Szłam sobie drogą polną . Z dala było słychać jakąś piosenkę.
U la laaaa....ładna jesteś - powiedział Rafał
Spadaj dzieciaku - gryzłam wargi żeby nie zacząć rechotać z jego mowy i z jego wyglądu.
Chciałabyś mieć ze mną źrebaki? - spytał
Ja wcześniej wlazłam na drzewo.
Ty kałmuku! Ja bym nawet z Tobą do czynienia nie chciała mieć. - zaczęłam sie śmiać.
Ale czemu? widzisz ten kaloryfer? - wykrzyknął
Może i go masz , ale wyłączony - śmiałam się
Serio? Jestem uwaga ...Rafał a o moja koleżanka Rybciunianiunia - pokazał ość.
To? To jest g*wno wyjęte z zgniłego piasku zalane zgniłą wodą!!! - od śmiechu zaczął mnie brzuch boleć.
Czyli , siedziałam na drzewie i pękałam ze śmiechu.
Nie, błagam dość!! - prosiłam aby sie zamknął .
( Death dokończ )