Uśmiechnąłem się do niej.
- Zmieniłaś się. - szepnąłem. - Bardzo.
- Możliwe... - spojrzała na kieliszek wina.
- Nie może, tylko tak. - odparłem. - Kiedyś byłaś niedostępna i prawdę mówić - wredna.
- Ty również się zmieniłeś. Niedawno narzekałeś na swoje życie, byłeś osowiały.
- Nadal taki jestem. - próbowałem się uśmiechnąć. - Życie straciło sens
po utracie pierwszej partnerki, a po drugiej... Obiecałem sobie, iż
nigdy już nie będę miał obok siebie klaczy, która mnie kocha. Oczywiście
nie chodzi o córkę.
< Kirke? >