana wszyscy w okół nazywają mnie przybłędą...
-Nie jesteś żadną przybłędą tylko piękną klaczą
- Nie słodź tak bo mi się podniesie poziom glukozy
- O to się nie martw, opowiedz mi coś o sobie
- Nic ciekawego, byłam u człowieka który cały czas to mnie strzelał i Atari mnie uratowała.
Wytrzeszczyłem na nią oczy.
-Atari tutaj!?
-Tak, a wy się znacie
- Och tak, nauczyła mnie zabijać i sprawiać ból myślą
-Zaprowadzić cię do niej?
- Tak!
Szliśmy jakiś czas kiedy Ipheriss zawołała
-Atari chodź ty szubko!
- Już idę
-Kajlal Al Shaqab'a to ty!?
-Ati... To nie możliwe!
-Ykhym może powiecie skąd się znacie?
- Ach no tak, Atari powiedz jej.
<Atari dokończ >
-Czemu płaczesz kochana?
- Nie jestem żadna kochana wszyscy w okół nazywają mnie przybłędą...
-Nie jesteś żadną przybłędą tylko piękną klaczą
- Nie słodź tak bo mi się podniesie poziom glukozy
- O to się nie martw, opowiedz mi coś o sobie
- Nic ciekawego, byłam u człowieka który cały czas to mnie strzelał i Atari mnie uratowała.
Wytrzeszczyłem na nią oczy.
-Atari tutaj!?
-Tak, a wy się znacie
- Och tak, nauczyła mnie zabijać i sprawiać ból myślą
-Zaprowadzić cię do niej?
- Tak!
Szliśmy jakiś czas kiedy Ipheriss zawołała
-Atari chodź ty szubko!
- Już idę
-Kajlal Al Shaqab'a to ty!?
-Ati... To nie możliwe!
-Ykhym może powiecie skąd się znacie?
- Ach no tak, Atari powiedz jej.
<Atari dokończ >
Od Kirke CD opo Anothera
- Bo jak szłam przez stado to konie się na mnie dziwnie gapiły .... a ja nawet nie chciałam ich zabić
- No wiesz ... tak się zdarza , że agresja zanika
- Ja nie chcę !
Wstałam i położyłam się spać .
- No wiesz ... tak się zdarza , że agresja zanika
- Ja nie chcę !
Wstałam i położyłam się spać .
Od Anothera CD opo Kirke
Pracę skończyłem około północy. Od razu poszedłem do domu. Zamknąłem za
sobą drzwi i wszedłem leniwym krokiem do sypialni, a tam ''walnąłem''
się na łóżko, próbując zasnąć. Coś nie grało... Wstałem niechętnie i
rozejrzałem się po pokoju. Kirke nie było, pewnie przesiadywała nad
brzegiem Rzeki Nai. Zaświeciłem światło. W rogu pomieszczenia siedziała
skulona Kirke. Przycupnąłem obok niej i objąłem.
- Coś nie tak? - zapytałem.
< Kirke? >
- Coś nie tak? - zapytałem.
< Kirke? >
sobota, 29 marca 2014
Od Costy CD opo Naides
- Costa ?
- A no Costa ... i jak tam w nowym własnym domu ?
- Dobrze ...
- Wiesz bardzo mnie zaciekawiłaś
- Ze wzajemnością
- Oj coś czuję , że to będzie bardzo dobra przyjaźń - Uśmiechnęłam się szyderczo do klaczy
Ona również odwzajemniła mój uśmiech . Byłam bardzo ciekawa co z tego wyniknie ...
Naides dokończ
- A no Costa ... i jak tam w nowym własnym domu ?
- Dobrze ...
- Wiesz bardzo mnie zaciekawiłaś
- Ze wzajemnością
- Oj coś czuję , że to będzie bardzo dobra przyjaźń - Uśmiechnęłam się szyderczo do klaczy
Ona również odwzajemniła mój uśmiech . Byłam bardzo ciekawa co z tego wyniknie ...
Naides dokończ
Od Eddiego CD opo Zoey
- Chciałbym by to był nasz ogierek - dałem całusa Zoey w brzuch
- To ja się kładę już
Przez noc nie mogłem zasnąć , więc siedziałem patrząc jak Zoey śpi . Z samego rana poszedłem do Costy po Eliksir Śmierci , by pozbyć się nieśmiertelności . Zaraz po jego wypiciu pozbierałem same zdrowe , pożywne przysmaki dla Zoey .
Zoey dokończ
- To ja się kładę już
Przez noc nie mogłem zasnąć , więc siedziałem patrząc jak Zoey śpi . Z samego rana poszedłem do Costy po Eliksir Śmierci , by pozbyć się nieśmiertelności . Zaraz po jego wypiciu pozbierałem same zdrowe , pożywne przysmaki dla Zoey .
Zoey dokończ
Od Killera cD opo Megan
- Oj Megan Megan ... wolisz by dziecko szukało informacji w niewiarygodnych źródłach . Co ten Andy w tobie widział
- Zamknij się !
- A może Zuma nie jest przypadkiem tylko twoim nikczemnym planem ?
- Co ty ?!
Klacz chciała mnie uderzyć , ale ją zatrzymałem .
- Chyba nie myślałaś , że nikt się nie dowie o twoich planach , przemyśleniach ... tylko po to by mieć Andy'ego . Jeśli skłamałem to uderz .
Megan straciła cały zapał by mnie uderzyć .
- He ... - Pokiwałem głową - Tak jak myślałem . Tak po za tym to chyba należy do ciebie
Podałem klaczy jej dziennik , albo pamiętnik ... Wszystko tam było . Jej przemyślenia , plany by zajść w ciążę . Po oddaniu dziennika odszedłem .
- Zamknij się !
- A może Zuma nie jest przypadkiem tylko twoim nikczemnym planem ?
- Co ty ?!
Klacz chciała mnie uderzyć , ale ją zatrzymałem .
- Chyba nie myślałaś , że nikt się nie dowie o twoich planach , przemyśleniach ... tylko po to by mieć Andy'ego . Jeśli skłamałem to uderz .
Megan straciła cały zapał by mnie uderzyć .
- He ... - Pokiwałem głową - Tak jak myślałem . Tak po za tym to chyba należy do ciebie
Podałem klaczy jej dziennik , albo pamiętnik ... Wszystko tam było . Jej przemyślenia , plany by zajść w ciążę . Po oddaniu dziennika odszedłem .
Od Kirke CD opo Anothera
- Bo wiesz ... chyba ... jestem z tobą ...
- Kirke , nie przejmuj się . Wszystko będzie dobrze .
- Ale ja niczego się nie boję
- Ja wiem kochanie ... nic nie jest w stanie doprowadzić cię do strachu
- Ale to tak
- Nie ważne co będzie - Another dał mi w czoło całusa - zawsze będę przy tobie
Cały dzień byłam mocno wystraszona . Na każdym kroku spotykałam konia ... i zawsze się dziwnie patrzyły na mnie .
Another dokończ
- Kirke , nie przejmuj się . Wszystko będzie dobrze .
- Ale ja niczego się nie boję
- Ja wiem kochanie ... nic nie jest w stanie doprowadzić cię do strachu
- Ale to tak
- Nie ważne co będzie - Another dał mi w czoło całusa - zawsze będę przy tobie
Cały dzień byłam mocno wystraszona . Na każdym kroku spotykałam konia ... i zawsze się dziwnie patrzyły na mnie .
Another dokończ
Od Lady Lien CD opo Atari
Stałyśmy w ciszy. Wbiłam wzrok w jej ciało. Dlaczego? Nie wiem.
- Jeśli masz zamiar tu stać, mogę iść. - podniosłam głowę. - W życiu nie ma czasu na przyjaźń, ani znajomość. - wyszeptałam i odwróciłam się.
Zdałam sobie sprawę, że prawie niepotrzebne morały... Starość mnie zmienia. Szłam pewnym krokiem do Rzeki Nai. Dlaczego? Też nie wiem. Tam przynajmniej jest cicho, bo przesiaduje tam tylko Kirke, a ona jest szczytem podłości. Ja? Ja to tylko kawałek jej złości, który nie jest wcale widoczny dla innych.
Nastała cicha noc. Księżyc wspinał się po widnokręgu, goniąc co noc Słońce. Jak podejrzewałam, przybyła Kirke.
- Czego? - zapytała bez wyrazu uczucia.
Nie odpowiedziałam. Jestem jak powietrze dla innych. Nie, nie chodzi o to, że beze mnie nie da się żyć. Nikt mnie za zauważa, a jeśli już, szanowny ''szlachcic'', to uczyni spogląda na mnie jak na psychopatkę. Nie wyglądam tak głupio... Jeszcze.
- Nai się pojawi? - zapytałam ochrypłym głosem.
- Zapytaj się jej. - odparła klacz patrząc na mnie ''spod łba''.
Zrobiłam dziwną minę, coś w stylu ''Mam focha forevera''.
< Jeśli ktoś chce, niech kończy np. Kirke, Atari, albo ktoś inny. No wiem, że tego nie zrobicie. >
- Jeśli masz zamiar tu stać, mogę iść. - podniosłam głowę. - W życiu nie ma czasu na przyjaźń, ani znajomość. - wyszeptałam i odwróciłam się.
Zdałam sobie sprawę, że prawie niepotrzebne morały... Starość mnie zmienia. Szłam pewnym krokiem do Rzeki Nai. Dlaczego? Też nie wiem. Tam przynajmniej jest cicho, bo przesiaduje tam tylko Kirke, a ona jest szczytem podłości. Ja? Ja to tylko kawałek jej złości, który nie jest wcale widoczny dla innych.
Nastała cicha noc. Księżyc wspinał się po widnokręgu, goniąc co noc Słońce. Jak podejrzewałam, przybyła Kirke.
- Czego? - zapytała bez wyrazu uczucia.
Nie odpowiedziałam. Jestem jak powietrze dla innych. Nie, nie chodzi o to, że beze mnie nie da się żyć. Nikt mnie za zauważa, a jeśli już, szanowny ''szlachcic'', to uczyni spogląda na mnie jak na psychopatkę. Nie wyglądam tak głupio... Jeszcze.
- Nai się pojawi? - zapytałam ochrypłym głosem.
- Zapytaj się jej. - odparła klacz patrząc na mnie ''spod łba''.
Zrobiłam dziwną minę, coś w stylu ''Mam focha forevera''.
< Jeśli ktoś chce, niech kończy np. Kirke, Atari, albo ktoś inny. No wiem, że tego nie zrobicie. >
Przeniesienie
Ze względu na charakter konie niżej wymienione zostają przeniesione do stada światłości.
Zoey , Eddie , Lady Lien , Valentino , Zuma , Bullet Train , Knight , Belle Fleur , Ray , Naides
Zoey , Eddie , Lady Lien , Valentino , Zuma , Bullet Train , Knight , Belle Fleur , Ray , Naides
Skróty
Mówię to już po raz setny ! NIE MA SKRÓTÓW W NAZWACH !!! W opo konie się zwracają do nas z takiego imienia jakie podaliśmy w formularzu . Opowiadania w których będą takowe NIE ZOSTANĄ DODANE
Od Ray'a CD opo Nightmare
- Ale... - nie dokończyłem
Pobiegłem za nią.
- Nightmare, ty myślisz że ja o tym wiedziałem? - zacząłem spokojnie.
- Odejdź!!!!
- Nagły przypływ nerwów? Masz to - dałem jej tabletkę na uspokojenie.
- Pffff.... - jednak zażyłą to.
- Posłuchaj... ja naprawdę nie byłem zły że dzielę z tobą mieszkanie...
Ona się popłakała.
- Opowiesz mi co się stało, że płaczesz z tego powodu?
Nightmare? ( nie płacz XD)
Pobiegłem za nią.
- Nightmare, ty myślisz że ja o tym wiedziałem? - zacząłem spokojnie.
- Odejdź!!!!
- Nagły przypływ nerwów? Masz to - dałem jej tabletkę na uspokojenie.
- Pffff.... - jednak zażyłą to.
- Posłuchaj... ja naprawdę nie byłem zły że dzielę z tobą mieszkanie...
Ona się popłakała.
- Opowiesz mi co się stało, że płaczesz z tego powodu?
Nightmare? ( nie płacz XD)
Od Ipheriss C.D opo Ray'a
Leżałam na słomie, która zastępowała kanapę.
-A opisz mi tą, w której się zakochałeś.
-Nazywa się Nightmare.- powiedział Ray nie przestając grać na gitarze - I jest piękna. Ale to nie twoja sprawa. I tak jesteś głupią przybłędą.
-C... Co!
Wybiegłam, i zaczęłam płakać przed jaskinią Ray'a
(Ray?)
-A opisz mi tą, w której się zakochałeś.
-Nazywa się Nightmare.- powiedział Ray nie przestając grać na gitarze - I jest piękna. Ale to nie twoja sprawa. I tak jesteś głupią przybłędą.
-C... Co!
Wybiegłam, i zaczęłam płakać przed jaskinią Ray'a
(Ray?)
Od Ipheriss C.D opo Atari
Czułam się paskudnie. Nie mogłam się ruszyć, bo od razu bul mi wykręcał żołądek. Nie mogę wytrzymać bez ruchu i mowy.
-Iph, jak się czujesz?- spytała się Atari.
-Yyyffkisij!- tak mi wyszło ,,źle''.
Another właśnie poprawiał gips, który obluzował się na mojej przedniej nodze. Ogier starał się wszystko ogarnąć, ale i tak na podłodze widniała plama krwi.
-Iphe, powiedz coś- Rzekła Atari.
Jako że nie mogłam mówić, wpadłam na pomysł. Na moim rogu pojawiła się iskierka. I zaczęła przerywać... Aż zgasła. Zemdlałam.
(Atari? Another?)
-Iph, jak się czujesz?- spytała się Atari.
-Yyyffkisij!- tak mi wyszło ,,źle''.
Another właśnie poprawiał gips, który obluzował się na mojej przedniej nodze. Ogier starał się wszystko ogarnąć, ale i tak na podłodze widniała plama krwi.
-Iphe, powiedz coś- Rzekła Atari.
Jako że nie mogłam mówić, wpadłam na pomysł. Na moim rogu pojawiła się iskierka. I zaczęła przerywać... Aż zgasła. Zemdlałam.
(Atari? Another?)
Od Felicita CD opo Melodii
-Ale opowiedz coś jeszcze o sobie-nalegałam
-Innym razem
-Ok , ale, ale te góry to co?
- Och mała, te góry..
-Hej! Ja nie jestem mała! Jestem Felicita ale mów mi Fel lub Fela
-Już dobrze nie denerwuj się....
-A dlaczego jesteś taka chwiejna , jesteś chora czy co ?
< Melodia?> Przepraszam że takie krótkie :/
-Innym razem
-Ok , ale, ale te góry to co?
- Och mała, te góry..
-Hej! Ja nie jestem mała! Jestem Felicita ale mów mi Fel lub Fela
-Już dobrze nie denerwuj się....
-A dlaczego jesteś taka chwiejna , jesteś chora czy co ?
< Melodia?> Przepraszam że takie krótkie :/
Od Ray'a CD opo Ipheriss
W ogóle nie wiem co mnie naszło żeby ją zapraszać. Nie znam jej i tyle. Przypałętała się.
- Wiesz to może był zły pomysł żeby cię zapraszać... - powiedziałem.
- Ale...
- A nie ważne siedź se jak chcesz, ja się zajmę sobą.
Odszedłem i wziąłem gitarę. Zacząłem coś tworzyć...
Ipheriss?
- Wiesz to może był zły pomysł żeby cię zapraszać... - powiedziałem.
- Ale...
- A nie ważne siedź se jak chcesz, ja się zajmę sobą.
Odszedłem i wziąłem gitarę. Zacząłem coś tworzyć...
Ipheriss?
Od Atari C.D. opo Ipheriss
Rozmawiałyśmy przez całą drogę. Ipheriss cały czas coś mówiła. Nie
rozumiem, jak da się tak... nie wiem, jak to opisać. Jest taka... pełna
życia i energii. Rozmyślałam nad tym, skąd ona bierze tyle siły, żeby
cały czas o czymś opowiadać, a do tego nigdy nie gubić wątku. Klacz tym
czasem narzekała na swoją przeszłość. Nie chciałam jej przerywać,
dlatego delikatnie się wtrąciłam:
- Ipheriss...
Ona prawie mnie nie słyszała, tylko powiedziała:
- Możesz mi mówić Iph albo Iphe.
- Ipheriss, dotarłyśmy. - powiedziałam poważnie. - Zaraz czar przestanie działać. Musimy się pospieszyć.
Zaraz potem, jak na zawołanie na zadzie klaczy z powrotem zaczęły się pojawiać rany. Przerażona klacz patrzyła, jak po jej boku coraz szerszym strumieniem spływa krew, nogi się pod nią ugięły. Zarżała, a potem upadła.
- Wstań, jeszcze tylko kawałek! - wołałam.
Próbowała coś powiedzieć, ale z otwartego pyska nie wydobył się żaden dźwięk. Moja moc już się wyczerpała, więc nie mogłam jej uzdrowi ponownie. Trzeba było podjąć szybką decyzję. Klacz zaczynała traci przytomność. Starałam się zachować zwykły spokój i równowagę ducha, lecz ledwo udawało mi się ustać na nogach. Ostatkiem sił wzięłam klacz na grzbiet i przeniosłam do jaskini medyka. Tam po położeniu klaczy na ziemię padłam bezsilnie.
- ANOTHER! - darłam się - SZYBKO!
Ogier zaraz przybiegł, z przerażeniem spojrzał na oblaną krwią Ipheriss. Zawołał cztery inne konie, aby pomogły mu zanieść ją do sali.
Po dwóch godzinach oczekiwania wreszcie pojawił się lekarz.
- Wyjdzie z tego - powiedziałam spokojnie.
- Tak - potwierdził Another - Ale potrzebuje czasu aby odzyskać siły.
- Czy jest przytomna?
- Niedawno się obudziła, możesz ją zobaczy, oczywiście jeśli chcesz.
Poszłam za ogierem do sali. Na posłaniu nieruchomo leżała Ipheriss, ale oczy miała szeroko otwarte.
<Ipheriss? Another?>
- Ipheriss...
Ona prawie mnie nie słyszała, tylko powiedziała:
- Możesz mi mówić Iph albo Iphe.
- Ipheriss, dotarłyśmy. - powiedziałam poważnie. - Zaraz czar przestanie działać. Musimy się pospieszyć.
Zaraz potem, jak na zawołanie na zadzie klaczy z powrotem zaczęły się pojawiać rany. Przerażona klacz patrzyła, jak po jej boku coraz szerszym strumieniem spływa krew, nogi się pod nią ugięły. Zarżała, a potem upadła.
- Wstań, jeszcze tylko kawałek! - wołałam.
Próbowała coś powiedzieć, ale z otwartego pyska nie wydobył się żaden dźwięk. Moja moc już się wyczerpała, więc nie mogłam jej uzdrowi ponownie. Trzeba było podjąć szybką decyzję. Klacz zaczynała traci przytomność. Starałam się zachować zwykły spokój i równowagę ducha, lecz ledwo udawało mi się ustać na nogach. Ostatkiem sił wzięłam klacz na grzbiet i przeniosłam do jaskini medyka. Tam po położeniu klaczy na ziemię padłam bezsilnie.
