-Wyjdź z pod kołdry.
Powiedziałem do Drasilmare.
-NIE!!!
Krzkneła trzęsąc sie jeszcze bardziej.
-No wyjdź! Nie będzie go na wojnie!!!
Ściągnołem kołdrę z klaczy.
-A jeśli będzie!?!??!
Wrzeszczała próbując wydrzec mi kołdrę.
-Nie będzie. Obiecuje. A jeśli nawet to ja nie będę martwy.
-Ta jasne! A jutro ,,łee''
Panikowała wciąż. Złapałem ją za skrzydło i przyciągnąłem.
-Nie będzie.
Odparłem cicho i pocałowałem klacz.
(Drasilmare dok)