- A dlaczego mam być zazdrosna? - prychnęłam
- No nie wiem...
- No właśnie - uśmiechnęłam się
- Wiesz.... ja wyjdę w nocy... tak koło północy
- Rymło ci się - uśmiechnęłam się - A gdzie idziesz?
- No... nie musisz wiedzieć.
- Killer, proszę powiedz. Nie chcę żeby coś ci się stało... w sumie.. zaczynam mówić jak matka - zaśmiałam się
- No.. trochę
- Ale no powiedz... obiecuję, że się nie obrażę, ani nic z tych rzeczy
- No... idę z C... nad to jezioro
- A kto to ten C? - popatrzyłam pytająco na Killera
- To... ta, ten.. mój kolega
- A jak ma na imię?
- Cecyliusz
- Weź nie zmyślaj - uśmiechnęłam się - wiem, że idziesz z Costą. To zmykaj - puściłam mu oczko i poszłam spać
<Killer?>