- ANOTHER! - darłam się - SZYBKO!
Ogier zaraz przybiegł, z przerażeniem spojrzał na oblaną krwią Ipheriss. Zawołał cztery inne konie, aby pomogły mu zanieść ją do sali.
Po dwóch godzinach oczekiwania wreszcie pojawił się lekarz.
- Wyjdzie z tego - powiedziałam spokojnie.
- Tak - potwierdził Another - Ale potrzebuje czasu aby odzyskać siły.
- Czy jest przytomna?
- Niedawno się obudziła, możesz ją zobaczy, oczywiście jeśli chcesz.
Poszłam za ogierem do sali. Na posłaniu nieruchomo leżała Ipheriss, ale oczy miała szeroko otwarte.
<Ipheriss? Another?>
Od Atari C.D.opo Lady Lien
-
Nie musisz mi tego uświadamiać - powiedziałam - Życie nauczyło mnie,
żeby nie ufać bezgranicznie nikomu oprócz samego siebie. A zresztą co to
da...
Schyliłam się, aby napić się wody. W tafli zobaczyłam swoje smętne odbicie, które kołysało się w różne strony, poruszane wodą. Pomyślałam, że tak samo jest ze mną, charakter jest mroczny i chwiejny, lecz przy swoim stanowczy, tworzy jedną całość. Spojrzałam na towarzyszącą mi klacz. W myślach spostrzegłam ją "od środka". Z nią było tak samo, stanowcza uparta, w duchu zła. Była całkiem podobna do mnie, jednak ja nie zawieram prawdziwych przyjaźni. Byłam tego pewna na 100%, że z klaczą taką jak ona czy ja, nie da się porozumieć. <Lady Lien, dokończysz?> |
|
Od Naides
Obudziłam się. Dookoła mnie znajdowały się przeróżne rośliny. Nie znałam
takich. Jedyne co pamiętam, to pustynia. I jakiś zamek... Mniejsza z
tym. Wstałam na równe nogi. Rozejrzałam się po łące, i poszlak dalej.
***
Przeszłam parenaście kilometrów, po czym doszłam do lasu. Stała tam klacz. Była siwa, a jej majestatyczny róg połyskiwał na środku jej czoła.
(Costa?)
***
Przeszłam parenaście kilometrów, po czym doszłam do lasu. Stała tam klacz. Była siwa, a jej majestatyczny róg połyskiwał na środku jej czoła.
(Costa?)
Od Zoey CD opo Eddiego
Zaśmiałam się.
Electra poszła spać .
Wyjrzałam przez okno na gwiazdy.
Zauważyłam spadającą gwiazdę.
- pomyśl życzenie - powiedziałam do Eddiego z uśmiechem
( Eddie ? )
Electra poszła spać .
Wyjrzałam przez okno na gwiazdy.
Zauważyłam spadającą gwiazdę.
- pomyśl życzenie - powiedziałam do Eddiego z uśmiechem
( Eddie ? )
Od Ipheriss C.D opo Atari
-Nie przesadzaj, moje życie też nie przypominało filmu. Tułać się przez miesiące po lodowcu? Nie dla mnie!
-Ipheriss...
-Możesz mi mówić Iph albo Iphe.
-Ipheriss, dotarłyśmy.
(Atari?)
-Ipheriss...
-Możesz mi mówić Iph albo Iphe.
-Ipheriss, dotarłyśmy.
(Atari?)
Od Ipheriss C.D opo Ray'a
-wiesz co? Może ona po prostu nie chce cię, bo kocha innego? Albo w ogóle nie pragnie milłości?
-Może masz racje...
Widziałam, że ogier dalej ma jako-taki nastrój.
-już się robi ciemno...- powiedziałam.
-To wiesz, zapraszam do mojej jaskini.- rzekł ogier.
(Ray?)
-Może masz racje...
Widziałam, że ogier dalej ma jako-taki nastrój.
-już się robi ciemno...- powiedziałam.
-To wiesz, zapraszam do mojej jaskini.- rzekł ogier.
(Ray?)
piątek, 28 marca 2014
Od Atari - C.D. opo Ipheriss
- No, ty przynajmniej robiłaś w życiu coś ciekawego, a nie prawie całe
życie spędziłaś na szukaniu odpowiedniego stada. - parsknęłam z
zażenowaniem.
- A co robiłaś przez tą resztę dotychczasowego życia, bo powiedziałaś, że PRAWIE całe życie? - zapytała zaciekawiona Ipheriss.
- Szukałam Persefony.
- Perse... co?!
- Persefony, córki mojej twórczyni.
- Aha. A... kto jest twoją "twórczynią"? Oczywiście, nie chodzi mi o twoją matkę...
- Nie mam matki - powiedziałam - stworzyła mnie Demeter, w celu poszukiwania swojej córki. A gdy już została odnaleziona, moja pani pozwoliła mi odejść. Potem, jak już mówiłam, przez jakieś 6000 lat szukałam odpowiedniego stada, bo wiesz, nie wszyscy chcą przyjąć klacz z darem zabijania myślą...
- Że ile?! 6000 lat?! Ile ty masz lat?! - zapytała oszołomiona.
- No tak koło 7000...- powiedziałam wymijająco. - Ale w przeliczeniu na zwykłe mam 7.
<Ipheriss?>
- A co robiłaś przez tą resztę dotychczasowego życia, bo powiedziałaś, że PRAWIE całe życie? - zapytała zaciekawiona Ipheriss.
- Szukałam Persefony.
- Perse... co?!
- Persefony, córki mojej twórczyni.
- Aha. A... kto jest twoją "twórczynią"? Oczywiście, nie chodzi mi o twoją matkę...
- Nie mam matki - powiedziałam - stworzyła mnie Demeter, w celu poszukiwania swojej córki. A gdy już została odnaleziona, moja pani pozwoliła mi odejść. Potem, jak już mówiłam, przez jakieś 6000 lat szukałam odpowiedniego stada, bo wiesz, nie wszyscy chcą przyjąć klacz z darem zabijania myślą...
- Że ile?! 6000 lat?! Ile ty masz lat?! - zapytała oszołomiona.
- No tak koło 7000...- powiedziałam wymijająco. - Ale w przeliczeniu na zwykłe mam 7.
<Ipheriss?>
Od Lady Lien CD opo Atari
- Nie nakręcaj się tak. - mówiłam nadal się śmiejąc. - Mnie nikt od
początku nie lubił i raczej nie polubi. Nikt się ze mną nie kontaktował z
własnej woli. Jestem jednym z najstarszych koni w stadzie, a co za tym
idzie, uważa się mnie za starucha. - odparłam obojętnie.
- No a to g*wniane oprowadzanie? - zapytała podnosząc brwi.
- Sama sobie połaziłam po terenach. - wyminęłam ją i ruszyłam nad brzeg. - Nigdy nikomu nie ufaj. Każdy jest fałszywy. Ja i ty też.
< Atari? >
- No a to g*wniane oprowadzanie? - zapytała podnosząc brwi.
- Sama sobie połaziłam po terenach. - wyminęłam ją i ruszyłam nad brzeg. - Nigdy nikomu nie ufaj. Każdy jest fałszywy. Ja i ty też.
< Atari? >
Od Nightmare CD opo Zumy
Felicita podeszła do zajączka , lecz z trudem udało jej się wykrzesać trochę magi.
- Dobra , teraz już na serio - powiedziałam
Zewsząd uniosła się ciemna mgła , z niej było widać kilkadziesiąt par krwisto - czerwonych oczu.
Przywołałam ich najgorsze koszmary.
Nie minęło 5 minut a obydwie przeraźliwie krzyczały.
Felicita głośniej a Zuma mniej.
- mogę lepiej ale pewnie Felicita by tu nam umarła ze strachu - zaśmiałam się
Obie się uspokoiły.
Felicita ostrożnie poszła do domu .
Odwróciłam się i odeszłam w swoją stronę.
W drodze wyrwał mi się śpiew , moja druga tajemnica :
When the days are cold
And the cards all fold
And the saints we see
Are all made of gold
When your dreams all fail
And the ones we hail
Are the worst of all
And the blood's run stale
I wanna hide the truth
I wanna shelter you
But with the beast inside
There's nowhere we can hide
No matter what we breed
We still are made of greed
This is my kingdom come
This is my kingdom come
When you feel my heat
Look into my eyes
It's where my demons hide
It's where my demons hide
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide
It's where my demons hide
When the curtain's call
Is the last of all
When the lights fade out
All the sinners crawl
So they dug your grave
And the masquerade
Will come calling out
At the mess you made
Don't wanna let you down
But I am hell bound
Though this is all for you
Don't wanna hide the truth
No matter what we breed
We still are made of greed
This is my kingdom come
This is my kingdom come
When you feel my heat
Look into my eyes
It's where my demons hide
It's where my demons hide
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide
It's where my demons hide
They say it's what you make
I say it's up to fate
It's woven in my soul
I need to let you go
Your eyes, they shine so bright
I wanna save their light
I can't escape this now
Unless you show me how
When you feel my heat
Look into my eyes
It's where my demons hide
It's where my demons hide
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide
It's where my demons hide
Zamilkłam od razu.
Tajemnicą było to dla tego że miałam niespotykanie krystaliczny i nieułomny głos , to też dla tego wstydziłam się tej rzeczy.
( ktoś dok. ? )
- Dobra , teraz już na serio - powiedziałam
Zewsząd uniosła się ciemna mgła , z niej było widać kilkadziesiąt par krwisto - czerwonych oczu.
Przywołałam ich najgorsze koszmary.
Nie minęło 5 minut a obydwie przeraźliwie krzyczały.
Felicita głośniej a Zuma mniej.
- mogę lepiej ale pewnie Felicita by tu nam umarła ze strachu - zaśmiałam się
Obie się uspokoiły.
Felicita ostrożnie poszła do domu .
Odwróciłam się i odeszłam w swoją stronę.
W drodze wyrwał mi się śpiew , moja druga tajemnica :
When the days are cold
And the cards all fold
And the saints we see
Are all made of gold
When your dreams all fail
And the ones we hail
Are the worst of all
And the blood's run stale
I wanna hide the truth
I wanna shelter you
But with the beast inside
There's nowhere we can hide
No matter what we breed
We still are made of greed
This is my kingdom come
This is my kingdom come
When you feel my heat
Look into my eyes
It's where my demons hide
It's where my demons hide
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide
It's where my demons hide
When the curtain's call
Is the last of all
When the lights fade out
All the sinners crawl
So they dug your grave
And the masquerade
Will come calling out
At the mess you made
Don't wanna let you down
But I am hell bound
Though this is all for you
Don't wanna hide the truth
No matter what we breed
We still are made of greed
This is my kingdom come
This is my kingdom come
When you feel my heat
Look into my eyes
It's where my demons hide
It's where my demons hide
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide
It's where my demons hide
They say it's what you make
I say it's up to fate
It's woven in my soul
I need to let you go
Your eyes, they shine so bright
I wanna save their light
I can't escape this now
Unless you show me how
When you feel my heat
Look into my eyes
It's where my demons hide
It's where my demons hide
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide
It's where my demons hide
Zamilkłam od razu.
Tajemnicą było to dla tego że miałam niespotykanie krystaliczny i nieułomny głos , to też dla tego wstydziłam się tej rzeczy.
( ktoś dok. ? )
Od Orsay CD opo North'a
- dobrze młodzieńcze - szturchnęłam go
- dobrze madam - równie sie zachował - nie postarzaj mnie ! - śmiałam się -........ ( North ? ) |
|
Od Nightmare CD opo Ray'a
Pobiegłam do niego.
- Costa jest przywódczynią w stadzie mroku więc mam prawo do niej chodzić , ja kocham samotność , a nie chce dzielić z kimś mieszkania !
chcesz wiedzieć dla czego !? BO ZAWSZE JAK Z KIMŚ MIESZKAŁAM , TEN KTOŚ BYŁ NA MNIE ZŁY ŻE MU GDERAM ZA USZAMI I MU PRZESZKADZAM A JA NIE CHCE JESZCZE RAZ TEGO WSZYSTKIEGO PRZEŻYWAĆ ! - krzyknęłam
Odbiegłam w las.
- On nie wie przez co kiedyś przechodziłam , on miał na pewno spokojne dzieciństwo i kochających rodziców , nie to co ja - zbierało mi się na płacz na myśl o tym , że nikt mnie nie kochał w przeszłości.
( Ray ? )
- Costa jest przywódczynią w stadzie mroku więc mam prawo do niej chodzić , ja kocham samotność , a nie chce dzielić z kimś mieszkania !
chcesz wiedzieć dla czego !? BO ZAWSZE JAK Z KIMŚ MIESZKAŁAM , TEN KTOŚ BYŁ NA MNIE ZŁY ŻE MU GDERAM ZA USZAMI I MU PRZESZKADZAM A JA NIE CHCE JESZCZE RAZ TEGO WSZYSTKIEGO PRZEŻYWAĆ ! - krzyknęłam
Odbiegłam w las.
- On nie wie przez co kiedyś przechodziłam , on miał na pewno spokojne dzieciństwo i kochających rodziców , nie to co ja - zbierało mi się na płacz na myśl o tym , że nikt mnie nie kochał w przeszłości.
( Ray ? )
Od Ray'a CD opo Ipheriss
- Ok. - odpowiedziałęm
- Czegoś taki?
- Bo klacz w której się zakochałem, odrzuciła mnie. A ja nie pytałem o związek! Tylko chciałem się tylko zaprzyjaźnić!!!Co za... ale dałem sobie z tym spokój, nie to nie i tak dalej ją kocham..
- Biedny
Ipheriss? ( XD)
- Czegoś taki?
- Bo klacz w której się zakochałem, odrzuciła mnie. A ja nie pytałem o związek! Tylko chciałem się tylko zaprzyjaźnić!!!Co za... ale dałem sobie z tym spokój, nie to nie i tak dalej ją kocham..
- Biedny
Ipheriss? ( XD)
czwartek, 27 marca 2014
Od Ipheriss
Kłusowałam przez las. Nagle zobaczyłam ogiera.
-Cześć, jestem Ipheriss. Coś ty taki rozeźlony?
-Jestem Ray.
-Może spacer?
(Ray? Chyba pobiłam rekord świata w pisaniu krótkiego opa Dx)
-Cześć, jestem Ipheriss. Coś ty taki rozeźlony?
-Jestem Ray.
-Może spacer?
(Ray? Chyba pobiłam rekord świata w pisaniu krótkiego opa Dx)
Od Anothera CD opo Kirke
Spojrzałem na zegar. Było około 12. Wstałem szybko i zjadłem coś na szybko.
- Gdzie idziesz? - zapytała Kirke wstając i podchodząc do mnie.
- Jak co dzień, do kliniki. - pocałowałem ją lekko w ganasz i wybiegłem w pośpiechu.
Skończyłem już praktycznie pracę, kiedy do pokoju gabinetu weszła Kirke.
- Coś się stało? - zaniepokoiłem się widząc jej kwaśną minę.
- Nie... Chyba. - odparła zamykając drzwi.
- Mów.
< Kirke? Dx >
- Gdzie idziesz? - zapytała Kirke wstając i podchodząc do mnie.
- Jak co dzień, do kliniki. - pocałowałem ją lekko w ganasz i wybiegłem w pośpiechu.
Skończyłem już praktycznie pracę, kiedy do pokoju gabinetu weszła Kirke.
- Coś się stało? - zaniepokoiłem się widząc jej kwaśną minę.
- Nie... Chyba. - odparła zamykając drzwi.
- Mów.
< Kirke? Dx >
Od Zumy CD opo Nightmare
Zauważyłam jakąś klacz.
- Hej - powiedziałam.
- A ty to kto?
- Zuma
- Aha...Ja Nightmare.
- Myślę że jesteśmy takie same.
- Chyba anty takie same.
- Ja tylko udaje. Przed rodziną... a tak normalenie kocham dokuczać!
- Hmm- podniosła brew.
- Udowodnie ci.
Podeszłam do małego zająca.
Użyłam zaklęcie, chociaż nikt o ty nie wiedział.
- Hahahaha , dobre - powiedziała
- Teraz ty - powiedziałąm wskazując na Felicite.
- Ok
Nightmare?
- Hej - powiedziałam.
- A ty to kto?
- Zuma
- Aha...Ja Nightmare.
- Myślę że jesteśmy takie same.
- Chyba anty takie same.
- Ja tylko udaje. Przed rodziną... a tak normalenie kocham dokuczać!
- Hmm- podniosła brew.
- Udowodnie ci.
Podeszłam do małego zająca.
Użyłam zaklęcie, chociaż nikt o ty nie wiedział.
- Hahahaha , dobre - powiedziała
- Teraz ty - powiedziałąm wskazując na Felicite.
- Ok
Nightmare?
Od Lary
Nudziło mi się. Orsay była już doświadczonym lekarzem, ja tylko zwykłą pielęgniarką...
- Orsay?
- Chcialabym studiować na zaawansowanego lekarza, a nie na pielęgniarke...
- Ja nie jestesm głównym lekarzem, Another nim jest.
- Aha to mam przerwe, ok?
- Ok
Poszłam do Anothera.
- Dzień dobry, jestem Lara , pielęgniarka chciałabym studiować na zaawansowanego lekarza, czy nauczy mnie pan? Moze prywatne lekcje?
Another?
- Orsay?
- Chcialabym studiować na zaawansowanego lekarza, a nie na pielęgniarke...
- Ja nie jestesm głównym lekarzem, Another nim jest.
- Aha to mam przerwe, ok?
- Ok
Poszłam do Anothera.
- Dzień dobry, jestem Lara , pielęgniarka chciałabym studiować na zaawansowanego lekarza, czy nauczy mnie pan? Moze prywatne lekcje?
Another?
Od Ray'a
Nie rozumiem jej. Przecież chciałem się tylko zaprzyjaźnić...czy
wszyskie klacze muszą być takie same?! Od razu związek, jezu!!!!
Spotkałem Nightmare.
- Odczep się! Ja nie chce być w związku!!!! - wydarła się.
- A czy ja mówię coś o związku?! Nie, byłaś moją sąsiadką chciałem sie zakolegować a ty od razu o związku! Nawet nie wiesz jak mnie skrzywdziłaś przeprowadzając się! Czy ktoś nie może być miły?!
- Lubię samotność, nie chce kolegów.
- A Costa to co?! Jezeli lubisz samotność to po co z nią chodzisz?!
Odeszłem wściekły.
Nightmare?
Spotkałem Nightmare.
- Odczep się! Ja nie chce być w związku!!!! - wydarła się.
- A czy ja mówię coś o związku?! Nie, byłaś moją sąsiadką chciałem sie zakolegować a ty od razu o związku! Nawet nie wiesz jak mnie skrzywdziłaś przeprowadzając się! Czy ktoś nie może być miły?!
- Lubię samotność, nie chce kolegów.
