- Okey... dzięki za info - powiedziałem i
odbiegłem od klaczy... w sumie... tak mi się spodobały jej oczy, że
mógłbym godzinami się w nie wpatrywać. Ale nie o tym. Postanowiłem
poszukać tej przywódczyni stada. Natrafiłem na jakąś arabską klacz.
- Hej, znasz Costę?
- Znam, a co? Nowy - zapytała
- Nowy - uśmiechnąłem się - zaprowadzisz mnie do niej?
- Pewnie. Chodź!
Zaprowadziła mnie do przywódczyni.
- Cześć Costa - uśmiechnąłem się
- Hej, skąd wiesz jak mam na imię?
- Mam pewne źródła...
- Fajnie... a po co do mnie przyszedłeś?
- No... zapytać się, czy mogę dołączyć do stada.
- Okey. Światłości, czy Mroku?
- I ty się mnie pytasz? Pewnie że Mroku!
- No więc witaj w stadzie dzikich gór...
- Dzięki - dałem klaczy buziaka i uciekłem
- Hej, znasz Costę?
- Znam, a co? Nowy - zapytała
- Nowy - uśmiechnąłem się - zaprowadzisz mnie do niej?
- Pewnie. Chodź!
Zaprowadziła mnie do przywódczyni.
- Cześć Costa - uśmiechnąłem się
- Hej, skąd wiesz jak mam na imię?
- Mam pewne źródła...
- Fajnie... a po co do mnie przyszedłeś?
- No... zapytać się, czy mogę dołączyć do stada.
- Okey. Światłości, czy Mroku?
- I ty się mnie pytasz? Pewnie że Mroku!
- No więc witaj w stadzie dzikich gór...
- Dzięki - dałem klaczy buziaka i uciekłem