niedziela, 20 października 2013

Od Laury

Spacerowałam sobie dzisiaj po lesie.Nuciłam jedną ze swoich piosenek. Poszłam nad jezioro. Leżałam tam cały dzień. Zostałam tam również na noc. Następnego dnia wydarzyło się coś dziwnego. Pojawiły się świetliki. Zaczęły prowadzić mnie w głąb lasu. Gdy doszliśmy już na miejsce zobaczyłam ukryte w trawie jajo. Nikogo tam nie było. Wzięłam więc je i zaniosłam do jaskini. Zaczęłam je oglądać, było inne, nigdy takiego nie widziałam. Podniosłam je do góry. Jedyne co zobaczyłam to skrzydła, ale to nie mógł być ptak, bo jajko było za duże. No cóż trzeba czekać, aż się wykluje. Wtedy zobaczymy.

~~ Tydzień później ~~

Obudził mnie dziwny hałas. Odwróciłam się. Jajko było pęknięte. Spojrzałam trochę dalej. Zdziwiłam się tym, co ujrzałam. Okazało się, że było to jajko smoka. Ale przecież to niemożliwe, przecież ostatnim smokiem jest Kali, który należy do Costy. Postanowiłam więc nikomu nic nie mówić. Smoczątko było słodkie.

Postanowiłam nazwać ją Szafira.

~~ miesiąc później ~~

Szafira dorasta w szybkim tempie. Wygląda jakby miała już rok :

Na razie wszystko było dobrze. Nikt nie widział jej. Ale ukrywanie jest coraz trudniejsze, ponieważ Szafira jest coraz większa.
- Nie martw się - powiedziała pewnego dnia
- Ale jak. Może grozić ci niebezpieczeństwo - odpowiedziałam
- Damy radę - pocieszałam mnie

CDN