- A Costa to co?! Jezeli lubisz samotność to po co z nią chodzisz?!
Odeszłem wściekły.
Nightmare?
Od Northa CD opo Orsay
- oj..
- no powiedz - ziewała
- nie ma co gadać porzucili mnie...
- aha , biedak.
- wiesz faktycznie myślałem o załorzeniu z tobą rodziny...tylko nie teraz uszanujmy to że jesteśmy młodzi i możemy sie bawić, ok?
Orsay?
- no powiedz - ziewała
- nie ma co gadać porzucili mnie...
- aha , biedak.
- wiesz faktycznie myślałem o załorzeniu z tobą rodziny...tylko nie teraz uszanujmy to że jesteśmy młodzi i możemy sie bawić, ok?
Orsay?
Od Megan CD opo Killera
Gadałyśmy z Zoey aż przyszła Zuma
- I co dowiedziałaś się co chciałaś? - zapytałam
- Tak, mamo... wujek mówił że masz w głowie ekscentryczne pomysły ... co to znaczy?
- Od tego masz encyklopedie i internet.
Killer?
- I co dowiedziałaś się co chciałaś? - zapytałam
- Tak, mamo... wujek mówił że masz w głowie ekscentryczne pomysły ... co to znaczy?
- Od tego masz encyklopedie i internet.
Killer?
środa, 26 marca 2014
Od Costy CD opo Nightmare
Bardzo zaintrygowała mnie Nightmare .... Była tajemnicza , ale miała śmiało otwarty umysł . Ten błysk w oczach . Musiałam się jej bardziej przyjrzeć . Niby zwykła klacz , ale coś nie grało . Już jak z nią szłam do jej nowej jaskini która tak naprawdę była na przeciw mojej to przypałętał się Ray .
- Nightmare ? Pójdziemy na spacer ? Proszę to dla ciebie kwiaty
Był bardzo natrętny , ale chciałam poznać myśli Nightmare . Wniknęłam w jej umysł he.. jej wypowiedź była identyczna co moja więc zadziałałam . Podeszłam do Ray'a wzięłam kwiaty i wsadziłam mu je do pyska .
- Zrozum ! ona nie jest zainteresowana związkiem
- A.. - Przerwałam mu
- Nawet bliższą znajomością ! Więc z łaski swojej zabierz swoją szanowną dupę sprzed naszych oczu
Ogier się mocno speszył , a Nightmare mała przez sekundę niewyraźny uśmiech .
- No więc jesteśmy . Jest tu cicho ... bo tu sama mieszkam , a mi na ciszy zależy . Nocami mroczno , a dniami ponuro , więc twoje klimaty .
- Jak się o tym dowiedziałaś ?
- Tak jak ty to chcesz zrobić , ale do mojego umysłu ciężko się dostać . To okropnego dnia
Była bardzo interesującą klaczą ...
Nightmare dokończ (to może być dobra przyjaźń )
- Nightmare ? Pójdziemy na spacer ? Proszę to dla ciebie kwiaty
Był bardzo natrętny , ale chciałam poznać myśli Nightmare . Wniknęłam w jej umysł he.. jej wypowiedź była identyczna co moja więc zadziałałam . Podeszłam do Ray'a wzięłam kwiaty i wsadziłam mu je do pyska .
- Zrozum ! ona nie jest zainteresowana związkiem
- A.. - Przerwałam mu
- Nawet bliższą znajomością ! Więc z łaski swojej zabierz swoją szanowną dupę sprzed naszych oczu
Ogier się mocno speszył , a Nightmare mała przez sekundę niewyraźny uśmiech .
- No więc jesteśmy . Jest tu cicho ... bo tu sama mieszkam , a mi na ciszy zależy . Nocami mroczno , a dniami ponuro , więc twoje klimaty .
- Jak się o tym dowiedziałaś ?
- Tak jak ty to chcesz zrobić , ale do mojego umysłu ciężko się dostać . To okropnego dnia
Była bardzo interesującą klaczą ...
Nightmare dokończ (to może być dobra przyjaźń )
Od Ipheriss C.D od Atari
-Pewnie, że chce. Bo wiesz... Ja cię polubiłam. Bo... Jesteś całkiem
miła. No ale może ołowiem ci moją historię. No więc... Kiedy ja się
urodziłam, wtedy moje stado odbywało wędrówkę przez lodową krainę.
Podczas zamieci zgubiłam się. Po paru miesiącach znalazłam las. Tam
przebywałam przez trzy lata, a potem przybyłam tu.
(Atari?)
(Atari?)
Od Eddiego CD opo Zoey
- Nie ... nie to , że je nie lubię , ale trójka to przesada
- A czemu ?
- Bo upilnować tyle i zabawiać i ohhh... nie
- Już dobrze ...
- A czemu ?
- Bo upilnować tyle i zabawiać i ohhh... nie
- Już dobrze ...
Od Zoey CD opo Eddiego
Chwilę żeśmy się tak całowali.
Potem zaczęłam się śmiać.
- z czego się śmiejesz ? - uśmiechnął się do mnie
- a co? chcesz trójkę ? - śmiałam się
( Eddie ? )
Potem zaczęłam się śmiać.
- z czego się śmiejesz ? - uśmiechnął się do mnie
- a co? chcesz trójkę ? - śmiałam się
( Eddie ? )
Od Orsay CD opo North'a
Walnęłam się na łóżko.
Chciało mi się spać.
Ogier położył się koło mnie.
- opowiedz mi coś o sobie - zaśmiałam się do niego
-.........
( North ? )
Chciało mi się spać.
Ogier położył się koło mnie.
- opowiedz mi coś o sobie - zaśmiałam się do niego
-.........
( North ? )
Od Nightmare CD opo Ray'a
Poszłam w inną stronę.
- jeszcze tego brakowało że będe musiała mieszkać z jakimś ogierkiem - od razu coś skrytykowałam ( ;* )
Poszłam do Costy.
- cześć - powiedziała
- hejka , słuchaj , mogłabym zmienić miejsce mieszkania ? - spytałam
- dla czego ?
- najlepiej na jakimś odludziu , nie lubię się z nikim widywać od rana przez cały dzień i chcę mieć święty spokój - odpowiedziałam lekko się uśmiechając.
- ok , spoko - odpowiedziała
( Costa ? )
- jeszcze tego brakowało że będe musiała mieszkać z jakimś ogierkiem - od razu coś skrytykowałam ( ;* )
Poszłam do Costy.
- cześć - powiedziała
- hejka , słuchaj , mogłabym zmienić miejsce mieszkania ? - spytałam
- dla czego ?
- najlepiej na jakimś odludziu , nie lubię się z nikim widywać od rana przez cały dzień i chcę mieć święty spokój - odpowiedziałam lekko się uśmiechając.
- ok , spoko - odpowiedziała
( Costa ? )
Od Nightmare
Chodziłam smętnie po terenach.
Spotkałam wiele koni które dziwnie na mnie patrzyły , przywykłam do tego.
Zawsze byłam odmieńcem , tak długo jak pamiętam.
Zaraz po urodzeniu matka nie chciała mnie widzieć , była piękna ale też była ,,zabawiczką " przez co gdy zaszła w ciążę bardzo się przestraszyła.
Ojciec był wiecznie w innych krajach i zbijał fortunę na różnych sprzedażach.
Przez co nigdy nie lubiłam się z nikim innym bawić , nie miałam szacunku do starszych i młodszych , tak mi zostało.
Wokoło miałam zawsze pełno służących którzy kłaniali mi się do stóp .
Gdy miałam taki kaprys po prostu biłam ich z nudów.
Wkrótce potem wszyscy zmarli na pewną chorobę.
Nikt mnie nigdy nie lubił i ja nikogo nigdy nie lubiłam.
Cóż , myślę że tak już zostanie.
Nie mam na co liczyć .
Tym bardziej że od pewnego czasu skrywam 2 tajemnice : jedną bardzo bardzo bardzo ważną a drugą , nikomu nie mówiłam ze wstydu.
Po śmierci rodziców nie płakałam , nie było mi ich żal chociażby dla tego że nie znałam ich bardziej niż z kryjomego widoku na twarze.
Tak , to ja : nie ułomna , nieposkromiona , tajemnicza , okrutna , dziwna , niezwykła , podła , złośliwa Nightmare .
Zauważyłam Bullet Traina próbującego zwrócić na siebie uwagę Costy.
- podejdź i zagadaj , a nie sie wydurniasz - pomyślałam przewracając oczami.
Miałam w naturze wtrącanie się w cudzą rozmowę , krytykowanie wszystkiego mnie w okół.
W ogóle NIKT nie miał powodów żeby mnie , chociażby uśmiechnąć się do mnie.
Przywykłam.
( która z klaczy dokończy ? XD )
Spotkałam wiele koni które dziwnie na mnie patrzyły , przywykłam do tego.
Zawsze byłam odmieńcem , tak długo jak pamiętam.
Zaraz po urodzeniu matka nie chciała mnie widzieć , była piękna ale też była ,,zabawiczką " przez co gdy zaszła w ciążę bardzo się przestraszyła.
Ojciec był wiecznie w innych krajach i zbijał fortunę na różnych sprzedażach.
Przez co nigdy nie lubiłam się z nikim innym bawić , nie miałam szacunku do starszych i młodszych , tak mi zostało.
Wokoło miałam zawsze pełno służących którzy kłaniali mi się do stóp .
Gdy miałam taki kaprys po prostu biłam ich z nudów.
Wkrótce potem wszyscy zmarli na pewną chorobę.
Nikt mnie nigdy nie lubił i ja nikogo nigdy nie lubiłam.
Cóż , myślę że tak już zostanie.
Nie mam na co liczyć .
Tym bardziej że od pewnego czasu skrywam 2 tajemnice : jedną bardzo bardzo bardzo ważną a drugą , nikomu nie mówiłam ze wstydu.
Po śmierci rodziców nie płakałam , nie było mi ich żal chociażby dla tego że nie znałam ich bardziej niż z kryjomego widoku na twarze.
Tak , to ja : nie ułomna , nieposkromiona , tajemnicza , okrutna , dziwna , niezwykła , podła , złośliwa Nightmare .
Zauważyłam Bullet Traina próbującego zwrócić na siebie uwagę Costy.
- podejdź i zagadaj , a nie sie wydurniasz - pomyślałam przewracając oczami.
Miałam w naturze wtrącanie się w cudzą rozmowę , krytykowanie wszystkiego mnie w okół.
W ogóle NIKT nie miał powodów żeby mnie , chociażby uśmiechnąć się do mnie.
Przywykłam.
( która z klaczy dokończy ? XD )
Od Atari - C.D. Ipheriss
- Co się stało? - zapytałam, widząc minę klaczy.
- Nic, tylko szkoda, że nie chcesz nawet mnie lepiej poznać. - powiedziała smutna.
Nagle zrozumiałam, o co jej chodzi.
- Wiesz, w niektórych stadach, które dowiedziałam zanim tu dołączyłam, zostałam nazwana boginią Łez, a dzięki temu mam takie szczęście, że gdy tylko na kimś lub czymś mi zależy, zaraz albo przyprawiam go o płacz, a gdy okazuje się, że lepiej już być nie może, szybko go tracę. Rozumiesz mnie? - starałam się wytłumaczyć.
-.............
- Chyba, że chcesz zaryzykować - zaproponowałam.
<Ipheriss? Sorry że krótkie, brak weny>
- Nic, tylko szkoda, że nie chcesz nawet mnie lepiej poznać. - powiedziała smutna.
Nagle zrozumiałam, o co jej chodzi.
- Wiesz, w niektórych stadach, które dowiedziałam zanim tu dołączyłam, zostałam nazwana boginią Łez, a dzięki temu mam takie szczęście, że gdy tylko na kimś lub czymś mi zależy, zaraz albo przyprawiam go o płacz, a gdy okazuje się, że lepiej już być nie może, szybko go tracę. Rozumiesz mnie? - starałam się wytłumaczyć.
-.............
- Chyba, że chcesz zaryzykować - zaproponowałam.
<Ipheriss? Sorry że krótkie, brak weny>
Od Ipheriss C.D od Atari
-No, przydałoby się. ' uśmiechnełam się do klaczy wymownie patrząc na
postronek na mojej szyi. Klacz była niewyobrażalnie silna. Lekko tylko
podniosła nogę, a gruby rzemień się przerwał.
-Tak w ogóle, to jestem Ipheriss. Dzięki za ratunek.
-Nie ma za co. I tak nie chcę cię bliżej poznać.- powiedziała Atari. Ta kwestia bardzo mnie zraniła i zaczęłam smutno wpatrywać się w ziemię.
(Atari?)
-Tak w ogóle, to jestem Ipheriss. Dzięki za ratunek.
-Nie ma za co. I tak nie chcę cię bliżej poznać.- powiedziała Atari. Ta kwestia bardzo mnie zraniła i zaczęłam smutno wpatrywać się w ziemię.
(Atari?)
Od Costy
Miałam bardzo zmienny ostatnio humor . Konie bały się podchodzić by się nie narazić . Ostatnio też opuściłam się w obowiązkach ... ahh... ciocia ciągle się na mnie drze bo zapominam ćwiczyć magię . Nie chciało mi się . Wolałam wyjść i pobawić się gdzieś za stadem , ale tata , że nie przystoi mi tak wychodzić , a już samej . No nic musiałam się wzionąć w garść . Ciocia mi zrobiła listę zadań jakie mam zrobić :
- Umyć grób mamy
- Spróbować się z nią skontaktować
- Poćwiczyć zaklęcia
- Ogarnąć swoją jaskinię
Po jakiejś godzinie skończyłam z jaskinią i grobem , niestety nie udało mi się połączyć ze światem zmarłych . Poćwiczyć jeszcze musiałam tylko poszukałam cichego miejsca . Jak znalazłam to wystarczyło się skupić . Nagle zauważyłam psa . Przechylił łep patrząc na mnie
Starałam się na niego nie zwracać zbytnio uwagi . W sumie to on nic nie robił .... ale coś w nim było , że bardziej przyciągał moją uwagę . Bawił się skakał po drzewach ... robił wszystko by przyciągnąć moją uwagę .
i zawsze spoglądając swoim mądrym wzrokiem spoglądał na mnie tak jak by wnikał do mojego umysłu ...
To było już dziwne , że się przyglądał mi bez ruchu . Tak jak by czytał z mojego serca pełnego żalu ... tylko co jakiś czas popiskiwał . Zachodziło już słońce i zauważyłam , że psa nie ma . Ehh... pewnie zobaczył co chciał i uciekł . Poskładałam książki i spojrzałam się w stronę drzewa gdzie wcześniej stał i go zobaczyłam .
- Pewnie cię porzucono ... widzisz jacy są ludzie ?
Psina tylko mruknęła i podeszła do mnie . Dała swoją łapę na moje kopyto , a mi poleciała łezka . Wtedy ona podskoczyła i mi ją zlizała . Czułam przy niej takie ciepło ... gdy wróciłam do siebie ona krok w krok przyszła za mną .
- Pewnie chcesz zostać ... No chodź
- Umyć grób mamy
- Spróbować się z nią skontaktować
- Poćwiczyć zaklęcia
- Ogarnąć swoją jaskinię
Po jakiejś godzinie skończyłam z jaskinią i grobem , niestety nie udało mi się połączyć ze światem zmarłych . Poćwiczyć jeszcze musiałam tylko poszukałam cichego miejsca . Jak znalazłam to wystarczyło się skupić . Nagle zauważyłam psa . Przechylił łep patrząc na mnie
Starałam się na niego nie zwracać zbytnio uwagi . W sumie to on nic nie robił .... ale coś w nim było , że bardziej przyciągał moją uwagę . Bawił się skakał po drzewach ... robił wszystko by przyciągnąć moją uwagę .
i zawsze spoglądając swoim mądrym wzrokiem spoglądał na mnie tak jak by wnikał do mojego umysłu ...
To było już dziwne , że się przyglądał mi bez ruchu . Tak jak by czytał z mojego serca pełnego żalu ... tylko co jakiś czas popiskiwał . Zachodziło już słońce i zauważyłam , że psa nie ma . Ehh... pewnie zobaczył co chciał i uciekł . Poskładałam książki i spojrzałam się w stronę drzewa gdzie wcześniej stał i go zobaczyłam .
- Pewnie cię porzucono ... widzisz jacy są ludzie ?
Psina tylko mruknęła i podeszła do mnie . Dała swoją łapę na moje kopyto , a mi poleciała łezka . Wtedy ona podskoczyła i mi ją zlizała . Czułam przy niej takie ciepło ... gdy wróciłam do siebie ona krok w krok przyszła za mną .
- Pewnie chcesz zostać ... No chodź
Od Atari - C.D. Ipheriss
Galopowałam
w piękny, słoneczny dzień po lesie, kiedy nagle zauważyłam klacz rasy
tinker i człowieka z karabinem, który w nią celował. Zarżała
przeraźliwie. Spojrzałam wymienię w niebo i ruszyłam jej ich stronę.
Mężczyzna już miał kolejny raz pociągnąć za spust, kiedy nagle zaczął
się zwijać z bólu. Za moją myślą jego kończyny powyginały się pod
dziwnym kątem, dało się słyszeć chrupot łamanych kości. Dałam mu chwilę
na wytarzanie się po ziemi, zastanawiając się czy zrobić coś, co
przyszło mi do głowy. W końcu stwierdziłam, że to przecież człowiek, a
klaczą leżącą za ziemi równie dobrze mogła bym być ja. Po tym
przemyśleniu bez wahania wywróciłam mu skórę na lewą stronę. Mężczyzna
zaczął wrzeszczeć tak przeraźliwie, że przestałam słyszeć swoich myśli.
Postanowiłam go uciszyć, więc myślą wyrwałam mu z gardła struny głosowe.
Naraz wszystko ucichło, a człowiek przestał już przypominać człowieka,
tylko ruszającą się krwawą masę. Klacz przypatrywała się temu
wszystkiemu z szeroko otwartymi oczami.
- Jak to zrobiłaś? - zapytała zdziwiona. - Mam dar zabijania myślą, ale tego tutaj postanowiłam jeszcze trochę potorturować - odpowiedziałam beznamiętnie - A tak w ogóle jestem Atari. - Ipheriss - przedstawiła się i spróbowała wstać, ale zaraz nogi się pod nią ugięły. Była cała zalana krwią. - Poszłambym z tobą do Anothera, ale jeśli nie możesz wstać... - zastanawiałam się głośno, kiedy przypomniałam sobie, że Demeter obdażyła mnie mocą tymczasowego uleczania. - Mogę zagoić twoje rany, ale to może trochę boleć. Zgadzasz się? Klacz skinęła głową. Przystąpiłam do leczenia. Syknęła z bólu, ale nie ruszała się. Po dłuższej chwili miejsc po kulach nie było już widać. - Teraz możesz pójść do medyka, bo rany niedługo pojawią się znowu. Zaprowadzić cię? <Ipheriss?> |
|
Od Ipheriss
Noc
spędziłam w sidłach. Z rana przeszedł człowiek od karabinu i złapał
mnie, zawiązując mi postronek na szyi. Wierzgałam i wyrywałam się, ale
to nic nie dało: postronek tylko zacieśniał się na moim kłębie.
