Zaprowadziłem ją na tereny Stada Dzikich Gór. Zaczęło się ono troszkę powiększać co od razu poprawiło mi humor. Po drodze rozmawialiśmy o pogodzie i różnych innych duperelach. Oprowadziłem ją tu i ówdzie. Wyznaczyłem mały skrawek ziemi, który będzie należał tylko do niej. Czas mijał powoli, ale nie było to uciążliwie. Minęła godzina przechadzek. Nagle usłyszeliśmy jakiś szmer. Z drzew wyskoczył wilk.
Zacząłem szarżę na wroga. Ten odpowiedział zwinnym unikiem. Ninevet pomogła mi się rozprawić z intruzem.
- Nic ci nie jest? - zapytałem.
- Raczej nie. - uśmiechnęła się.
Potem pogalopowaliśmy do wodopoju i zaczerpnęliśmy świeżej wody.
< Ninevet dokończ>