poniedziałek, 24 lutego 2014

Od Shanti CD opo Killera

Killer przyszedł do domu wcześnie. Ja w tym czasie jadłam śniadanie. Położyłam przed nim jego porcję i wyszłam z jaskini. Byłam wnerwiona na maxa, myślałam że wybuchnę. Poszłam do Costy i powiedziałam że idę poza tereny stada. Poszłam nad jezioro, wokół którego rosła bujna trawa. Położyłam się w niej, odwróciłam na grzbiet i patrzyłam w obłoki, które wręcz ,,płynęły'' po błękitnym niebie. Od czasu do czasu skubnęłam trawy i napiłam się z jeziora. Przyszedł Killer.
- Shanti? - powiedział kładąc się obok mnie
- Co Shanti? Co Shanti! - odwróciłam się na drugi bok, by uniknąć wzroku ogiera
- Shanti... kochanie, przepraszam, ale...
- Ale? - zerwałam się i zrobiłam kilka kroków w przód. Zatrzymałam się. - Ale ty wolisz martwić się Costą? - powiedziałam rzucając mu surowe spojrzenie.

< Killer? >