Mężczyzna po prostu parę razy strzelił mi śrutem w zad. Zarżałam.
Upadłam na piasek i straciłam przytomność.
*** Obudziłam się zaprzęgnięta do paru pni drewna. Miałam zwieść je na stertę. Jednak ranna, nie dawałam rady. Upadałam raz po raz, a mężczyzna we mnie strzelał. Kiedy któryś już raz leżałam na ziemi, nie mogąc się już podnieść, ujrzałam konia galopującego między drzewami. (Ktoś może dokończyć?) |
|
Od Eddiego CD opo Zoey
Na początku miałem taką trudność zrozumieć do co mnie powiedziała Zoey
- Jak trzy ?!
- No trzeci raz
- aaa.... o matko , a ja zrozumiałem , że trójka . Uff... nastraszyłaś mnie kochanie
- To twoja wina - dała mi całusa - Bo źle mnie zrozumiałeś
Zoey dokończ
- Jak trzy ?!
- No trzeci raz
- aaa.... o matko , a ja zrozumiałem , że trójka . Uff... nastraszyłaś mnie kochanie
- To twoja wina - dała mi całusa - Bo źle mnie zrozumiałeś
Zoey dokończ
Od Killera CD opo Megan
Chodziłem bez sensu i celu . Przyleciała do mnie Zuma
- Witaj wujku
- Hej... co się stało ?
- No bo mama mi kazała iść do ciebie spytać się czemu mój tata nie żyje
- A czemu do mnie ?!
- Bo mówiła , że byliście blisko , a i mówiła bym się nie dała zaliczyć
- Nie no zaliczyć ?!! Ohh... ta twoja mama ma w głowie ekscentryczne pomysły ... a co do twojego taty to...to....
- TO ?!
- Bo wiesz jaki ja jestem
-No to twój tata był taki sam tylko potem coś się złego stało i się zapomniał wkurzył nie tą osobę co trzeba i go zabiła ...
- To okrutne !
- Ehh... takie prawo ulicy - Powiedziałem bez wzruszenia - Dlatego lepiej trzymaj się stada
- Czemu ?
- Bo jesteś młodą piękną klaczą , a tam twoje słowo nie nic nie da ...
- aaa....
Megan dokończ
- Witaj wujku
- Hej... co się stało ?
- No bo mama mi kazała iść do ciebie spytać się czemu mój tata nie żyje
- A czemu do mnie ?!
- Bo mówiła , że byliście blisko , a i mówiła bym się nie dała zaliczyć
- Nie no zaliczyć ?!! Ohh... ta twoja mama ma w głowie ekscentryczne pomysły ... a co do twojego taty to...to....
- TO ?!
- Bo wiesz jaki ja jestem
-No to twój tata był taki sam tylko potem coś się złego stało i się zapomniał wkurzył nie tą osobę co trzeba i go zabiła ...
- To okrutne !
- Ehh... takie prawo ulicy - Powiedziałem bez wzruszenia - Dlatego lepiej trzymaj się stada
- Czemu ?
- Bo jesteś młodą piękną klaczą , a tam twoje słowo nie nic nie da ...
- aaa....
Megan dokończ
Od Ray'a
Spacerowałem po terenach jakiegoś stada. Nudno mi było. Nagle zobaczyłem klacz. Białą.
- Cześć jestesm Ray, jest tu jakieś stado?
- Costa, przywódczyni Stada Dzikich Gór. Z chęcią cię przyjmę - powiedziała.
Urdaowany poszedłem poszukać sobie jakiejś jaskini.
- Wspaniały dzień!
- Hej - powiedziała jakaś klacz za moimi plecami.
- Yyy... cześć jestesm Ray
- Ja Nightmare, przyjaciele mówią mi Mare - podeszła bliżej.
- W czymś mogę pomóc? - powiedziałem zauroczony jej urodą.
- Nic, nic tylko jestem twoją sąsiadką bo mieszkam tam, za końcem twojwj jaskini. Więc będę musiała tędy przechodzić.
- Spoko. Mi to nie przeszkadza.
Nightmare?
- Cześć jestesm Ray, jest tu jakieś stado?
- Costa, przywódczyni Stada Dzikich Gór. Z chęcią cię przyjmę - powiedziała.
Urdaowany poszedłem poszukać sobie jakiejś jaskini.
- Wspaniały dzień!
- Hej - powiedziała jakaś klacz za moimi plecami.
- Yyy... cześć jestesm Ray
- Ja Nightmare, przyjaciele mówią mi Mare - podeszła bliżej.
- W czymś mogę pomóc? - powiedziałem zauroczony jej urodą.
- Nic, nic tylko jestem twoją sąsiadką bo mieszkam tam, za końcem twojwj jaskini. Więc będę musiała tędy przechodzić.
- Spoko. Mi to nie przeszkadza.
Nightmare?
Od Blackdid
Szłam drogą gdy spotkałam jakiegoś ogiera
-Cześć
-Cześć jak masz na imię ?
-Blackdid a ty ?
-Ja night co porabiasz ?
-Miałam iść do swojej jaskini chcesz ze mną iść ?
I nagle poczułam że mojej serce wypełnia się miłością do niego.
-No pewnie
Poszliśmy i rozmawialiśmy opowiadaliśmy sobie różne historie było cudnie pod koniec dał mi różę
-Cześć
-Cześć jak masz na imię ?
-Blackdid a ty ?
-Ja night co porabiasz ?
-Miałam iść do swojej jaskini chcesz ze mną iść ?
I nagle poczułam że mojej serce wypełnia się miłością do niego.
-No pewnie
Poszliśmy i rozmawialiśmy opowiadaliśmy sobie różne historie było cudnie pod koniec dał mi różę
-Spotkamy się jeszcze ?
-No pewnie (Night?) |
||
Od Melodii C.D. opo. Felicita
... Kary mustang i Felicita, ale zaraz to chyba nie mustang tylko hanower, ale nie ważne.
- Kim jesteś ?- Zapytał ogier.
- To jest Melodia, poznałam ją w lesie i i i jest fajna.- zaczęła Felicita.
- Felicita proszę bądź ciszej, a ty po pierwsze jak zemną rozmawiasz to wstań, a po drugie jeszcze raz pytam kim jesteś ?- powiedział ogier stanowczo, a ja cała się chwiejąc podniosłam się ledwo.
- Jestem Melodia.
- Czego tu chcesz ?
- Chce dołączyć do stada. - w tym momencie nie wytrzymałam bólu nogi się pode mną ugięły, o mało co nie upadłam, ale w ostatniej chwili złapał mnie ten ogier.
- Co ci jest ?
- Jestem osłabiona, nic wielkiego.
- Właśnie widzę- powiedział z sarkazmem i po chwili dodał- Choć ze mną.
- Dobrze.- oparłam się na ogierze i jakoś dokuśtykałam gdzieś.
- Poczekaj tu.- powiedział i sam gdzieś poszedł. Ja się położyłam i zaczęłam rozmawiać z Felicitą.
- Skąd jesteś ?
- Z ogromnego lasu za tymi górami.- powiedziałam i wskazałam góry w oddali.
(Felicita dok. ? )
- Kim jesteś ?- Zapytał ogier.
- To jest Melodia, poznałam ją w lesie i i i jest fajna.- zaczęła Felicita.
- Felicita proszę bądź ciszej, a ty po pierwsze jak zemną rozmawiasz to wstań, a po drugie jeszcze raz pytam kim jesteś ?- powiedział ogier stanowczo, a ja cała się chwiejąc podniosłam się ledwo.
- Jestem Melodia.
- Czego tu chcesz ?
- Chce dołączyć do stada. - w tym momencie nie wytrzymałam bólu nogi się pode mną ugięły, o mało co nie upadłam, ale w ostatniej chwili złapał mnie ten ogier.
- Co ci jest ?
- Jestem osłabiona, nic wielkiego.
- Właśnie widzę- powiedział z sarkazmem i po chwili dodał- Choć ze mną.
- Dobrze.- oparłam się na ogierze i jakoś dokuśtykałam gdzieś.
- Poczekaj tu.- powiedział i sam gdzieś poszedł. Ja się położyłam i zaczęłam rozmawiać z Felicitą.
- Skąd jesteś ?
- Z ogromnego lasu za tymi górami.- powiedziałam i wskazałam góry w oddali.
(Felicita dok. ? )
wtorek, 25 marca 2014
Od Northa CD opo Orsay
Po spacerze poszliśmy do naszej wspólnej jaskini. Ja zaraz jak wszedłem
padłem na łóżko bo byłem umordowany. Orsay mnie obudziła po 2,3
godzinach spania.
- Hej, skarbie...pamiętasz obiecałeś, że spróbujemy ten pierwszy raz. - zasmuciła się.
- Tak, tak... - zacząłem całować ją po szyi.
- North!
- Co jest? - zdziwiłem się.
- Obiecałeś! Ja chce mieć tego źrebaka, i zrobię wszystko, wszytko żeby tego źrebaka mieć! - wydarła się na mnie.
- Dobrze, kochanie nie krzycz już - uspokoiłem.
- No! Ale to robienia tego źrebaka dwie osoby są potrzebne...
- Spokojnie, zrobimy to... tylko nie teraz..
Zasnąłem.
Rano obudziłem się.
- Hej kochanie
- Hej, mam dla ciebie jabłka - uśmiechnęła się.
Orsay?
- Hej, skarbie...pamiętasz obiecałeś, że spróbujemy ten pierwszy raz. - zasmuciła się.
- Tak, tak... - zacząłem całować ją po szyi.
- North!
- Co jest? - zdziwiłem się.
- Obiecałeś! Ja chce mieć tego źrebaka, i zrobię wszystko, wszytko żeby tego źrebaka mieć! - wydarła się na mnie.
- Dobrze, kochanie nie krzycz już - uspokoiłem.
- No! Ale to robienia tego źrebaka dwie osoby są potrzebne...
- Spokojnie, zrobimy to... tylko nie teraz..
Zasnąłem.
Rano obudziłem się.
- Hej kochanie
- Hej, mam dla ciebie jabłka - uśmiechnęła się.
Orsay?
Nowe konie
Oto Night jest ogierem przebywającym w stadzie mroku . Zajmuje u nas rangę Wojownik
A tu mamy Nightmare to klacz też w stadzie mroku , oraz jest u nas szpiegiem
SDG
Ostatnio edycja stron cosik nie działała , ale udało się bloggerowi uporać z naszym problemem . Tak prościej : dodajesz coś na strony np. stado mroku dajesz aktualizuj i wyskakuje Błąd ! i takie tam bzdety . Zostało to zgłoszone i już dziś dostałam informację , że powinno wszystko grać . Tak więc proszę nie wściekać się bo jesteśmy tylko ludźmi , a to tylko sieć i nie wszystko jest idealne . Nie mówiłam o tym bo nie miałam kiedy , a technicy z bloggera obiecali natychmiastową interwencję .
Opowiadania
Witam!
Chciałam poinformować, że zepsuł mi się komputer i nie jestem w stanie dodawać opowiadań, ani też ich pisać. Dlatego też proszę, byście nie pisali do mnie opowiadań, ani nie dawali ich do dokończenia moim koniom.
Nieujarzmiona
Chciałam poinformować, że zepsuł mi się komputer i nie jestem w stanie dodawać opowiadań, ani też ich pisać. Dlatego też proszę, byście nie pisali do mnie opowiadań, ani nie dawali ich do dokończenia moim koniom.
Nieujarzmiona
poniedziałek, 24 marca 2014
Od Ipheriss
Galopowałam po plaży. Delikatny piasek muskał moje masywne nogi.
Ćwiczyłam lotne zmiany nogi. Raz, dwa, trzy, i... Hop! I tak parę razy z
rzędu. Ujrzałam zwalony pień buku na środku pasa piachu. Skoczyłam.
Wiatr delikatnie otulał me ciało w locie. Wylądowałam ciężko po drugiej
strony pniaka i zaczełam cwałować. Ujrzałam małą stertę gałęzi i liści, z
tego rodzaju, jakich kupki morze wyrzuca na brzeg. Galopując,
usłyszałam huk karabinu. Spłoszona zagalopowałam wprost na tę stertę.
Usłyszałam zgrzyt metalu. Zobaczyłam jak zatrzask zamyka się na moim
kopycie i nodze.
-Jutro cię zbierzemy.- powiedział człowiek z karabinem, który teraz podszedł do mnie, i mnie kopnął, po czym odszedł.
Kiedy mężczyzna zniknął mi z pola widzenia, zarżałam.
(Ktoś pomoże?!)
-Jutro cię zbierzemy.- powiedział człowiek z karabinem, który teraz podszedł do mnie, i mnie kopnął, po czym odszedł.
Kiedy mężczyzna zniknął mi z pola widzenia, zarżałam.
(Ktoś pomoże?!)
Od Orsay CD opo North'a
- zapowietrzymy się - zaśmiałam się
Poszliśmy na plażę i obserwowaliśmy gwiazdy do rana.
Gdy się obudziłam koło mnie leżał North.
Szybko nazbierałam jabłek do koszyka i mu je zaniosłam.
Uparcie zaczęłam je przecierać chusteczką żeby się błyszczały.
( North ? )
Poszliśmy na plażę i obserwowaliśmy gwiazdy do rana.
Gdy się obudziłam koło mnie leżał North.
Szybko nazbierałam jabłek do koszyka i mu je zaniosłam.
Uparcie zaczęłam je przecierać chusteczką żeby się błyszczały.
( North ? )
Od Megan CD opo Zoey
- Cóż... - zaczęłam - nie jestem tego pewna... ale idź do wujka Killera ,
on ci wszystko opowie. Tylko... Zuma proszę nie daj się...heh..zaliczyć
jak to on mówi, z resztą każdą klacz już zaliczył.
- Dobrze - spuściła głowę.
Zuma poszła, a my z Zoey wybrałyśmy się na spacer i posprzątać grobu.
Killer? ( tylko niech jej nie zalicza XD)
- Dobrze - spuściła głowę.
Zuma poszła, a my z Zoey wybrałyśmy się na spacer i posprzątać grobu.
Killer? ( tylko niech jej nie zalicza XD)
Od Northa CD opo Orsay
- O ty! - krzyknąłem uśmiechnięty.
- Nie złapiesz mnie!
Ścigaliśmy się tak. Było fajnie...
Położyliśmy się zmęczeni.
Sapalismy bo zbiegałem sie a Orsay też.
Orsay? ( brak weny mnie dobija )
- Nie złapiesz mnie!
Ścigaliśmy się tak. Było fajnie...
Położyliśmy się zmęczeni.
Sapalismy bo zbiegałem sie a Orsay też.
Orsay? ( brak weny mnie dobija )
TKK
Może nie ogłaszałam , ale TKK nie zakończył się . Bo przystąpiły do niego tylko 2 osoby (zuzia79 i Nieujarzmiona ) . Dlatego też obydwie dostają towarzysza normalnego dla wybranego przez siebie konia . Ponadto zuzia79 wygrywa eliksir dla Anothera za konkurs na najdziwniejszą imprezę
Od Zoey CD opo Eddiego
Rano poszłam do Anothera.
Wróciłam uśmiechnięta od ucha do ucha.
- i jak ? - pocałował mnie Eddie
- nic po za tym że zostaniesz tatą 3 raz - zaśmiałam się
( Eddie? )
Wróciłam uśmiechnięta od ucha do ucha.
- i jak ? - pocałował mnie Eddie
- nic po za tym że zostaniesz tatą 3 raz - zaśmiałam się
( Eddie? )
Od Orsay CD opo Lary
- kim jesteś ? - spytałam nową klacz
- dopiero dołączyłam i nie znam się jeszcze z nikim - odpowiedziała
- dla czego płaczesz ? - zauważyłam wilgotne policzki klaczy
W tym momencie koło nas przebiegł Knight.
( Knight , też coś napisz XD )
- dopiero dołączyłam i nie znam się jeszcze z nikim - odpowiedziała
- dla czego płaczesz ? - zauważyłam wilgotne policzki klaczy
W tym momencie koło nas przebiegł Knight.
( Knight , też coś napisz XD )
Od Zoey CD opo Megan
- o , cześć.....nie zauważyłam was... - starłam kilka łez
- heh.....Zuma , wypiękniałaś - uśmiechnęłam się Zuma przyszła koło mnie i usiadła. Rozmawialiśmy tak chwilę. - mamooo , a czemu tata nie żyje ? - spytała się Megan - ja nie wiem....nikt mi nie powiedział - odwróciłam się w ich kierunku ( Megan ? ) * napadacie mnie opami XD * |
|
Od Orsay CD opo Northa
Róża była śliczna.
- dziękuję - zarumieniłam się Położyliśmy się na trawie i obserwowaliśmy obłoki. Po chwili ugryzłam go lekko w ucho i odskoczyłam na równe nogi. ( North ? ) |
|
niedziela, 23 marca 2014
Od Lary
Wiatr rozwiewał moją grzywę. Stałam na klifie, nic nie myśląc.
Przypominałam sobie te piękne chwile. Niestety musiałam opuścić rodzinne
stado. Będę bardzo tęsknić... Ale cóż muszę się poświęcić. Dla mnie,
dla mojego stada. Niedługo miałam zostać przywódczynią Stada Wodnistych
Gwiazd. W rozmyślaniu przeszkodziło mi przyjście Happy'ego - mojego
brata.
- Czego?! - krzyknęłam.
- Lara proszę, posłuchaj mnie.
- Jak już muszę... - przewróciłam oczami
- Posłuchaj coś dzieje się z mamą...Nie wiem już co jej dać.
Zamurowało mnie. Mama była jedyną osobniczką na całym świecie, która mnie rozumiała.
- Gdzie ona jest? - zapytałam czując ,że źle się czuje
- Lara.. Znam cię i widzę, że źle się czujesz.
- Może i tak, ale mama...
- Uspokuj się a ja przyprowadzę Pal, ok?
- Dobrze.
Poszłam do swojej jaskini, położyłam się spać. Rano miała być moja koronacja.
Obudziłam się pełna energii. Szybko się umyłam i wyszłam na dziedziniec. Jednak nikogo tam nie było. Ani służących. Co się tu dzieje?
Poszłam do Marty, mojej służącej. Zastałam ją zamykającą na klucz pokój matki.
- Marta?! Co ty robisz?!
- Pani, proszę nie da nic już się zaradzić - w tym momencie ciężko przełknęła ślinę - twoja matka w nocy zmarła.
- Co???
Szybko uciekłam...daleko od wszystkiego.
Dotarłam na tereny jakiegoś stada...Zobaczyłam jakąś klacz.
Hej- powiedziałam zapłakana.
Orsay?
- Czego?! - krzyknęłam.
- Lara proszę, posłuchaj mnie.
- Jak już muszę... - przewróciłam oczami
- Posłuchaj coś dzieje się z mamą...Nie wiem już co jej dać.
Zamurowało mnie. Mama była jedyną osobniczką na całym świecie, która mnie rozumiała.
