Z Szafirą wychodziłyśmy tylko w nocy, tak aby nas nikt nie widział.
Trenowała ona latanie i czary. Z każdym dniem umiała ich coraz więcej.
Nie zapowiadało się na to, że coś pójdzie nie tak, ale niestety, tak się
tylko wydawało. Od Kilku dni miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje.
Powiedziałam o tym Szafirze, ale odpowiedziała mi, że to z nerwów, więc
się tym aż tak bardzo nie przejmowałam. Pewnej nocy jednak, gdy Szafira
trenowała latanie usłyszałam hałas w krzakach. Podeszłam do nich. Nagle
wyszła z nich Costa, a Szafira stała się szybko niewidzialna. Nie wiem
jednak, czy Costa jej nie widziała.
Costa dokończ