- Hej, jestem Lady in Red - przedstawiła się arabska klacz
- Mokka - powiedziałam kłaniając się lekko - mama Hestii - dodałam patrząc się na córkę.
- To, my już pójdziemy - powiedziała Hestia patrząc się na mnie
- No, dobrze. Do widzenia - powiedziała klacz i odeszła ze spuszczonym łbem
- Ty ją lubisz? - zapytałam
- Nie wiem.. taka jakaś dziwna jest
- He, he. Nie obgaduj za plecami.
- Sama narzuciłaś taki temat
- A taaam, - uśmiechnęłam się popychając lekko córkę
- Nie zadzieraj z córką - powiedziała oddając mi równie lekko
- Idziesz ze mną na spacer? - zaproponowałam
- Nie.. idę do jaskini - powiedziała i poszła
< Hestia? >
- Mokka - powiedziałam kłaniając się lekko - mama Hestii - dodałam patrząc się na córkę.
- To, my już pójdziemy - powiedziała Hestia patrząc się na mnie
- No, dobrze. Do widzenia - powiedziała klacz i odeszła ze spuszczonym łbem
- Ty ją lubisz? - zapytałam
- Nie wiem.. taka jakaś dziwna jest
- He, he. Nie obgaduj za plecami.
- Sama narzuciłaś taki temat
- A taaam, - uśmiechnęłam się popychając lekko córkę
- Nie zadzieraj z córką - powiedziała oddając mi równie lekko
- Idziesz ze mną na spacer? - zaproponowałam
- Nie.. idę do jaskini - powiedziała i poszła
< Hestia? >