- Gdzie ona jest? - zapytałam czując ,że źle się czuje
- Lara.. Znam cię i widzę, że źle się czujesz.
- Może i tak, ale mama...
- Uspokuj się a ja przyprowadzę Pal, ok?
- Dobrze.
Poszłam do swojej jaskini, położyłam się spać. Rano miała być moja koronacja.
Obudziłam się pełna energii. Szybko się umyłam i wyszłam na dziedziniec. Jednak nikogo tam nie było. Ani służących. Co się tu dzieje?
Poszłam do Marty, mojej służącej. Zastałam ją zamykającą na klucz pokój matki.
- Marta?! Co ty robisz?!
- Pani, proszę nie da nic już się zaradzić - w tym momencie ciężko przełknęła ślinę - twoja matka w nocy zmarła.
- Co???
Szybko uciekłam...daleko od wszystkiego.
Dotarłam na tereny jakiegoś stada...Zobaczyłam jakąś klacz.
Hej- powiedziałam zapłakana.
Orsay?
Od Megan CD opo Zoey
- Zuma ...- powiedziałam.
- Wiem, wiem ciocia mi wszystko powiedziała- przytuliła mnie.
- Och kochanie nie chciałam cie stracić- pocałowałam ją w policzek.
- Ja też ciebie nie, ale nie rozumiem dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Bo się bałam o cb, i nawet nie wiedziałam że ty już tak wydoroślałaś, zrozu jesteś moją jedyną córką, moją i Andy'ego - spuściłam oczy.
- A gdzie on... leży?
- Chodź zaprowadze cie . - powiedziałam po czym ruszyłyśmy w strone cmentarza.
Gdy już dotarłyśmy, zobaczyłyśmy Zoey przy grobie Andy'ego
Zoey?
- Wiem, wiem ciocia mi wszystko powiedziała- przytuliła mnie.
- Och kochanie nie chciałam cie stracić- pocałowałam ją w policzek.
- Ja też ciebie nie, ale nie rozumiem dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Bo się bałam o cb, i nawet nie wiedziałam że ty już tak wydoroślałaś, zrozu jesteś moją jedyną córką, moją i Andy'ego - spuściłam oczy.
- A gdzie on... leży?
- Chodź zaprowadze cie . - powiedziałam po czym ruszyłyśmy w strone cmentarza.
Gdy już dotarłyśmy, zobaczyłyśmy Zoey przy grobie Andy'ego
Zoey?
Od Northa CD opo Orsay
Pocałowałem Orsay.
- Nawet nie wiesz jak sie ciesze! - uściskałem ja. - Ja też - powedziała - Prosze, albo czekaj...- wpiąłem jej róże we grzywe. Orsay? |
|
Od Kierke CD opo Anothera
- A ty nie powinieneś być w przychodni ? - Spytałam patrząc na godzinę
- Kochanie zapomniałaś nie jestem jednym medykiem
- A no tak
- To co sobie moja pani życzy ?
- Ciebie ...
- Mrr...
I znowu powt użyliśmy to co ostatniej nocy .
Another dokończ
- Kochanie zapomniałaś nie jestem jednym medykiem
- A no tak
- To co sobie moja pani życzy ?
- Ciebie ...
- Mrr...
I znowu powt użyliśmy to co ostatniej nocy .
Another dokończ
Od Anothera CD opo Kirke
Noc upłynęła... A jak miała upłynąć? Trzeba się domyśleć. Obudziliśmy
się rano do siebie plecami. Obróciłem się do niej i pogłaskałem po szyi.
- Budzimy się. - szepnąłem, a klacz odwróciła się w moją stronę.
< Ach, te krótkie opowiadania... Nie wiem kiedy odzywam wenę. Kirke? >
- Budzimy się. - szepnąłem, a klacz odwróciła się w moją stronę.
< Ach, te krótkie opowiadania... Nie wiem kiedy odzywam wenę. Kirke? >
Od Killera CD opo Capeli
- Weź idź ! Zostaw mnie
Klacz sobie poszła , a ja już na dobre chciałem wrócić do stada . Miałam nadzieją , że wszyscy zapomnieli już o śmierci Andrey , a tym bardziej , że to nie ja zrobiłem . Poszukałem Costy zastałem ją z Bullet Trainem który się bardzo do niej zbliżył . Byłem wkurzony tym podszedłem i mocno nawet popchnąłem Bullet Traina . Poleciał z dobre kilka może kilkanaście metrów i uderzył w drzewo . Złapałem Costę i spojrzałem jej prosto w oczy .
- Wierzysz mi , że to nie ja zabiłem Andreę ?
Ona odwracała wzrok , a ja chcąc temu zapobiec chwyciłem ją mocniej .
- Odpowiedź ! Wiem , że mi wierzysz , ale powiedz
- Killer ... ja ... ja ...ja ci ....- Już miała to powiedzieć gdy chamsko Bullet Train nam przerwał .
Popchnął mnie i Costa się uwolniła , ale została w tej samej pozycji .
- JUŻ MIAŁA POWIEDZIEĆ !
- Ale pot twoim przymusem ! - Powiedział
- Costa jak mi wierzysz to chodź ze mną tam na ten klif .
- Po co ?! JĄ też zepchniesz ?!!
- NIE Z TOBĄ CIOŁKU MÓWIĘ ! - Spojrzałem na Costę - Więc ?
Costa już chciała iść gdy Bullet Train ją przytrzymał .
- Nie pozwolę by ci zrobił krzywdę .
- Bullet ... dam sobie radę puść
Z niechęcią ją puścił . Wstałem i poszedłem z nią nad klif .Na całe szczęście były tam jeszcze ślady .
- Ja stałem tu i zobaczyłem Andreę , która chwiała się .
- Nie ... moja mama nie popełniła by samobójstwa .
- Nie . Ona się chyba źle czuła i widziałem , że była coraz bliżej zbocza i chciałam ją złapać , ale była szybsza i spadła . Dlatego jak spojrzałaś do góry to mnie widziałaś .
- Jak mnie kłamiesz ?
- To sprawdź mnie mocą
- Ale to będzie bolało
- Nie będzie to mocniejszy , ani równy ból temu jaki sprawia mi to , że mi nie wierzysz .
Costa skupiła się i wniknęła do mojego umysłu . Sprawiała to duży ból , ale musiałem za wszelką cenę przywrócić to co tu widziałam , by nie szukała i nie dowiedziała się pewnych rzeczy . Poczułem wycieńczenie , ale wiedziałem już , że mi wierzy .
- Ty od samego początku mówiłeś prawdę ... teraz mi tak głupio , że ci nie wierzyłam . Wybaczysz ?
- To ty mi wybacz
- Wybaczam
Przytuliłem klacz i byłem szczęśliwy , że mi wierzy . Reszta może mi nie wierzyć , ale reszta mnie nie obchodzi . Potem ją odprowadziłem , ale oczywiście nie mogłem się nawet pożegnać bo Bullet Train musiał ją obejrzeć czy nic jej nie zrobiłem . Potem ją zaprowadził do domu , a gdy ja już odchodziłem zatrzymał mnie .
- Killer !
- Co chcesz ?
- Nie życzę sobie byś nachodził moją dziewczynę !
- TO NIE JEST KONCERT ŻYCZEŃ - Wykrzyczałem i pogalopowałem
Byłem załamany i to mocno . Zamknąłem się w jaskini . Puściłem na full Bullet for my valentine - Tears don't fall . Otworzyłem wódkę , a miałem jej zapas i zacząłem pić . Po kilku już byłem tak schlany , że miałem ochotę się zabić . Waliłem głową w ścianę , rozpędzałem się i mocno nią tłukłem w ściany . Jak ona może być z Bullet Trainem ?!
Ktoś dokończ
Klacz sobie poszła , a ja już na dobre chciałem wrócić do stada . Miałam nadzieją , że wszyscy zapomnieli już o śmierci Andrey , a tym bardziej , że to nie ja zrobiłem . Poszukałem Costy zastałem ją z Bullet Trainem który się bardzo do niej zbliżył . Byłem wkurzony tym podszedłem i mocno nawet popchnąłem Bullet Traina . Poleciał z dobre kilka może kilkanaście metrów i uderzył w drzewo . Złapałem Costę i spojrzałem jej prosto w oczy .
- Wierzysz mi , że to nie ja zabiłem Andreę ?
Ona odwracała wzrok , a ja chcąc temu zapobiec chwyciłem ją mocniej .
- Odpowiedź ! Wiem , że mi wierzysz , ale powiedz
- Killer ... ja ... ja ...ja ci ....- Już miała to powiedzieć gdy chamsko Bullet Train nam przerwał .
Popchnął mnie i Costa się uwolniła , ale została w tej samej pozycji .
- JUŻ MIAŁA POWIEDZIEĆ !
- Ale pot twoim przymusem ! - Powiedział
- Costa jak mi wierzysz to chodź ze mną tam na ten klif .
- Po co ?! JĄ też zepchniesz ?!!
- NIE Z TOBĄ CIOŁKU MÓWIĘ ! - Spojrzałem na Costę - Więc ?
Costa już chciała iść gdy Bullet Train ją przytrzymał .
- Nie pozwolę by ci zrobił krzywdę .
- Bullet ... dam sobie radę puść
Z niechęcią ją puścił . Wstałem i poszedłem z nią nad klif .Na całe szczęście były tam jeszcze ślady .
- Ja stałem tu i zobaczyłem Andreę , która chwiała się .
- Nie ... moja mama nie popełniła by samobójstwa .
- Nie . Ona się chyba źle czuła i widziałem , że była coraz bliżej zbocza i chciałam ją złapać , ale była szybsza i spadła . Dlatego jak spojrzałaś do góry to mnie widziałaś .
- Jak mnie kłamiesz ?
- To sprawdź mnie mocą
- Ale to będzie bolało
- Nie będzie to mocniejszy , ani równy ból temu jaki sprawia mi to , że mi nie wierzysz .
Costa skupiła się i wniknęła do mojego umysłu . Sprawiała to duży ból , ale musiałem za wszelką cenę przywrócić to co tu widziałam , by nie szukała i nie dowiedziała się pewnych rzeczy . Poczułem wycieńczenie , ale wiedziałem już , że mi wierzy .
- Ty od samego początku mówiłeś prawdę ... teraz mi tak głupio , że ci nie wierzyłam . Wybaczysz ?
- To ty mi wybacz
- Wybaczam
Przytuliłem klacz i byłem szczęśliwy , że mi wierzy . Reszta może mi nie wierzyć , ale reszta mnie nie obchodzi . Potem ją odprowadziłem , ale oczywiście nie mogłem się nawet pożegnać bo Bullet Train musiał ją obejrzeć czy nic jej nie zrobiłem . Potem ją zaprowadził do domu , a gdy ja już odchodziłem zatrzymał mnie .
- Killer !
- Co chcesz ?
- Nie życzę sobie byś nachodził moją dziewczynę !
- TO NIE JEST KONCERT ŻYCZEŃ - Wykrzyczałem i pogalopowałem
Byłem załamany i to mocno . Zamknąłem się w jaskini . Puściłem na full Bullet for my valentine - Tears don't fall . Otworzyłem wódkę , a miałem jej zapas i zacząłem pić . Po kilku już byłem tak schlany , że miałem ochotę się zabić . Waliłem głową w ścianę , rozpędzałem się i mocno nią tłukłem w ściany . Jak ona może być z Bullet Trainem ?!
Ktoś dokończ
Od Capeli cd opo Killera
Poprzedniego dnia strasznie się pokłuciłam z Killerem...
Szukałam go i znalazłam. -Czego ty szukasz , znowu chcesz mnie op*eprzyć!? -Killer, przepraszam, możemy się poodzić i już nigdy więcej się nie kłucić? |
|
sobota, 22 marca 2014
Od Felicity
Kiedy mama rozmawiała z jakimś panem, ja zadawałam wujkowi Horanowi mnóstwo pytań.
-Ile masz lat?
-Dużo
-Ulubiony kolor?
-Hm... Ach ta gniadość...
-Kochasz mamę?
-Słucham!?
Wtedy wleciała mama:
-Nie krzycz na nią!
- Ona się pyta czy ciebie kocham!
- Powiedz jej prawdę - Nie!
No i odgalopowałyśy...
< Kto dokończy? >
-Ile masz lat?
-Dużo
-Ulubiony kolor?
-Hm... Ach ta gniadość...
-Kochasz mamę?
-Słucham!?
Wtedy wleciała mama:
-Nie krzycz na nią!
- Ona się pyta czy ciebie kocham!
- Powiedz jej prawdę - Nie!
No i odgalopowałyśy...
< Kto dokończy? >
Od Killera Cd opo Capeli
- Kurcze nie wiem
- Killer to poważna sprawa
- Ohh... nie przesadzaj bo nie jesteś ogrodnik . Niech mała wie , że jestem jej ojcem , ale niech zwraca się do mnie jak jej się chce .
- Tylko wiesz , że jej tatą będzie ktoś inny ... a ty nie będziesz się z nią widywać
- Nikt nie będzie jej tatą !
Wkurzony wyszedłem i zabrałem Felicyty ze sobą .
- Kim jesteś ? - Spytała
- Wiesz ... jestem twoim tatą
- A czemu nie jesteś z mamą i mną ?
- Bo to trochę skomplikowane
- Czemu ?
- Jak by ci to powiedzieć ... Kochałem twoją mamę , ale mam dziewczynę i to było wobec niej nie fair .
- Będziemy się spotykać ?
- Kiedy tylko zechcesz
Kaczka się uśmiechnęła . Coś czułem , że każda nasza razem chwila spędzona daje jej wielką radość . Do tego jak ma moje geny to na pewno nie zaakceptuje innego "taty" . Przytuliłem ją i przez resztę dnia bawiliśmy się razem . Pod wieczór odprowadziłem ją , a raczej odniosłem . Bo była tak zmęczona , że zasnęła i musiałem ją nieść .
- Gdzie z nią byłeś ?!! - Naskoczyła na mnie Capela - Słuchaj !! Nigdy już nie spotkasz się z nią ! NIGDY !!!
- A z kąt wiesz , że nie będzie chciała ?
- Bo nikt nie chciałby takiego ojca jak ty !
- Jak będzie chciała się ze mną spotkać to masz jej na to pozwolić !
- Nie będziesz jej psuć !
- To jej decyzja ! USZANUJ TO !
Położyłem Felicyty do łóżka , dałem jej na dobranoc całusa i bez słowa wyszedłem .
Capela dokończ
- Killer to poważna sprawa
- Ohh... nie przesadzaj bo nie jesteś ogrodnik . Niech mała wie , że jestem jej ojcem , ale niech zwraca się do mnie jak jej się chce .
- Tylko wiesz , że jej tatą będzie ktoś inny ... a ty nie będziesz się z nią widywać
- Nikt nie będzie jej tatą !
Wkurzony wyszedłem i zabrałem Felicyty ze sobą .
- Kim jesteś ? - Spytała
- Wiesz ... jestem twoim tatą
- A czemu nie jesteś z mamą i mną ?
- Bo to trochę skomplikowane
- Czemu ?
- Jak by ci to powiedzieć ... Kochałem twoją mamę , ale mam dziewczynę i to było wobec niej nie fair .
- Będziemy się spotykać ?
- Kiedy tylko zechcesz
Kaczka się uśmiechnęła . Coś czułem , że każda nasza razem chwila spędzona daje jej wielką radość . Do tego jak ma moje geny to na pewno nie zaakceptuje innego "taty" . Przytuliłem ją i przez resztę dnia bawiliśmy się razem . Pod wieczór odprowadziłem ją , a raczej odniosłem . Bo była tak zmęczona , że zasnęła i musiałem ją nieść .
- Gdzie z nią byłeś ?!! - Naskoczyła na mnie Capela - Słuchaj !! Nigdy już nie spotkasz się z nią ! NIGDY !!!
- A z kąt wiesz , że nie będzie chciała ?
- Bo nikt nie chciałby takiego ojca jak ty !
- Jak będzie chciała się ze mną spotkać to masz jej na to pozwolić !
- Nie będziesz jej psuć !
- To jej decyzja ! USZANUJ TO !
Położyłem Felicyty do łóżka , dałem jej na dobranoc całusa i bez słowa wyszedłem .
Capela dokończ
Od Capeli
Mała była już gotowa żeby pokazać ją ojcu.
Więc poszłyśmy szukać Killera. Był u Horana, właśnie gdzieś wychodzili.
- Hej, Killer, możemy na osobności?-zapytałam Killera
Skinął głowo.
-A, Horan zerkniesz sekundę na Fel?
-Taaa, okey
Zwróciłam ię do Felicity:
-Fela , to jest wujek Horan
-Wujek !? - Zdziwił się Horan
-No chodzi o to że ty i Killer to jak bracia...
-Aaa, spoko
Odeszłam z Killerem na bok.
-Co ty ode mnie chcesz!?
-Nic, tylko Jak Felicita ma się do ciebie zwracać
< Killer?>
Więc poszłyśmy szukać Killera. Był u Horana, właśnie gdzieś wychodzili.
- Hej, Killer, możemy na osobności?-zapytałam Killera
Skinął głowo.
-A, Horan zerkniesz sekundę na Fel?
-Taaa, okey
Zwróciłam ię do Felicity:
-Fela , to jest wujek Horan
-Wujek !? - Zdziwił się Horan
-No chodzi o to że ty i Killer to jak bracia...
-Aaa, spoko
Odeszłam z Killerem na bok.
-Co ty ode mnie chcesz!?
-Nic, tylko Jak Felicita ma się do ciebie zwracać
< Killer?>
od Ipheriss C.D opo Killera
Jak można być tak chamskim? W dodatku Killer pociągnął mnie za ogon,
kiedy obchodziłam. Teraz to się wkurzyłam. Zaczełam kopać Killera.
Jednak ze względu na jego doświadczenie nie miałam z nim szans. Nie
tylko ja, ale Killer też obniósł obrażenia. Położyłam się na ziemi, i
czekałam. Nagle ujrzałam BT.
(BT? Killer?)
(BT? Killer?)
Od Atari C.D. Lady Lien
Spacerowałam po terenach stada, kiedy zauważyłam stojącą niedaleko
klacz. Na pierwszy rzut oka wyglądała na rasę pinto. Mruknęłam pod
nosem:
- Sądzę, że jesteś ze Stada Światłości. Parszywce...
Odwróciła się z wyraźnym grymasem wymalowanym na twarzy.
- Mylisz się, geniuszu... - odezwała się cicho, jakby sama do siebie. W jej głosie zabrzmiała nuta kpiny i wesołości.
- Yhym... - spojrzałam wymownie w niebo. - Możesz udać się na tereny Stada Światłości.
- Na pewno ci się spodoba... - dodałam prawie bezgłośnie, i stłumiłam parsknięcie śmiechem.
Dziwne, PRAWIE zaśmiałam się pierwszy raz od... może 2000 lat...?
- Nie strasz, nie strasz bo się zes*asz. - uśmiechnęła się złośliwie.
Westchnęłam cicho z ulgą.
- Nareszcie ktoś wredny... - szepnęłam.
