Chodziłam po stadzie no jak zawsze rano . Było ciepło jak na zimę . No , ale to już były ostatnie dni zimy , ale mogło by się wydawać , że są pierwsze dni lata . Postanowiłam pobiegać wzdłuż plaży . Kłusowałem tak długo , aż zjawił się ten kretyn Killer .
- O Costa jaka miła niespodzianka . Też biegasz ?
- Tak
- Mogę się dołączyć ? - Spytał się ogier już chciałam powiedzieć nie , ale on 5 sekund po zapytaniu się : - Dzięki . To gdzie biegniemy ?
Widać było , że ogier nie dawno zaczął biegać bo nawet się nie zdyszał . Przyspieszyłam tępo by się odczepił , ale nie on uparcie biegł za mną i co chwilę mnie lekko wyprzedał .
- Czemu to robisz ? - Spytał z niczego
- Zawsze przyspieszam podczas biegania
- Oj wiesz , że nie o to chodzi
- A o co ?!
- Czemu kryjesz to , że jesteś szczęśliwa i na ogół swoje uczucia
Zatrzymałam się .
- Posłuchaj ! Nie kryje uczuci bo nic nie czuję !
- Ta jasne , a jakoś potrafiłaś mi powiedzieć , że cię denerwuję . Jak to poznałaś ?
- YYY!!!!
- Dobra dobra . Chcę żyć .
- Słuszny wybór
- To co biegniemy dalej ?
- Nie
- Czeeemu ??
- Bo nie mam już czasu
- Ta jasne !
Coś tam jeszcze mówił do siebie , a ja poszłam do cioci .
- Costa !
- Co się dzieje ?
- Co tak długo ciebie nie było ?
- Zastałam się na plaży
- Och ... oporządź się i idź
- Okey
Gdy już się oporządziłam poszłam na łąkę . Tam Horan , Lord i Killer ! grali w piłkę . Położyłam się w cieniu blisko strumyka . Nagle Killer zaczął iść w moją stronę .
- Stój ! anie kroku dalej !
- Spokojnie .... - Ogier zaczął się powoli przemieszczać ku strumykowi - Widzisz napić się chciałem
- No nie wiem
Killer mnie przeraża . Z jednej strony zabawny , miły taki imprezowicz , a z drugiej mroczny , chamski drań . Wolałam się trzymać od niego z daleka , ale on im dalej byłam tym bardziej się zbliżał. Tak rozmyślałam patrząc jak gra . Zdobył gola i się odwrócił z uśmiechem w moją stronę . Pomyślałam , że trochę się zabawię . Gdy miał piłkę czarami spowodowałam , że się potknął . Wszyscy na łące parsknęli śmiechem . Ogier wstał i znowu się uśmiechnął tym razem coś w stylu : Ja wiem , że to ty , ale ty nie wiesz , że ja wiem.
- Może zagrasz , a nie będziesz oszukiwała spod drzewa - Spytał nadal się tak na mnie patrząc
- Nie ...
- Co boisz się , że się ubrudzisz ?
- Nie , ale boję się , że nie przeżyjesz przegranej
- Zobaczymy - Ogier się zaśmiał - To ?
- Dobra
Dopiero idąc do nich zrozumiałam , że Killer to sobie zaplanował . Grałam z Horanem w drużynie . Killer z moich obserwacji był bardzo dobry . Był sam przeciwko Lordowi i Horanowi . W czasie meczu wyczułam , że Killer specjalnie robił z siebie ofermę , a Lord mi oddawał piłkę to też pewnie była sprawka Killera . Po meczu poszłam się ochłodzić na plażę , a Killer za mną .
- O znowu ty ?! Niech zgadnę zawsze tu przychodzisz ?
- Hehe... nie-e tak pomyślałem , że tu pójdę bo z plaży nie pijemy wody gdyż jest słona , a w rzekach jeziorach i tak dalej jest słodka woda zdatna dla nas do picia .
- Już nie udawaj !
Darliśmy się do siebie bo dzieliło nas kilka dobrych metrów . Ogier podszedł do mnie bardzo blisko .
- Ja nie ty i nie udaję - Powiedział mi prosto w oczy po czym się uśmiechnął
Nie miałam żadnego argumentu by mu odpowiedzieć . Zamiast tego odwróciłam się i poszłam . odwróciłam się po kryjomu i zobaczyłam ten jego uśmiech . Siedziałam przy rzece Nai tak do wieczora . Potem poszłam na obchód . Byłam w górskich lasach gdy usłyszałam krzyki . Pobiegłam w stronę hałasu . Gdy dotarłam do zbocza góry zobaczyłam turlającego się w dół Killera. Poleciałam mu pomóc . Przy dole wleciał do jeziora . Zakłopotana latałam nad taflą wody i go szukałam . Może być ranny , albo coś jeszcze gorszego . Nagle wyskoczył złapał mnie i wciągnął do wody .
- Oszalałeś ?! - Krzyknęłam na niego wynurzając się z wody
- Nie , nie oszalałem , ale za to ty oszalałaś bo się do mnie zbliżyłaś z własnej woli i jeszcze dałaś się wciągnąć do wody .
- Jesteś draniem !
- Bo ? - spytał radosny
- Bo w zimę mnie wciągnąłeś do wody
- Lepszego argumentu nie miałaś ? Costa jest plus dwadzieścia .
- Lepiej już pójdę - Powiedziałam przygnębionym głosem
- Nie ... Zostań chciałem ci coś pokazać
Poszłam za Killerem . On mnie zaprowadził wysoko w góry . Tam gdzie zaatakowały mnie zjawy . Nagle znowu zaczęły się pojawiać . Wystraszyłam się .
- Chodź nie bój się - Namawiał Killer - One ci nic nie zrobią bo się mnie boją
Zaufałam Killerowi . On mnie zaprowadził wysoko na sam szczyt najwyższej góry .
- Teraz polatamy
- Ale
Killer rozłożył skrzydła i się wzbił w powietrze .
- Dajesz bo te zjawy przyjdą po ciebie
Wzbiłam się też w powietrze i leciałam za Killerem . Wylądowaliśmy w pięknym miejscu .
- Fajnie co nie ? - Spytał , a ja się nie odzywałam - Tak wiem taż jak znalazłem to miejsce to zaniemówiłem . Zjesz coś ?
- Nie , ale musimy wracać
- Czemu ?
- Bo jest późno
- Oj nie przesadzaj i tak już za pół godziny słońce będzie wschodzić .
- Co ?
- No słońce wschodzić jak w każdy poranek
- Żartujesz tak długo już nas nie ma
- No . Ja idę się zdrzemnąć . Jak ty też chcesz to też możesz
- Nie dzięki
Killer położył się spać , ale długo nie wstawał więc postanowiłam , że sama jakoś wrócę do stada . No niestety jeszcze bardziej się zgubiłam . Zaczęło mnie ścigać stado motyli tylko , że te latały szybko i pluły jadem . Uciekałam przed nimi , aż nagle ....
Killer dokończ