- Była to bardzo wciągająca historia, nie powiem - zrobiłem dziwną minę, a klacz się zaśmiała.
- Więc mam ciekawe życie -uśmiechnęła się zadziornie.
- Ciekawe, bardzo ciekawe. Jednak czy miałabyś coś przeciwko, gdybym
zaproponował urozmaicenie go spacerem? Chyba, że to już będzie przesada.
Badum tsss?
- Tak. Badum tsss.
- A więc jak? - spytałem z uśmiechem - Badum tss - zaśmiałem się powtarzając to po raz kolejny - Kto to wymyślił?
- A ja - powiedziała dumnie.
- Brawo - pokiwałem łbem z uznaniem i ruszając przed siebie skinąłem na klacz.
- Dziękuje, dziękuje - zarzuciła grzywą - Jestem genialna - zrobiła minę typu "udaję idiotę".
Fajnie, że Hestia nie była zadufaną idiotką, tylko umiała się z takich śmiać.
- Gdzie idziemy? - spytała po chwili.
- Gdzie kopyta poniosą - odparłem.
- Czyli sam nie wiesz gdzie?
- Tego nigdy nie wiem dokładnie. Nie nauczę się na pamięć terenów. Ważne
żeby słońce nie dawało po oczach. Jak w koło jest ciemno to jest dobrze
- podsumowałem.
< Hestia? >