sobota, 19 października 2013

Od Jack'a do Laury

Przybrałem obronną pozycje. Moja grzywa i blizny zaczęły płonąć. Nie dam jej skrzywdzić. Nie wiedziałem co się dzieje. Słyszałem jak coś krąży wokół nas. Poruszałem się równo z tajemniczym przeciwnikiem, zasłaniając sobą Laurę. Zaczynałem się denerwować. Wole widzieć przeciwnika. Wtedy wiem z czym mam do czynienia, a tak? Nie wiedziałem co robić, ale nie dałem tego po sobie poznać. Chciałem, żeby Laura czuła się pewnie i bezpiecznie.
- Wyjdź tchórzu! - krzyknąłem.
Kroki ustały. Nastąpiła krępująca cisza.

Laura dokończ