- A co myślałaś? Czy ja ci wyglądam na osobę, która lubi różowe króliczki skaczące po łące?! - fuknęła ze złością.
- Zmylił mnie naszyjnik - odpowiedziałam mimowolnie.
Nie odpowiedziała. Zamiast tego zapytała:
- Długo już tu jesteś?
- Jakieś dwa tygodnie - powiedziałam wymijająco. - Do teraz spotykałam same takie osoby, które chciały mnie wiecznie oprowadzać po łączkach, zapoznawać z uprzejmi znajomymi końmi, pokazywać swoje ulubione miejsca, itp. A co mnie to obchodzi?! G*wno! - wybuchnęłam. - I to jeszcze oni są w Stadzie Mroku, rozumiesz?!
Klacz parsknęła śmiechem.
<Lady Lien, dokończysz?>
- Sądzę, że jesteś ze Stada Światłości. Parszywce...
Odwróciła się z wyraźnym grymasem wymalowanym na twarzy.
- Mylisz się, geniuszu... - odezwała się cicho, jakby sama do siebie. W jej głosie zabrzmiała nuta kpiny i wesołości.
- Yhym... - spojrzałam wymownie w niebo. - Możesz udać się na tereny Stada Światłości.
- Na pewno ci się spodoba... - dodałam prawie bezgłośnie, i stłumiłam parsknięcie śmiechem.
Dziwne, PRAWIE zaśmiałam się pierwszy raz od... może 2000 lat...?
- Nie strasz, nie strasz bo się zes*asz. - uśmiechnęła się złośliwie.
Westchnęłam cicho z ulgą.
- Nareszcie ktoś wredny... - szepnęłam.
- A co myślałaś? Czy ja ci wyglądam na osobę, która lubi różowe króliczki skaczące po łące?! - fuknęła ze złością.
- Zmylił mnie naszyjnik - odpowiedziałam mimowolnie.
Nie odpowiedziała. Zamiast tego zapytała:
- Długo już tu jesteś?
- Jakieś dwa tygodnie - powiedziałam wymijająco. - Do teraz spotykałam same takie osoby, które chciały mnie wiecznie oprowadzać po łączkach, zapoznawać z uprzejmi znajomymi końmi, pokazywać swoje ulubione miejsca, itp. A co mnie to obchodzi?! G*wno! - wybuchnęłam. - I to jeszcze oni są w Stadzie Mroku, rozumiesz?!
Klacz parsknęła śmiechem.
<Lady Lien, dokończysz?>
Od Kirke CD opo Anothera
Szliśmy cały czas z dala od siebie . Jak tylko nie było koni to się zbliżaliśmy . Ale nadal nic nie mówiąc . Gdy tylko byliśmy przy jego jaskini po przekroczeniu progu i zamknięciu drzwi zaczęło być gorąco . Przewracaliśmy się na ziemi dając sobie namiętne pocałunki .
Another dokończ
Another dokończ
Od Anothera CD opo Kirke
Wodziłem wzrokiem po przestrzeni przede mną. Klacze wpatrywały się we
mnie, a Kirke czasem spoglądała na Hesię i mroziła ją wzrokiem. Pomogłem
Hestii wstać, a potem pomaszerowałem do Kirke. Przez połowę drogi się
nie odzywaliśmy do siebie, bo ciągle przechodziły obok nas jakieś konie.
< Kirke? Brak wenyyy >
< Kirke? Brak wenyyy >
Od Killera CD opo Ipheriss
- Nawet se nie myśl ! - Powiedziałem - Chciałem zobaczyć jak bardzo jesteś gruba
Klacz się spojrzała na Horana z którym byłem . On miał kamienną minę i nagle wybuchłem z nim śmiechem .
-Killer dobre
- Ehh.. nie ma co tu robić . Cho stary na striptiz
Przybiliśmy piątkę i poszliśmy .
Ipheriss dokończ
Klacz się spojrzała na Horana z którym byłem . On miał kamienną minę i nagle wybuchłem z nim śmiechem .
-Killer dobre
- Ehh.. nie ma co tu robić . Cho stary na striptiz
Przybiliśmy piątkę i poszliśmy .
Ipheriss dokończ
Od Costy CD opo Bullet Traina
- Bullet Train ... nie chcę . Chodzi o to , że nie jestem gotowa...
Ogier był zdeterminowany nawet do walki o mnie , ale ja nie byłam gotowa na związek . Ja niczego nie czuję ... Tylko złość udaję . Mimo wielkich przezwisk jestem zawsze w obojętnym nastroju .
Bullet Train
Ogier był zdeterminowany nawet do walki o mnie , ale ja nie byłam gotowa na związek . Ja niczego nie czuję ... Tylko złość udaję . Mimo wielkich przezwisk jestem zawsze w obojętnym nastroju .
Bullet Train
Od Eddiego CD opo Zoey
Całą noc pracowaliśmy nad źrebakiem . Bardzo chciałem mieć syna takiego jak ja . Bo Andy zawiódł mnie na całej linii . Rano byłem zmęczony , ale szczęśliwy . Spełniałem każdą zachciankę Zoey
Zoey dokończ
Zoey dokończ
Od Ipheriss
Pasłam się nad jeziorem. Nagle zobaczyłam głowę jakiejś klaczy palomino na wysokości mojego wzroku.
-Witaj!- powiedziałam radośnie -Ja też jestem srokata. A co to za dziw...
-Zamknij się.
-Ale czemu?
-Bo tak.
-Ale powiedz!
-Jak mnie dogonisz!
Klacz oczywiście była odemnie szybsza. Czekała na mnie przy dolinie śniegu.
-...
(Lady Lien?)
-Witaj!- powiedziałam radośnie -Ja też jestem srokata. A co to za dziw...
-Zamknij się.
-Ale czemu?
-Bo tak.
-Ale powiedz!
-Jak mnie dogonisz!
Klacz oczywiście była odemnie szybsza. Czekała na mnie przy dolinie śniegu.
-...
(Lady Lien?)
Od Ipheriss
Kiedy skończyłam biec zobaczyłam dwójkę ogierów rozmawiających z jakąś
siwą arabka. No tak. Ogiery nie interesują się ,,grubymi'' klaczami. Jak
na zawołanie jeden z ogierów podszedł do mnie.
-Cześć- powiedział.
Wtem zobaczyłam, że gniady ogier zaczyna podchodzić mnie od tyłu.
-Ani mi się waz.-mruknełam.
-...
(Killer?)
-Cześć- powiedział.
Wtem zobaczyłam, że gniady ogier zaczyna podchodzić mnie od tyłu.
-Ani mi się waz.-mruknełam.
-...
(Killer?)
Od Melodii
Był wschód słońca. Szłam pomiędzy drzewami, które oświetlały świetliki.
Między drzewami przemknęła siwa sylwetka, ale od razu zniknęła. Za
drzewa wyszła mała kasztanowata klaczka, ale gdy tylko mnie zobaczyła
od razu uciekła.
- Poczekaj !- krzyknęłam już miałam biec za nią, kiedy sobie przypomniałam że nie mogę. Rana na nodze nadal się nie zniknęła, gorzej od paru dni leci z niej ropa. Szłam dalej kulejąc w kierunku w którym uciekła klaczka. Po przejściu paru metrów nie wytrzymałam ból był zbyt silny, aby szła dalej. Oparłam się o drzewo i położyłam się na miękkim mchu. Zaczęłam rozmyślać: gdzie ja jestem ? Kim była ta klaczka? Czy wróci ? Co się ze mną stanie ? Czy gdzieś tu jest jakieś stado ? Zasnęłam, ale w mojej głowie w ciąż plątały się myśli. Nagle poczułam jak coś mnie łaskocze, otworzyłam oczy słońce było w zenicie. Rozejrzałam się wokół. Za drzewem stała ta sama klaczka, którą wcześniej spotkałam. Myślała pewnie że jej nie widzę. Spróbowałam się podnieść, nie udało się. Jeszcze raz i znów klęska.
- Co ci jest ?- Spytała klaczka, która natychmiast pojawiła się obok mnie.
- A wiesz skaleczyłam się.
- Jak się nazywasz ? - Spytała klaczka
- Melodia, a ty ?- odpowiedziałam
- Ładnie, ja jestem Felicita.- Oznajmiła
- Ślicznie, Felicito wiesz gdzie tu jest najbliższe stado ?
- Wiem.
- A mogłabyś mnie tam zaprowadzić ? - zapytałam
- Jasne, chodź za mną.- powiedziała i zaczęła iść przez las. Podniosłam się ociężale i zaczęłam iść za nią. Byłyśmy już na skraju lasu kiedy upadłam nie miałam już siły.
- Przepraszam cię mała ale nie dam rady iść dalej.- Klaczka nic nie powiedziała tylko pobiegła gdzieś, a ja oparłam się o drzewo i się zdrzemnęłam. Kiedy się obudziłam nade mną stał kary mustang i Felicita.
(Felicita dok. ? )
- Poczekaj !- krzyknęłam już miałam biec za nią, kiedy sobie przypomniałam że nie mogę. Rana na nodze nadal się nie zniknęła, gorzej od paru dni leci z niej ropa. Szłam dalej kulejąc w kierunku w którym uciekła klaczka. Po przejściu paru metrów nie wytrzymałam ból był zbyt silny, aby szła dalej. Oparłam się o drzewo i położyłam się na miękkim mchu. Zaczęłam rozmyślać: gdzie ja jestem ? Kim była ta klaczka? Czy wróci ? Co się ze mną stanie ? Czy gdzieś tu jest jakieś stado ? Zasnęłam, ale w mojej głowie w ciąż plątały się myśli. Nagle poczułam jak coś mnie łaskocze, otworzyłam oczy słońce było w zenicie. Rozejrzałam się wokół. Za drzewem stała ta sama klaczka, którą wcześniej spotkałam. Myślała pewnie że jej nie widzę. Spróbowałam się podnieść, nie udało się. Jeszcze raz i znów klęska.
- Co ci jest ?- Spytała klaczka, która natychmiast pojawiła się obok mnie.
- A wiesz skaleczyłam się.
- Jak się nazywasz ? - Spytała klaczka
- Melodia, a ty ?- odpowiedziałam
- Ładnie, ja jestem Felicita.- Oznajmiła
- Ślicznie, Felicito wiesz gdzie tu jest najbliższe stado ?
- Wiem.
- A mogłabyś mnie tam zaprowadzić ? - zapytałam
- Jasne, chodź za mną.- powiedziała i zaczęła iść przez las. Podniosłam się ociężale i zaczęłam iść za nią. Byłyśmy już na skraju lasu kiedy upadłam nie miałam już siły.
- Przepraszam cię mała ale nie dam rady iść dalej.- Klaczka nic nie powiedziała tylko pobiegła gdzieś, a ja oparłam się o drzewo i się zdrzemnęłam. Kiedy się obudziłam nade mną stał kary mustang i Felicita.
(Felicita dok. ? )
Od Zoey CD opo Bullet Train'a
Myśmy się dalej zaczęły śmiać.
- z cze.....z czego my sie ......sie śmiejemy ? - próbowałam złapać oddech
- nnie wiem.... - odpowiedziała równie śmiejącym się głosem.
-....
( Hestia ? )
- z cze.....z czego my sie ......sie śmiejemy ? - próbowałam złapać oddech
- nnie wiem.... - odpowiedziała równie śmiejącym się głosem.
-....
( Hestia ? )
Od Bullet Train 'a CD opo Zoey
- O! Hej dziewczyny! - powiedziałem szybko zatrzymując się - jak tam u was?
Klacze zachichotały
- Co we mnie takiego śmiesznego? - zapytałem
- Nie, jest okeeey - powiedziała Zoey
- Tak po prostu się śmiejemy - dodała Hestia
- Ja już muszę wracać do swoich zajęć. Miłego dnia paniom życzę. Cześć! - powiedziałem i pocwałowałem przed siebie
< Zoey? >
Klacze zachichotały
- Co we mnie takiego śmiesznego? - zapytałem
- Nie, jest okeeey - powiedziała Zoey
- Tak po prostu się śmiejemy - dodała Hestia
- Ja już muszę wracać do swoich zajęć. Miłego dnia paniom życzę. Cześć! - powiedziałem i pocwałowałem przed siebie
< Zoey? >
Od Bullet Train'a CD opo Costy
Zebrałem się w sobie i powiedziałem głośno, że jestem idiotą bo w moich oczach pojawiły się łzy. Postanowiłem pójść do Costy! Wparowałem do jaskini.
- Costa!
- Słucham?
- Ale, będziemy się ,,lubić''? Bo... nie wytrzymałbym bez twojego widoku. Proszę.
< Costa? >
- Costa!
- Słucham?
- Ale, będziemy się ,,lubić''? Bo... nie wytrzymałbym bez twojego widoku. Proszę.
< Costa? >
Od Bullet Train 'a CD opo Ipheriss
- Lubisz Costę? - zapytałem cały czas o niej myśląc
- Nie wiem. Widziałam ją raz w życiu.
- Ja kilka razy, ale ona jest taka piękna - odparłem - te jej oczy, i wysmukła sylwetka. Piękniejszej klaczy nie widziałem...
Nagle zatrzymałem się, a Ipheriss uciekła jak oparzona. Trening jej dobrze zrobił.
- Nie wiem. Widziałam ją raz w życiu.
- Ja kilka razy, ale ona jest taka piękna - odparłem - te jej oczy, i wysmukła sylwetka. Piękniejszej klaczy nie widziałem...
Nagle zatrzymałem się, a Ipheriss uciekła jak oparzona. Trening jej dobrze zrobił.
Od Zoey CD opo Hestii
- w sumie nie lubię jak ktoś do mnie mówi pani , to mnie postarza - śmiałam się
- ja też - zachichotała
Koło nas przebiegł Bullet Train.
( Bullet Train ? XD)
Pd Orsay CD opo North 'a
Odjęło mi mowę.
- ja....nie wiem co powiedzieć.......
- wiem , jestem idiotą....prze..... - nie dokończył gdy go pocałowałam.
- nie jesteś , i tak , chce z Tobą być ! - krzyknęłam radośnie
( North ? )
- ja....nie wiem co powiedzieć.......
- wiem , jestem idiotą....prze..... - nie dokończył gdy go pocałowałam.
- nie jesteś , i tak , chce z Tobą być ! - krzyknęłam radośnie
( North ? )
Od Ipheriss
Biegłam na trening z BulletTrain. Kiedy zobaczyłam go na polu, płakał.
-Co się stało?- spytałam się ogiera.
-Costa mnie nie kocha.
-Może po prostu tak uważa, ale tak naprawdę cię lubi? A nawet bardzo lubi?
Ta myśl chyba dodała ogierowi otuchy.
-I, tak a propos, to nie ja wybrałam ten film w kinie- dałam Trainowi kuksańca.-Ja też uwielbiam inne filmy.
-Np. Jakie?
-Horrory, komedie, i inne takie.
Uśmiechnęłamsię. Z treningu nici, ale Bullet zaprosił mnie na spacer.
(Bullet Train?)
-Co się stało?- spytałam się ogiera.
-Costa mnie nie kocha.
-Może po prostu tak uważa, ale tak naprawdę cię lubi? A nawet bardzo lubi?
Ta myśl chyba dodała ogierowi otuchy.
-I, tak a propos, to nie ja wybrałam ten film w kinie- dałam Trainowi kuksańca.-Ja też uwielbiam inne filmy.
-Np. Jakie?
-Horrory, komedie, i inne takie.
Uśmiechnęłamsię. Z treningu nici, ale Bullet zaprosił mnie na spacer.
(Bullet Train?)
Od Zoey CD opo Eddiego
Troche sie nad tym zastanawiałam.
- no dobrze
- ale ty sie nim zajmiesz - zachichotałam
-....
( Eddie dok. )
- no dobrze
- ale ty sie nim zajmiesz - zachichotałam
-....
( Eddie dok. )
Od Eddiego
Myślałem na jeszcze jednym źrebaku . Wiem jaki mam ja i Zoey wiek , ale kto się nami w przyszłości zajmie ? Przygotowałem uroczą kolację dla Zoey . Po posiłku patrzyłem na Zoey .
- Kochanie ?
- No ?
- A może byś my zrobili sobie jeszcze jednego źrebaka ?
- Nie !
- Ale ostatniego . Proszę
Spojrzałem błagająco na Zoey
Zoey dokończ
- Kochanie ?
- No ?
- A może byś my zrobili sobie jeszcze jednego źrebaka ?
- Nie !
- Ale ostatniego . Proszę
Spojrzałem błagająco na Zoey
Zoey dokończ
Nowy koń
Nazywa się Melodia i jest w naszym stadzie opiekunką dla źrebiąt . Należy do stada światłości
Od Lady Lien
Może powinnam być bardziej miła? Nie... Nie chcę udawać kogoś, kim nie
jestem. Urodziłam się ze swoją wrednością. Nie znajdę przyjaciół -
trudno. Postanowiłam, że wyjdę wreszcie na świeże powietrze. Nic nie
było do roboty. W drodze zaczęłam cicho nucić niedawno poznaną piosenkę:
The Pretty Reckless - Heaven Knows:
Jimmy's in the back with a pocket of high
If you listen close
You can hear him cry
Oh, lord, heaven knows
We belong way down below
Sing it
Oh, lord, heaven knows
We belong way down below
Way down below, way down below
Judy's in the front seat picking up trash
Living on the dole
Gotta make that cash
Won't be pretty
Won't be sweet
She's just sittin' here on her feet
Sing it
Oh, lord, heaven knows
We belong way down below
Go
Oh, lord, heaven knows
We belong way down below
Sing
Oh, lord, tell us so
We belong way down below
Oh, Lord, tell us so
We belong way down below
Way down below, way down below
Way down below, way down below
I've had better days, man
I've seen better days
I've had better ways, man
I know better ways
One, two, three and four
The devil's knocking at your door
Caught in the eye of a dead man's lie
Show you life with your head held high
Now you're on your knees
With your head hung low
Big man tells you where to go
Tell 'em it's good
Tell 'em okay
Don't do a goddamn thing they say
Oh, lord, heaven knows
We belong way down below
Oh, lord, tell us so
We belong way down below
Way down below, way down below
Way down below, way down below
I've seen better ways, man
I know better ways
I've seen better days, man
I've had better days
Jenna's in the back with a pocket of high
If you listen close
You can hear the crying
Oh, lord, heaven knows
We belong way down below
Oh, lord, tell us so
We belong way down below
Oh, lord, heaven knows
We belong way down below
Oh, lord, tell us so
We belong way down below
Way down below, way down below
Way down below, way down below
Dotarłam nad klif. Zamknęłam oczy, a wiatr musnął mnie po pysku, a potem potargał moją grzywę. Uśmiechnęłam się do siebie.
- Sądzę, że jesteś ze Stada Światłości. - mruknął głos za mną. - Parszywce...
Odwróciłam się z grymasem na twarzy. Stała tam niebieska klacz we wzory na ciele.
- Mylisz się, geniuszu. - mruknęłam najciszej jak się da.
- Yhym... Możesz udać się na tereny SŚ. - przewróciła oczami.
- Nie strasz, nie strasz bo się zes*asz. - uśmiechnęłam się złośliwie.
