Stałem na łące jedząc trawę. Dziwnym trafem podeszła do mnie Kirke.
Zaczęła jeść trawę obok mnie. Byłem zdziwiony, nie będę ukrywać. Dziwnie
się czułem. Odsunąłem się trochę od klaczy.
- Boisz się mnie? - zapytała patrząc mi prosto w oczy
- Nie - odpowiedziałem
- To dlaczego się odsuwasz ode mnie?
- Bo ciasno mi się zrobiło...
- Aha, czyli sądzisz, że jestem tak gruba?
- Nie... nie sądzę. Po prostu było ciasno, więc się odsunąłem
Klacz spuściła łeb i wróciła do jedzenia trawy. Ja też.
< Kirke? >