niedziela, 23 lutego 2014

Od Bullet Train 'a

Wstałem. Było wyjątkowo ponuro. Moje zadowolenie spadło do minimum, a brzęczące muchy zagłuszały ciszę... Ruszyłem w stronę wielkiej góry. Dotarłem nad wąwóz. Nad nim powieszony był most. Zebrałem wszystkie swoje siły i osiągnąłem dużą prędkość. Przebiegłem na drugą stronę. Stare deski spadały po dotknięciu mojego kopyta 5000m w dół. Byłem już po drugiej stronie, jednak nie przerywałem biegu. Teraz ścieżka którą cwałowałem prowadziła przez las. Na mojej drodze napotkałem rzekę. Nie byłem w stanie się zatrzymać. Przeskoczyłem jednym susem nad przeszkodą i zatrzymałem się zaraz po skoku. Stałem teraz na przeciw karej klaczy. Patrzyłem jej się prosto w oczy. Widać w nich było nienawiść i złość, ale też smutek. Milczałem... w końcu postanowiłem zacząć rozmowę.
- Bullet Train - powiedziałem
- Kirke - syknęła - Nie wiesz, że przez rzekę Nai się nie skacze?
- Nie. Dowiedziałem się teraz, a poza tym. Nie wyhamowałbym. Chciałabyś, żebym wylądował w wodzie?
- Przynajmniej by cię zeżarły te potwory.
- Może spacerek? - zaproponowałem
- Nie zmieniaj tematu
- Ja tylko proponuję spacerek, wiesz... możemy tam dalej drążyć ten temacik..

< Kirke? Dasz zaprosić się na spacerek? >