- Nareszcie ktoś wredny. - westchnęła cicho.
< Atari dokończ, bo nuda >
Jimmy's in the back with a pocket of high
If you listen close
You can hear him cry
Oh, lord, heaven knows
We belong way down below
Sing it
Oh, lord, heaven knows
We belong way down below
Way down below, way down below
Judy's in the front seat picking up trash
Living on the dole
Gotta make that cash
Won't be pretty
Won't be sweet
She's just sittin' here on her feet
Sing it
Oh, lord, heaven knows
We belong way down below
Go
Oh, lord, heaven knows
We belong way down below
Sing
Oh, lord, tell us so
We belong way down below
Oh, Lord, tell us so
We belong way down below
Way down below, way down below
Way down below, way down below
I've had better days, man
I've seen better days
I've had better ways, man
I know better ways
One, two, three and four
The devil's knocking at your door
Caught in the eye of a dead man's lie
Show you life with your head held high
Now you're on your knees
With your head hung low
Big man tells you where to go
Tell 'em it's good
Tell 'em okay
Don't do a goddamn thing they say
Oh, lord, heaven knows
We belong way down below
Oh, lord, tell us so
We belong way down below
Way down below, way down below
Way down below, way down below
I've seen better ways, man
I know better ways
I've seen better days, man
I've had better days
Jenna's in the back with a pocket of high
If you listen close
You can hear the crying
Oh, lord, heaven knows
We belong way down below
Oh, lord, tell us so
We belong way down below
Oh, lord, heaven knows
We belong way down below
Oh, lord, tell us so
We belong way down below
Way down below, way down below
Way down below, way down below
Dotarłam nad klif. Zamknęłam oczy, a wiatr musnął mnie po pysku, a potem potargał moją grzywę. Uśmiechnęłam się do siebie.
- Sądzę, że jesteś ze Stada Światłości. - mruknął głos za mną. - Parszywce...
Odwróciłam się z grymasem na twarzy. Stała tam niebieska klacz we wzory na ciele.
- Mylisz się, geniuszu. - mruknęłam najciszej jak się da.
- Yhym... Możesz udać się na tereny SŚ. - przewróciła oczami.
- Nie strasz, nie strasz bo się zes*asz. - uśmiechnęłam się złośliwie.
- Nareszcie ktoś wredny. - westchnęła cicho.
< Atari dokończ, bo nuda >
Od Mascared CD opo Valentina
Owoc sam w sobie był okropny. Wyplułam go do dołka, a ogier prawie zwymiotował...
- Chciałeś jedzenia, więc je masz. - zaśmiałam się głupio.
- Chciałem, ale nie takie złe... - wyrzucił za siebie duriana. - Nigdy więcej nie zapraszaj mnie na to ohydztwo.
- Kiwi lepsze. - próbowałam pozbyć się smaku owocu.
- A co to? - zapytał po chwili ciszy.
Podniosłam wysoko brwi ze zdziwienia.
- Nie wiesz? - spytałam dla pewności.
- No... nie. Nie jestem specjalnie wymagający w sprawie jedzenia. - odrzekł cicho.
- Możemy spróbować, jak chcesz... Przyrzekam, że jest na prawdę dobre, ale zielone... To chyba cię nie zniechęca?
< Nudneeee opo. Dokończ Val >
- Chciałeś jedzenia, więc je masz. - zaśmiałam się głupio.
- Chciałem, ale nie takie złe... - wyrzucił za siebie duriana. - Nigdy więcej nie zapraszaj mnie na to ohydztwo.
- Kiwi lepsze. - próbowałam pozbyć się smaku owocu.
- A co to? - zapytał po chwili ciszy.
Podniosłam wysoko brwi ze zdziwienia.
- Nie wiesz? - spytałam dla pewności.
- No... nie. Nie jestem specjalnie wymagający w sprawie jedzenia. - odrzekł cicho.
- Możemy spróbować, jak chcesz... Przyrzekam, że jest na prawdę dobre, ale zielone... To chyba cię nie zniechęca?
< Nudneeee opo. Dokończ Val >
Od Kirke CD opo Anothera
- Śledzisz nas ?! - Byłam oburzona
Klacz się wrednie uśmiechnęła . Nie mogłam na to patrzeć i przewróciłam klacz . Bo zagradzała mi drogę .
- Another idziesz ? - Spojrzałam na niego
Another dokończ
Klacz się wrednie uśmiechnęła . Nie mogłam na to patrzeć i przewróciłam klacz . Bo zagradzała mi drogę .
- Another idziesz ? - Spojrzałam na niego
Another dokończ
Od Anothera CD opo Kirke
- To będzie nasza tajemnica... - uśmiechnąłem się do niej.
Odwzajemniła gest. Wpatrywaliśmy się w siebie przez chwilę. Nagle usłyszałem cichy szelest w krzakach. Odsunęliśmy się od siebie, ukryć to, co zaszło. Ujrzałem Hestie.
- Co... robicie? - zapytała nieśmiało.
Kirke przewróciła oczami i spojrzała w niebo.
- Żyjemy. - mruknęła.
< Niech jakaś z tych dam dokończy... Wiem, że krótko. Brak weny po przerwie >
Odwzajemniła gest. Wpatrywaliśmy się w siebie przez chwilę. Nagle usłyszałem cichy szelest w krzakach. Odsunęliśmy się od siebie, ukryć to, co zaszło. Ujrzałem Hestie.
- Co... robicie? - zapytała nieśmiało.
Kirke przewróciła oczami i spojrzała w niebo.
- Żyjemy. - mruknęła.
< Niech jakaś z tych dam dokończy... Wiem, że krótko. Brak weny po przerwie >
Od Costy CD opo Bullet Traina
Zatkało mnie . Nie wiedziałam co mam powiedzieć by go nie zranić .
- Wiesz... ja nie potrafię kochać - Dałam mu całusa w policzek
Zaraz po tym spojrzałam w jego oczy gdzie zaczęły pojawiać się łzy . Wróciłam do siebie i myślałam o tym co się stało.
Bullet Train dokończ
- Wiesz... ja nie potrafię kochać - Dałam mu całusa w policzek
Zaraz po tym spojrzałam w jego oczy gdzie zaczęły pojawiać się łzy . Wróciłam do siebie i myślałam o tym co się stało.
Bullet Train dokończ
piątek, 21 marca 2014
Od Bullet Traina CD opo Ipheriss
- Słucham? - szepnęła
- Ty lubisz takie filmy? Bo ja nie. Są OB-RZYD-LI-WE!!!
Klacz milczała
- Wiesz... ja już pójdę, bo robi się późno, a muszę zobaczyć co tam u mojej kochanej Costy.
- Okey... - powiedziała ze smutkiem
Pogalopowałem do Costy
- Hej, jak się masz?
- Okey
- Może pójdziemy do kina na horror?
- Pewnie! - powiedziała
Po seansie stanąłem przed Costą. Nie wiedziałem, czy zrobić to czy nie.
- Costa - powiedziałem, a serce zaczęło mi mocniej bić
- Słucham?
- Może to głupie
- Może... no, mów. Nie wstydź się
- Nie! Jestem IDIOTĄ! NIE!
- Więc, chcesz mi coś powiedzieć czy nie
- Kocham cię! Tak! Wiem, że się znamy krótko, ale JA NIE MOGĘ BEZ CIEBIE WYTRZYMAĆ NIE ROZUMIESZ?! JA CIĘ KOCHAM! KOCHAM!
< Costa? >
- Ty lubisz takie filmy? Bo ja nie. Są OB-RZYD-LI-WE!!!
Klacz milczała
- Wiesz... ja już pójdę, bo robi się późno, a muszę zobaczyć co tam u mojej kochanej Costy.
- Okey... - powiedziała ze smutkiem
Pogalopowałem do Costy
- Hej, jak się masz?
- Okey
- Może pójdziemy do kina na horror?
- Pewnie! - powiedziała
Po seansie stanąłem przed Costą. Nie wiedziałem, czy zrobić to czy nie.
- Costa - powiedziałem, a serce zaczęło mi mocniej bić
- Słucham?
- Może to głupie
- Może... no, mów. Nie wstydź się
- Nie! Jestem IDIOTĄ! NIE!
- Więc, chcesz mi coś powiedzieć czy nie
- Kocham cię! Tak! Wiem, że się znamy krótko, ale JA NIE MOGĘ BEZ CIEBIE WYTRZYMAĆ NIE ROZUMIESZ?! JA CIĘ KOCHAM! KOCHAM!
< Costa? >
Od Ipheriss CD opo Valentina
Gdy już przyszykowałam się na spotkanie z Bulletem, ruszyłam do knajpy. BulletTrain postawił mi drinka i zaprosił do otwartego kina. Puszczali jakiś film romantyczny. Bullet Train przysunął się do mnie i szepnął mi do ucha:
-Ipheriss...
(Bullet Train?)
Od Valentina CD opo Ipheriss
- Słyszałem, że masz treningi z BulletTrain
- Owszem, poprawiłam mój czas o 2 sekundy - parsknęła śmiechem
- To fajnie na tych treningach?
- Pewnie!
- To ja już się zmywam. Przyszedłem tylko się zapytać jak tam. Cześć!
- Hej!
< Ipheriss ? >
- Owszem, poprawiłam mój czas o 2 sekundy - parsknęła śmiechem
- To fajnie na tych treningach?
- Pewnie!
- To ja już się zmywam. Przyszedłem tylko się zapytać jak tam. Cześć!
- Hej!
< Ipheriss ? >
Od Ipheriss CD opo BuletTrain
Nazajutrz przybyłam na łąkę. Train już tam czekał.
***
Po paru dziesięciu próbach cwału poprawiłam swój czas o 2 sekundy!
-Bullet, ja ci bardzo dziękuje za te treningi.
-Nie ma za co! Mam pomysł. Spotkajmy się dziś wieczorem pod baru. Uczcimy twój wynik!
Odpowiedziałam ,,tak'', i wróciłam do domu cała w skowronkach. Ale pod moimi drzwiami stał Valentino.
(Valentino? BulletTrain?)
Od BulletTrain CD opo Ipheriss
Dałem klaczy kartkę, na której był napis:
,, Zapraszam Cię na trening sportowy. Trening będzie odbywał się trzy razy w tygodniu - poniedziałek, czwartek i sobotę od 6:00 do 8:00. Na pewno ci się to przyda. Jak coś to wiesz, gdzie mieszkam.
Bullet Train ''
Klacz przeczytała kartkę
- O! Dziękuję.
- Proszę. Zaczynamy od jutra, bo jutro sobota - uśmiechnąłem się - radzę ci przed spaniem wcierać emulsję z nagietka - powiedziałem podając klaczy mały flakonik - jak ci go zabraknie, to przychodź do mnie.
< Ipheriss? ( skończ na tym, że przyszłaś na zajęcia ) >
,, Zapraszam Cię na trening sportowy. Trening będzie odbywał się trzy razy w tygodniu - poniedziałek, czwartek i sobotę od 6:00 do 8:00. Na pewno ci się to przyda. Jak coś to wiesz, gdzie mieszkam.
Bullet Train ''
Klacz przeczytała kartkę
- O! Dziękuję.
- Proszę. Zaczynamy od jutra, bo jutro sobota - uśmiechnąłem się - radzę ci przed spaniem wcierać emulsję z nagietka - powiedziałem podając klaczy mały flakonik - jak ci go zabraknie, to przychodź do mnie.
< Ipheriss? ( skończ na tym, że przyszłaś na zajęcia ) >
Od Ipheriss CD opo Bulet TrainT
Poszłam na łąkę. BulletTain zgodził się tam ze mną pójść. Teraz patrzyłam, jak cwałuje, i robiłam maślane oczy, patrząc na jego kopyta. Teraz zatrzymał się, i powiedział, żebym spróbowała. Niestety, nie umiem cwałować zbyt szybko.
-Ha ha ha!- śmiał się Bullet.
Uciekłam do pobliskiego lasku. BulletTrain przyszedł za mną. Trzymał coś w pysku.
(Bullet Trian?)
-Ha ha ha!- śmiał się Bullet.
Uciekłam do pobliskiego lasku. BulletTrain przyszedł za mną. Trzymał coś w pysku.
(Bullet Trian?)
Od BulletTraina CD opo Valentina
- Oh... - westchnąłem - czemu Costa nie jest moja? Ona jest taka ładna, taka piękna taka...
- Nie rozmarz mi się tutaj. Marzenia se zostaw na później.
- Ah... przestań - popchnąłem go lekko
Nagle zobaczyłem Costę. Zmierzała w moim kierunku
- Ja już muszę lecieć! - puścił oczko i szybko uciekł
- Co on tak nagle uciekł? - zapytała zdziwiona Costa
- Nie wiem. Pewnie miał coś do załatwienia
- Może...
Nagle zapadła cisza. Costa patrzyła w niebo, a ja na jej oczy. W końcu mnie przyłapała.
- Bullet? Czemu się tak na mnie gapisz?
- No, wiesz... ja się nie gapię, lecz zapatrzyłem się w te twoje piękne oczęta. Są tak błękitne. I piękne. Nigdy nie widziałem tak ładnych oczu. Ani tak ładnej klaczy.
- Ani ogiera - dodałem ze śmiechem
- Heh... wiesz, muszę już lecieć.
- Mam nadzieję, że cię nie przestraszyłem - uśmiechnąłem się
- Nie, po prostu mamy w stadzie nowego członka i wiesz, muszę trochę spraw pozałatwiać
- Cześć! - pożegnałem się
- Do zobaczenia! - odpowiedziała
~ Hmm... czyli jednak chce się ze mną jeszcze spotkać ~ pomyślałem sobie po cichu. Byłem bardzo zadowolony. Po kilku godzinach siedzenia pod drzewem poszedłem na spacer na łąkę. Byłem tak zamyślony ( oczywiście myślałem o Coście ), że wlazłem na jakąś klacz.
- Oj, sorry. Jestem taka niezdara - powiedziałem z nutą ironii w głosie
- Nic się nie stało, a tak wgl to jestem Ipheriss
- Co prawda, o imię cie nie pytałem, ale miło mi - uśmiechnąłem się - Bullet Train
- Może spacer? - zaproponowała
- Wiesz... to chyba bardziej wypada, żebym to ja zaprosił na spacer, ale ok. Tylko na chwilę.
- No dobrze
No więc pospacerowaliśmy z 30 minut i poleciałem do domu. Rano obudziłem się, a przed wejściem do mojej jaskini stała Ipheriss.
- Co ty tu robisz? - zapytałem przeciągając się
- Przyszłam w odwiedziny
- Tak się składa, że zaraz wychodzę
- Okey - powiedziała ze smutkiem w głosie - To może później się spotkamy?!
- No... nie wiem
< Ipheriss? >
- Nie rozmarz mi się tutaj. Marzenia se zostaw na później.
- Ah... przestań - popchnąłem go lekko
Nagle zobaczyłem Costę. Zmierzała w moim kierunku
- Ja już muszę lecieć! - puścił oczko i szybko uciekł
- Co on tak nagle uciekł? - zapytała zdziwiona Costa
- Nie wiem. Pewnie miał coś do załatwienia
- Może...
Nagle zapadła cisza. Costa patrzyła w niebo, a ja na jej oczy. W końcu mnie przyłapała.
- Bullet? Czemu się tak na mnie gapisz?
- No, wiesz... ja się nie gapię, lecz zapatrzyłem się w te twoje piękne oczęta. Są tak błękitne. I piękne. Nigdy nie widziałem tak ładnych oczu. Ani tak ładnej klaczy.
- Ani ogiera - dodałem ze śmiechem
- Heh... wiesz, muszę już lecieć.
- Mam nadzieję, że cię nie przestraszyłem - uśmiechnąłem się
- Nie, po prostu mamy w stadzie nowego członka i wiesz, muszę trochę spraw pozałatwiać
- Cześć! - pożegnałem się
- Do zobaczenia! - odpowiedziała
~ Hmm... czyli jednak chce się ze mną jeszcze spotkać ~ pomyślałem sobie po cichu. Byłem bardzo zadowolony. Po kilku godzinach siedzenia pod drzewem poszedłem na spacer na łąkę. Byłem tak zamyślony ( oczywiście myślałem o Coście ), że wlazłem na jakąś klacz.
- Oj, sorry. Jestem taka niezdara - powiedziałem z nutą ironii w głosie
- Nic się nie stało, a tak wgl to jestem Ipheriss
- Co prawda, o imię cie nie pytałem, ale miło mi - uśmiechnąłem się - Bullet Train
- Może spacer? - zaproponowała
- Wiesz... to chyba bardziej wypada, żebym to ja zaprosił na spacer, ale ok. Tylko na chwilę.
- No dobrze
No więc pospacerowaliśmy z 30 minut i poleciałem do domu. Rano obudziłem się, a przed wejściem do mojej jaskini stała Ipheriss.
- Co ty tu robisz? - zapytałem przeciągając się
- Przyszłam w odwiedziny
- Tak się składa, że zaraz wychodzę
- Okey - powiedziała ze smutkiem w głosie - To może później się spotkamy?!
- No... nie wiem
< Ipheriss? >
Od Valentina CD opo Ipheriss
- Nie... nic
- Okey. Nie chcesz, bym wiedział więc nie będę się wtrącać - odparłem - życzę miłego dnia.
Poszedłem na plażę z Mascared. Było tak romantycznie. I fajnie. Chlapaliśmy się i zakopywaliśmy w piasku. Trochę jak źrebaki, ale co tam. Czasem trzeba się wyszaleć. Wieczorem położyłem się pod drzewem. Po jakiejś godzinie podszedł do mnie BT.
- Siemka! - przywitał mnie
- Hello Bullet!
- Co tam?
- A okey, a u ciebie?
- No... można powiedzieć że w miarę
- A czemu w miarę?
Spojrzał na mnie jak na idiotę
- Costa? - dodałem po chwili
- No a jak... ona jest taka ładna... - powiedział spoglądając w niebo
- Heh. Prawie każda klacz jest ładna.
- Prawie - zaśmiał się
< BuletTrain? >
- Okey. Nie chcesz, bym wiedział więc nie będę się wtrącać - odparłem - życzę miłego dnia.
Poszedłem na plażę z Mascared. Było tak romantycznie. I fajnie. Chlapaliśmy się i zakopywaliśmy w piasku. Trochę jak źrebaki, ale co tam. Czasem trzeba się wyszaleć. Wieczorem położyłem się pod drzewem. Po jakiejś godzinie podszedł do mnie BT.
- Siemka! - przywitał mnie
- Hello Bullet!
- Co tam?
- A okey, a u ciebie?
- No... można powiedzieć że w miarę
- A czemu w miarę?
Spojrzał na mnie jak na idiotę
- Costa? - dodałem po chwili
- No a jak... ona jest taka ładna... - powiedział spoglądając w niebo
- Heh. Prawie każda klacz jest ładna.
- Prawie - zaśmiał się
< BuletTrain? >
Od Ipheriss CD opo Shanti
Po rozmowie z Costą wybrałam się nad mały wodospad. Było mi przykro. Czy można powiedzieć, że jestem gruba? Nie moja wina, że jestem tinkerem. Położyłam się nad wodospadem, płacząc. Mój róg zaczął jaśnieć. Podszedł do mnie ogier.
