niedziela, 23 lutego 2014

Od Anotchera - Dziwna impreza

W stadzie nic się nie działo ciekawego. Przynajmniej dla mnie. Przyzwyczaiłem się do ciągłych wojen, jakie toczyło moje stado z ludźmi czy wilkami. Prawie co dzień coś się działo. Tutaj - spokój i harmonia. Mi pasuje, ale postanowiłem, że trzeba rozruszać trochę stado. Impreza im nie zaszkodzi! Długo nad tym myślałem. Jestem znany z tego, że jestem spokojny i nie za bardzo szalony. Trzeba pokazać się od innej strony... Może coś dziwnego wymyślić? Udałem się do mojej córki, ona ma czasem dziwne pomysły. Wpadłem do jej jaskini. Zastałem tam ją i Valentina...
- Co to robisz? - zapytałem ogiera.
Podeszła do mnie klacz i wyszeptała:
- Potem ci wszystko powiem...
- No... dobrze. Chcę zorganizować imprezę. Tylko taką dziwną...
- Tato... - zdziwiła się klacz. - Uderzyłeś się w głowę? Nie jesteś taki porywczy.
- Ale czas się odmienić. - spojrzałem na nią. - Potrzebuję muzyki i jakiegoś pomysłu.
- To może impreza w stylu retro? - zapytał ogier.
- Nie... To musi być coś, co wszystkich powali.
- Już to że organizujesz imprezę jest powalające. - zaśmiała się klacz.
- To może neon? Tak! - zawołałem. - Każdy umaluje swoje ciało jak chce, a gdy będzie noc każdy będzie się świecił, bo na tym to polega.
- Tylko skąd weźmiesz takie farby, albo jakiś proszek?
- Znam się trochę na alchemii. - odarłem. - Możecie zająć się rozgłosem o imprezie? Jakieś ulotki, albo coś...?
- Czemu nie. - podszedł bliżej Valentino.

Wieczorem było już wszystko gotowe. Każdy przyszedł z jakimiś wzorami na ciele. Ja miałem namalowaną czaszkę, Masc jakieś czerwono-niebieskie wzory, a Lady Lien szkielet na ciele. Inne konie też nie zostawały w tyle. Wspaniale się ubrali. Mascared chciała coś zaśpiewać, ale nie była pewna, czy to zrobi. Przed tyloma końmi? Scena też była przygotowana. Nie myślałem o tym za bardzo. Katering też był gotowy. Barmanem został Valentino razem z Sunrisem. Powoli wszyscy się zbierali. Wypiłem jakiś ''sok z prądem''. Wyluzowałem się trochę. Czułem jednak respekt przed tym wszystkim. Na początku nie chętnie chodzili do baru, ale potem było inaczej.

Stałem za kulisami. Postanowiłem, że wyjdę na scenę i podziękuję wszystkim, którzy tu przyszli. Niepewnym krokiem stąpałem na środek eskadry.
- Dziękuję wszystkim, którzy tu przyszli. - zacząłem niepewnie. - Może się zdziwicie, ale to ja jestem organizatorem imprezy. Jestem uważany za cichego ogiera, ale chcę się zmienić. Nie będę przynudzał. Zapraszam do zabawy!
Zszedłem ze sceny,a zaraz po mnie weszła na nią moja córka. Spojrzała na mnie, a potem zaczęła śpiewać:
- Why am I always hit on by the boys I never like
I can always see ‘em coming from the left and from the right
I don’t want to be a priss, I just try to be polite
But it always seems to bite me in the –

Ask me for my number, yeah you put me on the spot
You think that we should hook-up, but I think that we should not
You had me at hello, then you opened up your mouth
And that is when it started going south
Oh!

Get your hands off my hips, ‘fore I’ll punch you in the lips
Stop your staring at my— Hey!
Take a hint, take a hint
No you can’t buy me a drink, let me tell you what I think
I think you could use a mint
Take a hint, take a hint
La, La, La….
T-take a hint, take a hint
La, La, La….

I guess you still don’t get it, so let’s take it from the top
You asked me what my sign is, and I told you it was Stop
And if I only had a dime for every name that you just dropped
You’d be here and I’d be on a yacht
Oh!

Get your hands off my hips, or I’ll punch you in the lips
Stop your staring at my— Hey!
Take a hint, take a hint
No you can’t buy me a drink, let me tell you what I think
I think you could use a mint
Take a hint, take a hint
La, La, La….
T-take a hint, take a hint
La, La, La….

What about “no” don’t you get
So go and tell your friends
I’m not really interested
It’s about time that you’re leavin’
I’m gonna count to three and
Open my eyes and
You’ll be gone

One.
Get your hands off my—
Two.
Or I’ll punch you in the—
Three.
Stop your staring at my—
Hey!
Take a hint, take a hint
I am not your missing link
Let me tell you what I think
I think you could use a mint
Take a hint, take a hint

Usłyszałem gromkie brawa po występie mojej córki. Miała coś potem jeszcze zaśpiewać. Siedziałem przy barze i gadałem z Valentinem. Wytłumaczył mi wszystko.
- Gratuluję. - wyznałem.
- Za co? - uśmiechnął się.
- Za to, że jesteś jej partnerem. Ciężko zdobyć jej zaufanie. - odpowiedziałem. - Daj mi jeszcze jakiegoś drinka...
- Nie powinieneś tyle pić.
- Trzeba odrobić te wszystkie imprezy...

Obudziłem się rano z jedną nogą w rzece. Obok mnie leżał Killer. Podniosłem lekko głowę. Na około mnie było pełno ciał. Wstałem chwiejnie. Nie pamiętałem co się działo tamtej nocy... Miałem mocnego kaca. Szukałem wzrokiem córki. Nie znalazłem jej... Nagle usłyszałem trzask łamiącej się gałęzi. Spadła z hukiem na ziemię. Leżała na niej Mascared... Musieliśmy się ostro upić. Nie budziłem jej. Costa leżała zanurzona w wodzie, a Raven obok drzewa. Przede mną stępowała Kirke. Podszedłem do niej chwiejnym krokiem.
- Możesz mi powiedzieć, co się stało tej nocy? - zapytałem.
- Może... - odparła ponuro.
- Zrobiłem coś głupiego? - zapytałem.
- Tak... Lady Lien wbiegła w drzewo krzycząc, że chce dostać się na ulicę ''Pokątną'', Costa wyruszyła na poszukiwania jakiegoś Nemo, a ty szukałeś Narnii...
- A inne konie?
- Valentino rzucił gdzieś kamieniem krzycząc ''Wzywam cię Pikatchu !''. Innych nie widziałam, bo nie uczestniczyłam w tym czymś. Dlaczego masz wymalowaną czaszkę na łbie?
- Neonowa impreza była. W ciemności te znaki się świecą.

< Kirke, możesz dokończyć? >