Byłam na tej niby ciężkiej wyprawie , ale była bardzo łatwa . Po przyjściu do stada przywitałam się z rodzicami ciocią i rhhhh ... Anorii . Rodzice zrobili taką małą imprezę z okazji mojego powrotu . Musiałam ciągle znosić Anorii . Siedziała w kącie i patrzyła na mnie i Kirke spod byka .
- Muszę iść !
- Costa , ale to twoja impreza - Powiedziała mama
- Moja ?! Na swoją imprezę bym na bank nie zaprosiła obrażalskiego konia ze stada światłości !!!
Wykrzyczałam to i poszłam do siebie .