-Czemu płaczesz?- spytał się.
(Valentino?)
-Czemu płaczesz?- spytał się.
(Valentino?)
Od Hestii CD opo BT
Przechodziłam właśnie obok BT i Costy. Pasowali do siebie. Przyspieszyłam trochę żeby im nie przeszkadzać i zniknęłam im z pola widzenia. Poszłam do lasu. Tam spotkałam Zoey
- Hej Zoey
- Cześć. Kim jesteś, że mówisz do mnie Zoey? - zachichotała
- Jestem Hestia - puściłam oczko
< Zoey? >
- Hej Zoey
- Cześć. Kim jesteś, że mówisz do mnie Zoey? - zachichotała
- Jestem Hestia - puściłam oczko
< Zoey? >
Od Shanti
Poszłam na spacer do lasu. Ptaki ćwierkały, na trawie były jeszcze resztki porannej rosy. Bardzo wyraźnie było słychać szum wiatru. Ruszyłam kłusem. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Szybko zatrzymałam się i uważnie nasłuchiwałam. Wyjrzałam zza krzaków. Stała tam klacz. A z jakiego powodu wiem, że to klacz? Była zadbana... Odwróciłam się udając, że coś oglądam.
- Cześć - powiedziała klacz
Spojrzałam w kierunku tinkera
- Czego tu szukasz? - zapytałam wracając do swojego wcześniejszego ,,zajęcia''
- Jest tu może jakieś stado? - zapytała miło, jednak w jej głosie i po jej zachowaniu można było wywnioskować, że jest nieśmiała
- Może jest, może nie. Po co ci to?
- Już długo szukam stada i żadnego nie znalazłam
- Oah... fajnie. Ja też długo szukałam.
- To co, jest tu jakieś?
- Stado Dzikich Gór
- Zaprowadzisz mnie do przywódcy?
- ekhem...
- Hmmm? - zapytała ze zdziwieniem
- Przywódczyni - poprawiłam ją
- Aaaa.. okey. Zaprowadzisz mnie do przywódczyni?
- Chodź - powiedziałam i niechętnie ruszyłam galopem w stronę rzeki Nai, gdzie pewnie przesiadywała Costa
- Możesz zwolnić? - krzyknęła, jednak ja udałam że nie słyszę, bo przydałoby jej się trochę ruchu. Nie mówię, że jest gruba, ale cwałować nie umie?
- Uwaga! Przed nami przewalone drzewo! - wydarłam się i przyspieszyłam
Po skoczeniu zatrzymałam się i zaczekałam na towarzyszkę.
- Jak tam?
- Okey...
- Tam jest przywódczyni! - powiedziałam wskazując na Costę - chyba dalej to sobie poradzisz
- Pewnie, że sobie poradzę! Dzięki! - powiedziała i pogalopowała do Costy. Odprowadziłam ją wzrokiem i sama ruszyłam kłusem do Killera.
< Ipheriss ? >
- Cześć - powiedziała klacz
Spojrzałam w kierunku tinkera
- Czego tu szukasz? - zapytałam wracając do swojego wcześniejszego ,,zajęcia''
- Jest tu może jakieś stado? - zapytała miło, jednak w jej głosie i po jej zachowaniu można było wywnioskować, że jest nieśmiała
- Może jest, może nie. Po co ci to?
- Już długo szukam stada i żadnego nie znalazłam
- Oah... fajnie. Ja też długo szukałam.
- To co, jest tu jakieś?
- Stado Dzikich Gór
- Zaprowadzisz mnie do przywódcy?
- ekhem...
- Hmmm? - zapytała ze zdziwieniem
- Przywódczyni - poprawiłam ją
- Aaaa.. okey. Zaprowadzisz mnie do przywódczyni?
- Chodź - powiedziałam i niechętnie ruszyłam galopem w stronę rzeki Nai, gdzie pewnie przesiadywała Costa
- Możesz zwolnić? - krzyknęła, jednak ja udałam że nie słyszę, bo przydałoby jej się trochę ruchu. Nie mówię, że jest gruba, ale cwałować nie umie?
- Uwaga! Przed nami przewalone drzewo! - wydarłam się i przyspieszyłam
Po skoczeniu zatrzymałam się i zaczekałam na towarzyszkę.
- Jak tam?
- Okey...
- Tam jest przywódczyni! - powiedziałam wskazując na Costę - chyba dalej to sobie poradzisz
- Pewnie, że sobie poradzę! Dzięki! - powiedziała i pogalopowała do Costy. Odprowadziłam ją wzrokiem i sama ruszyłam kłusem do Killera.
< Ipheriss ? >
Od Ipheriss - wiosenny kwiat
Galopowałam po lesie. Wiem, że jestem na terenie jakiegoś stada, ale nikt mnie jeszcze nie przywitał. W pewnym momencie wkroczyłam na leśną polanę pełną zawilców:
Po rozmowie z zawilcami, ujrzałam małego przypołudnika:
Z rozmowy z kwiatami dowiedziałam się, że jestem na terenach Stada Dzikich gór, ale nikt nie raczył mnie powitać.
czwartek, 20 marca 2014
Aktywność
Ludzie, ludzie! Błagam, człowieki! Obudźcie się wreszcie i zacznijcie pisać opa!!! Chyba nie chcecie, żeby stado się rozwaliło. Obudźcie się :)
Wasza Nieujarzmiona ^^
Wasza Nieujarzmiona ^^
Od Northa CD opo Orsay
- Orsay...
- Tak? - Zapytala z nadzieja
- Czy chcialabys byc ze mna?
Dalem jej roze i ukleknolem.
Orsay?
- Tak? - Zapytala z nadzieja
- Czy chcialabys byc ze mna?
Dalem jej roze i ukleknolem.
Orsay?
środa, 19 marca 2014
Od Ipheriss
Jako mały źrebak razem z stadem musieliśmy przejść przez wielką lodową
krainę. Jednak podczas przeprawy rozpoczęła się burza śnieżna.
-Mamo!- wołałam, ale wiatr zakręcił mną i poszłam w drugą stronę. Wędrowałam przez wiele dni, nic nie jedząc. W końcu przeszłam granicę lodu i zemdlałam. Obudziłam się w lesie, wśród leśnych stworzeń. Tam spędziłam trzy lata. Leśni towarzysze nauczyli mnie wszystkiego, moich mocy i sztuki życia. Lecz potem wyruszyłam w podróż, i może gdzieś indziej dołączyć do stada koni.
Obudziłam się. Ten sen śnił mi się często. W końcu to moje życie. Ojrzałam ogiera na wzgórzu. To był pierwszy koń, jakiego widziałam od młodości.
-Witaj- powiedział ogier.
(Kto może dokończyć?)
-Mamo!- wołałam, ale wiatr zakręcił mną i poszłam w drugą stronę. Wędrowałam przez wiele dni, nic nie jedząc. W końcu przeszłam granicę lodu i zemdlałam. Obudziłam się w lesie, wśród leśnych stworzeń. Tam spędziłam trzy lata. Leśni towarzysze nauczyli mnie wszystkiego, moich mocy i sztuki życia. Lecz potem wyruszyłam w podróż, i może gdzieś indziej dołączyć do stada koni.
Obudziłam się. Ten sen śnił mi się często. W końcu to moje życie. Ojrzałam ogiera na wzgórzu. To był pierwszy koń, jakiego widziałam od młodości.
-Witaj- powiedział ogier.
(Kto może dokończyć?)
Od Bullet Train'a
Już dawno nie widziałem się z Costą. Postanowiłem więc sprawdzić co u niej. Znalazłem ją nad rzeką Nai. Po cichu podszedłem do niej i usiadłem.
- Cześć - przywitałem się przyjaźnie
- O! Bullet, to ty. Cześć! - uśmiechnęła się zaskoczona
- Tak, to ja. - uśmiechnąłem się podając jej kwiat, który znalazłem po drodze - Proszę. To dla ciebie.
- Dziękuję! Jest piękny!
- Ty jesteś piękniejsza. Gdy tylko cię ujrzałem myślałem, że widzę kwiat wiosenny, jednak się myliłem. Jesteś NAJPIĘKNIEJSZĄ klaczą we wszechświecie.
- Dziękuję, ale nie słodź mi tak
- Ja ci nie słodzę. Po prostu mówię prawdę.
- ZOSTAW JĄ! - wrzasnął znajomy głos. Gdy obejrzałem się, zobaczyłem Killera. Oczywiście, a kto by inny. Napewno nie Mustang ani Another ani Avocado, ani żaden inny by się mnie nie czepiał.
- A co ja jej robię? Po prostu podarowałem jej kwiatka - powiedziałem spokojnie nie zwracając uwagi na krzyki mojego wroga. Bo mogłem go nazwać wrogiem.
- Costa, ty go lubisz?!
- Nie zabronisz mi - powiedziała nie spoglądając w jego stronę.
- Może mały spacerek? - zaproponowałem Coscie
- Pewnie. Dziękuję za zaproszenie - uśmiechnęła się do mnie, a w jej oczach było widać, że chce sprawić, by Killer poczuł się zazdrosny. Kiedy odchodziliśmy na plażę, Killer aż kipiał ze złości. Na szczęście Shanti podeszła do niego i go uspokoiła. Dowiedziałem się też, że jest TATUSIEM. Oh.. ciekawe kiedy jego córka się dowie...
- Może w końcu poczuł zazdrość - uśmiechnąłem się do Costy
- On trochę przeszadza. CO TY MI TAKIEGO ROBISZ?
- No właśnie nie wiem... niestety
Nagle przeszła koło nas Hestia.
< Hestia? >
- Cześć - przywitałem się przyjaźnie
- O! Bullet, to ty. Cześć! - uśmiechnęła się zaskoczona
- Tak, to ja. - uśmiechnąłem się podając jej kwiat, który znalazłem po drodze - Proszę. To dla ciebie.
- Dziękuję! Jest piękny!
- Ty jesteś piękniejsza. Gdy tylko cię ujrzałem myślałem, że widzę kwiat wiosenny, jednak się myliłem. Jesteś NAJPIĘKNIEJSZĄ klaczą we wszechświecie.
- Dziękuję, ale nie słodź mi tak
- Ja ci nie słodzę. Po prostu mówię prawdę.
- ZOSTAW JĄ! - wrzasnął znajomy głos. Gdy obejrzałem się, zobaczyłem Killera. Oczywiście, a kto by inny. Napewno nie Mustang ani Another ani Avocado, ani żaden inny by się mnie nie czepiał.
- A co ja jej robię? Po prostu podarowałem jej kwiatka - powiedziałem spokojnie nie zwracając uwagi na krzyki mojego wroga. Bo mogłem go nazwać wrogiem.
- Costa, ty go lubisz?!
- Nie zabronisz mi - powiedziała nie spoglądając w jego stronę.
- Może mały spacerek? - zaproponowałem Coscie
- Pewnie. Dziękuję za zaproszenie - uśmiechnęła się do mnie, a w jej oczach było widać, że chce sprawić, by Killer poczuł się zazdrosny. Kiedy odchodziliśmy na plażę, Killer aż kipiał ze złości. Na szczęście Shanti podeszła do niego i go uspokoiła. Dowiedziałem się też, że jest TATUSIEM. Oh.. ciekawe kiedy jego córka się dowie...
- Może w końcu poczuł zazdrość - uśmiechnąłem się do Costy
- On trochę przeszadza. CO TY MI TAKIEGO ROBISZ?
- No właśnie nie wiem... niestety
Nagle przeszła koło nas Hestia.
< Hestia? >
Od Zoey CD opo Zumy
Gadałyśmy tak chwilę. Usłyszałyśmy naglę cichy szelest liści. Odwróciłam głowę i zza drzew wyszła Megan.
- Zuma....ja...... - zaczęła
- Too....ja was zostawie same - puściłam oczko do Zumy i poszłam w las.
( Megan ? )
- Zuma....ja...... - zaczęła
- Too....ja was zostawie same - puściłam oczko do Zumy i poszłam w las.
( Megan ? )
Od Orsay CD opo North'a
Chodziliśmy do nocy. Jasne światło księżyca poczęło padać na moją grzywę. ( łatafak !? będe proze pisać? XD ) Świetliki zaczęły wychodzić spośród ciemnych koron drzew i latać wokół nas oświetlając drogę. North szedł dumnie ze mną. Jego mina wydawała się mówić że chce mi coś powiedzieć. Za każdym razem kiedy patrzył sie w moje oczy , ukrywając zarumieniałam się i moje serce zawsze mocniej biło jakby mówiło do siebie : O jejku ! O jejku ! O jejku ! O jejku ! , w sumie .....ja też mam mu coś do powiedzenia.
( North ? :> )
( North ? :> )
Od Orsay - wiosenny kwiat
Szłam ścieżką wokół polany.
Rosło na niej wiele kwiatów a ich woń kusiła mnie do zerwania. Weszłam na polanę i szukałam odpowiedniego kwiatka . Szukałam całe popołudnie tego ,,niezwykłego" kwiatu. Po długich poszukiwaniach znalazłam piękne białe dzwonki , skropione poranną rosą.
Zerwałam go i zaniosłam do domu , po czym wstawiłam go do wazonu na stole.
wtorek, 18 marca 2014
Konkurs!
Już na sam początek mojej 'pracy' organizuję konkurs :) Koń musi napisać opowiadanie w którym znajduje kwiat wiosenny i dołączyć do niego zdjęcie owej rośliny. Do wygrania towarzysz! Konkurs trwa do 31 marca.
Pozdrawiam,
Poldek ^^
Pozdrawiam,
Poldek ^^
Hej!
Cześć! To ja, Nieujarzmiona, a znana z chatu jako Nieujarzmiony Tusk. Poprosiłam Anorii o tymczasowe zastąpienie Darci, by ta mogła sobie odpocząć i nie zawracać sobie głowy stadem. Przesyłajcie opowiadania do mnie :)
Życzę miłego dnia
Wasz Poldek ;)
Życzę miłego dnia
Wasz Poldek ;)
poniedziałek, 17 marca 2014
Od Northa CD opo Orsay
- Kocham cie - powiiedziała.
- Ja ciebie też, a teraz pij ten syrop.
- No dobrze - na jej twarzy pojawił się grymas.
Szybko przełkneła.
Mineło trochę czasu gdy zapytałem:
- Może pójdziemy na spacer?
- To dobry pomysł.
Poszliśmy.
Orsay? brak weny :/
- Ja ciebie też, a teraz pij ten syrop.
- No dobrze - na jej twarzy pojawił się grymas.
Szybko przełkneła.
Mineło trochę czasu gdy zapytałem:
- Może pójdziemy na spacer?
- To dobry pomysł.
Poszliśmy.
Orsay? brak weny :/
Od Shanti CD opo Killera
- Co ci, że się tak drzesz? - zapytałam nagle wychodząc zza krzaków
- Nic...
- To czemu się tak drzesz?
- Bo lubię
- Czasami mam wrażenie, że... - zamyśliłam się - nie... nie znajdę odpowiedniego wyrażenia.
- Okey...
Czułam się tak trochę sztywniej niż zwykle.
- Może jakiś horror dla odprężenia? - zaproponowałam
- Okey - powiedział i poszliśmy do jaskini
Przygotowałam popcorn, a Killer film. Usiedliśmy i włączyliśmy horror. Przytuliłam się do Killera i wpatrywałam się w telewizor. Od czasu do czasu schowałam się za ogiera, bo film był straaaszny. Killerka oczywiście NIC NIE RUSZAŁO. Jak zawsze... Gdy w horrorze był moment, gdzie dwoje ludzi się całuje, ja też pocałowałam Killera. On odwdzięczył mi się tym samym.
< Killer? >
- Nic...
- To czemu się tak drzesz?
- Bo lubię
- Czasami mam wrażenie, że... - zamyśliłam się - nie... nie znajdę odpowiedniego wyrażenia.
- Okey...
Czułam się tak trochę sztywniej niż zwykle.
- Może jakiś horror dla odprężenia? - zaproponowałam
- Okey - powiedział i poszliśmy do jaskini
Przygotowałam popcorn, a Killer film. Usiedliśmy i włączyliśmy horror. Przytuliłam się do Killera i wpatrywałam się w telewizor. Od czasu do czasu schowałam się za ogiera, bo film był straaaszny. Killerka oczywiście NIC NIE RUSZAŁO. Jak zawsze... Gdy w horrorze był moment, gdzie dwoje ludzi się całuje, ja też pocałowałam Killera. On odwdzięczył mi się tym samym.
< Killer? >
Od Zumy CD opo Zoey
Przytuliłam się do cioci. Teraz potrzebowałam spokoju, a ciocia mogła mi go dać.
- Och kochanie...- uściskała mnie
- Ja już nic nie rozumiem, mama mi powiedziała, że tato wyjechał, a teraz okazuje się że nie żyje. I co ja mam zrobić?!
- Aaaa... o to chodzi. Cóż wiesz, mama chce dla ciebie jak najlepiej a teraz,patrz, jak wydoroślałaś! Jesteś piękna, tak jak mam kiedy Andy żył.
- Czyli nazywał sie Andy? Jakie piękne imię, dlaczego mi tego nie powiedziała? Przecież to nie jest nic złego... Chciałabym go poznać.
- Zuma, nie płacz. - uśmiechneła się - jesteś super klaczą...Znajzie sie ktoś, kto będzie potrafił załagodzic ten ból. Moze i ktoś dla twojej matki..Cóz tego nie wiadomo.
Zoey?
- Och kochanie...- uściskała mnie
- Ja już nic nie rozumiem, mama mi powiedziała, że tato wyjechał, a teraz okazuje się że nie żyje. I co ja mam zrobić?!
- Aaaa... o to chodzi. Cóż wiesz, mama chce dla ciebie jak najlepiej a teraz,patrz, jak wydoroślałaś! Jesteś piękna, tak jak mam kiedy Andy żył.
- Czyli nazywał sie Andy? Jakie piękne imię, dlaczego mi tego nie powiedziała? Przecież to nie jest nic złego... Chciałabym go poznać.
- Zuma, nie płacz. - uśmiechneła się - jesteś super klaczą...Znajzie sie ktoś, kto będzie potrafił załagodzic ten ból. Moze i ktoś dla twojej matki..Cóz tego nie wiadomo.
Zoey?
Od Orsay CD opo North'a
North przyniósł jakąś flaszeczkę z zieloną miksturą.
- Nie nie nie , ja nie chce - odsunęłam się
- Ale musisz , jeśli chcesz wyzdrowieć
- Ale ja nie chce
- Zrób to , dla mnie - powiedział North
- Dla Ciebie ? wszystko - pocałowałam go
( North ? )
- Nie nie nie , ja nie chce - odsunęłam się
- Ale musisz , jeśli chcesz wyzdrowieć
- Ale ja nie chce
- Zrób to , dla mnie - powiedział North
- Dla Ciebie ? wszystko - pocałowałam go
( North ? )
Subskrybuj:
Posty (Atom)